Archikonfraternia Literacka Niepokalanego Poczęcia NMP
Archikonfraternia Literacka Niepokalanego Poczęcia NMP przy Bazylice Archikatedralnej św. Jana w Warszawie
1507 - założenie bractwa kościelne-konfraternia przy nieistniejącym dziś kościele św. Jerzego.
1673 - papież Klemens X nadał jej tytuł i przywileje arcybractwa.
1669 - bractwo ostatecznie przenosi się do bazyliki archikatedralnej św. Jana w Warszawie, gdzie otrzymało do dyspozycji kaplicę zamykającą prawą nawę katedry, zwaną „Kaplicą Literacką”.
Braciom stawiano warunek umiejętności czytania i pisania, co przyczyniało się do rozwoju oświaty. W XVI w. bracia prowadzili szkołę elementarną przy kościele ojców paulinów, zaś w wieku XVIII św. Klemens Hofbauer założył szkołę dla biednych dzieci różnych narodowości i wyznań oraz szkołę dla dziewcząt i chłopców. Po Rzezi Pragi zorganizował opiekę dla ponad stu sierot, zapewniając im byt i edukację. W XIX stuleciu bractwo rozwinęło działalność filantropijną, a członkowie Archikonfraterni zaczęli zajmować poważne stanowiska umożliwiające poszerzenie pomocy społecznej i charytatywnej.
Po II wojnie światowej, wobec podejmowanych przez władze komunistyczne prób niszczenia Kościoła w Polsce, Archikonfraternia nie mogła kontynuować działalności, a nawet utraciła osobowość prawną. Przetrwała jako instytucja dzięki opiece kardynała Stefana Wyszyńskiego. Bracia, nie zrażając się przeciwnościami, spotykali się nadal, a po 1956 r. rozpoczęli starania o odzyskanie osobowości prawnej, które dopiero w roku 1994 zwieńczone zostały sukcesem. Trzynaście lat później uzyskaliśmy rekompensatę za utracone mienie.
W okresie stanu wojennego dwudziestu braci udzielało się w Prymasowskim Komitecie Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności i ich Rodzinom. Archikonfraternia prowadziła punkt charytatywny dla wszystkich potrzebujących, z którego pomocy skorzystało ponad pięć tysięcy osób.
Dzięki nieugiętej postawie biskupa, w jego parafii św. Aleksandra, mimo wielu represji i szykan ze strony władz, prowadziliśmy stały cykl odczytów z udziałem najwybitniejszych historyków, socjologów i ekonomistów, znanych w Polsce i za granicą. Podobnie w innych kościołach stolicy. Tak np. wielkim powodzeniem cieszyły się nasze wystawy niepodległościowe w dolnym kościele Świętego Krzyża. Bez ingerencji cenzury państwowej wydaliśmy łącznie trzydzieści Zeszytów Społecznej Nauki Kościoła. Wobec pogarszających się warunków życia Polaków w latach 1984-1985 przygotowaliśmy otwarty list protestacyjny do ówczesnych władz państwowych, podpisany przez profesora Mieczysława Nieduszyńskiego, ówczesnego seniora i wybitnego znawcę problematyki ekonomiczno-społecznej.
Założono domy konfratrów mieszkających poza stolicą w Bydgoszczy i Mysłowicach).
https://akl.waw.pl/o-bractwie/historia/
Spis treści
Wypisy
Encyklopedia powszechna S. Orgelbranda Warszawa 1860
śródtytuły od redakcji
Archikonfraternija literacka w Warszawie
Niemasz żadnej wątpliwości, iż jednocześnie z rozszerzeniem wiary świętej w naszym kraju, kiedy kościoły i klasztory powstały i bractwa duchowne wraz z niemi były zaprowadzone. Najdawniejsze jednak ślady wyżej nad wiek XIV nie sięgają; może z powodu braku starszych dokumentów, które w czasach wojennych zniknęły. To pewna, iż poczynając od XV wieku, wszystkie miasta polskie składały się prawie z samych bractw, które były dwojakiego rodzaju: jedne rzemieślnicze i kupieckie, drugie duchowne czyli kościelne. Pierwsze były tylko po miasteczkach i formowały tak zwane później cechy i zgromadzenia; drugie istniały nie tylko po miastach, ale i po wsiach przy kościołach parafijalnych i klasztornych. Do tych ostatnich przyjmowano osoby płci obojej, bez różnicy stanu i wieku, nosiły zaś różne nazwiska czyli zostawały pod wezwaniem rozmaitych Świętych; wszakże cele i dążności wszystkie miały jedne i te same, to jest cześć religijną.
Najgłówniejsze było bractwo Sodalisów maryjańskich, szczególniej po szkołach i palestrze rozpowszechnione. Najzwyczajniejsze zaś różańcowe, literackie, szkaplerzne i świętej Anny. Każde z tych miało swoje odrębne statuta, starszych (seniorów), skarbony w których składano pewne opłaty i ofiary, właściwe kaplice lub ołtarze w obranym kościele, z osobnem uposażeniem i sprzętami, wspólny grób do chowania zmarłych i t. p. Każde składało co rok sessyje, na których nowych starszych i członków obierano, zdawano rachunki z dochodów i rozchodów składek, i radzono około wspólnego dobra. Do każdego przywiązane były pewne odpusty, przez Stolicę Apostolską udzielone, i obowiązki do których spełnienia bracia między sobą się zobowiązywali. Wszystkie niemal bractwa w Polsce, zakładane były na wzór rzymskich, przy kościołach i klasztorach, nawet co do swoich nazwisk i obowiązków.
Bractwa literackie
Jedno tylko bractwo literackie jest wyłącznie polskie, gdyż nie znajdujemy go w żadnym innym kraju, ani w żadnej historyi, która rzecz o bractwach traktuje. Dla czego zaś tak było nazwane, gdy w ustawach swoich niczem od innych nie różniło się, pochodziło ztąd, iż bracia literaci obowiązani byli składać się z członków, o ile być może pismo rozumiejących, warunek, który niemal we wszystkich ustawach się znajduje, to jest umieć czytać po polsku, a nawet i po łacinie. Bractwa literackie tak były w dawnej Polsce rozpowszechnione, iż niemasz prawie znaczniejszego kościoła parafijalnego lub klasztoru, gdzieby nie istniało, Znajdujemy go wszędzie na Mazowszu, w Wielkopolsce i odleglejszych stronach byłej Rzeczypospolitej; jedne dawniej, drugie wcześniej założone, najwięcej się ich jednak w XVII wieku namnożyło.
W kościele św. Jerzego
W Warszawie, lubo papiery bractwa w roku 1656, to jest w czasie pierwszej wojny szwedzkiej, były przez nieprzyjaciela zabrane; wszelako ze śladów jakie w innych aktach się znajdują, są dowody, iż założone zostało w r. 1540 przy najstarszym kościele i klasztorze ś. Jerzego kanoników regularnych ś. Augustyna, który do r. 1819 istniał przy ulicy Ś-to Jerskiej (gdzie dziś Nr. 1705 fabryka machin rolniczych Evansa i Lilpopa). Początkowo bractwo to było pod wezwaniem śś. Trójcy, Nar. N. Panny i ś. Jakóba apostoła, jako szczególnego patrona, miało tam swoją oddzielną kaplicę i ołtarz, pod tytułem ś. Trójcy. Ustawa jego przez Stolicę Apostolską zatwierdzona, w treści swej obowiązywała do wyłącznego odprawiania nabożeństwa, uczęszczania do spowiedzi i wykonywania śpiewów kościelnych w Niedziele i święta; jak o tern przekonywa kopija z pamięci podług pierwotnej ustawy, zaraz po wojnie w r. 1657 przez braci spisana. Przez kogo atoli założone i jakie były pierwsze jego sprawy, nie wiadomo; zważając jednak, że magistrat starej Warszawy zdawna w tćm się szczególnie odznaczał, że w skład swój zgromadzał ludzi naukowych, których w uchwałach swoich nazywał viri literati, tłómacząc, iż za takich uznawał doktorów prawa i medycyny, któremi przedtem tenże magistrat kwitnął, sadzić śmiało można, iż owi (viri literati) byli pierwszemi założycielami bractwa literackiego w Warszawie.
W kościele św. Ducha
Wszakże niepozostało nam nic pod tym względem pewnego, jak tylko, iż owo bractwo zostawało przy kościele ś. Jerzego do r. 1579, to jest do czasu dopóki niepomyślał o niem sławny w dziejach naszego miasta, ksiądz Wojciech Pruszczyński, proboszcz kościoła ś. Ducha (dziś Popauliński). Czynny i przedsiębierczy ów kapłan, otrzymawszy zezwolenie Łukasza Kościeleckiego biskupa poznańskiego (do którego dyjecezyi oddawna należała Warszawa), sprowadził bractwo literackie do swego kościoła, a gdy przełożeni kościoła ś. Jerzego przeciwili się temu, wy toczył im sprawę przed sąd konsystorski, za księdza Wojciecha Pągowskiego, officyjała warszawskiego, i podług swego życzenia wygrał. Biskup też wyznaczył osobną na ten cel komissyję, która wyrokiem w dniu 30 Października 1579 roku zapadłym, w skutek wezwania wyżej wspomnionego księdza Wojciecha Pruszczyńskiego, oraz Wawrzyńca Sklarza, Pawła Jezierskiego i Walentego Manieckiego braci literatów, przysądziła prawo przeniesienia się bractwa do kościoła ś. Ducha. Przyczem officyjał urzędownie go wezwał, aby się tam urządziło, porządek zaprowadziło i dochody swoje spisało, unieważniając zarazem wszelkie kroki rzeczonemu dekretowi przeciwne; wezwany zaś proboszcz kościoła Panny Maryi, jednocześnie zeznał, iż przeniesienie to bynajmniej nie było na przeszkodzie jego parafii. Z tem wszystkiem, przełożeni kościoła ś. Jerzego nie przestali o powrót bractwa się upominać, znajdujemy bowiem ślady w r. 1636, że Mikołaj Tyszka proboszcz ś. Jerzego, pozwał bractwo przed sąd biskupi, przekładając że ma ich prawa w ręku, nadto złożył trzy dokumenta na dowód, jako bractwo literackie było w jego kościele fundowane. Proces z tego powodu wytoczony trwał dość długo; ponowiony przez księdza Stanisława Pilchowskiego, następne go proboszcza, skończył srę jednak znowu wyrokiem księdza Andrzeja Szołdrskiego biskupa poznańskiego, wydanym w dniu 22 Czerwca 1637 roku, w którym powiedziano: zważając że bractwo od roku 1579 do tej pory spokojnie przy kościele ś. Ducha przebywało, przeto tem samem unieważnione są prawa kościoła ś. Jerzego, biskup zaś ostatecznie go tam zatwierdza i na zawsze ustala.
Odnowione w ten sposób przy kościele ś. Ducha bractwo, miało sobie oddaną kaplicę Matki Boskiej, fundacyi biskupa Lubrańskiego, odtąd zajęte nabożeństwem i po- bożnemi uczynkami, rosło w liczbę braci, w zamożność zapisów, oraz w drogie sprzęty kościelne, jak to dowodzą regestra od r. 1636 w archiwum bractwa prze chowane. Liczba braci w r. 1643 dochodziła do 126, sióstr zaś liczono 46. Słynęli oni szczególnie z odprawianych w kościele śpiewów, które przy swej własnej pozytywie wykonywano.
U jezuitów
Taki stan rzeczy trwał do wojny szwedzkiej. Wiadomo iż skutki jej były najnieszczęśliwsze dla naszego miasta, wszystko poszło w ruinę, a pomiędzy innemi kościół ś. Ducha, jako za murami miasta będący, najwięcej przy szturmie ucierpiał i zniszczony został do szczętu. Wtedy bractwo literackie dużo straciło, zabrano mu jego bullę i dyplomata, a sprzęty i kosztowności złupiono. Nie było też co robić przy zrujnowanym kościele, a że był zdawna filiją kollegijaty, kapelani zaś ich zawsze ztamtąd brani, przeto w r. 1657 bractwo przeniosło się do kościoła ś. Jana. Lecz zanim się tam stale usadowili, powstały pomiędzy niemi niesnaski, być nawet może poduszczane przez sąsiednich Jezuitów, obok kollegijaty swój kościół (dziś Pijarski) mających, i z nią we wszystkiem współzawodniczących.
Cóżkolwiek bądź, dość że nasi bracia na skutek wyroku Wojciecha Tolibowskiego biskupa poznańskiego, wydanego w d. 29 Maja 1659 r., przenieśli się od ś. Jana, do kościoła tychże Jezuitów, ułożywszy się co do pewnych zastrzeżeń i porządków w kościele. Otrzymali tam osobny ołtarz i miejsce wyłącznie dla siebie przeznaczone, podług umowy w d. 11 Lutego 1663 r. sporządzonej i przez całe zgromadzenie zatwierdzonej. Bractwo oświadczyło tymże samym aktem, stale i na zawsze pozostać u Jezuitów.
Zwłaszcza też gdy w roku 1666 król Jan Kazimierz, chcąc im czy też Jezuitom fawor okazać, został ich protektorem. Atoli raz zasiane niezgody, żywiły ciągle pomiędzy niemi niesnaski i kłóciły z kollegijatą, chodziło im to o odprawiane nabożeństwa, to znowu o różne inne spory; ztąd skargi i zażalenia, które władza biskupia godziła. Jednego razu, a było to w r. 1667, przyszło do tego, że część braci wróciła do kollegijaty, część zaś została u Jezuitów, ale tak ostać się znowu nie mogło, więc zgodzono się już u nich pozostać, ci zaś chcąc nadal podobnym wypadkom zapobiedz, postanowili starać się o erekcyję w Rzymie, aby tym sposobem utrwalić przy swoim kościele; żądali zatem w roku 1668 na ten cel od nich pieniędzy i takowe otrzymali.
W kolegiacie św. Jana
Tymczasem nieporozumienia i zwady między bractwem nieustawały, tak dalece, że magistrat starej Warszawy widząc jakie się zgorszenie ztąd dzieje, a chcąc dźwignąć z upadku chwałę Bożą i cześć Boga Rodzicy, skłoniony nadto częstemi namowami Stefana Wierzbowskiego biskupa poznańskiego, postanowił uchwałą swoją w dniu 20 Maja 1669 r. konfraterniję literacką napowrót do kościoła parafijalnego ś. Jana przenieść, "z którego (jak się wyrażono w tejże uchwale) dla klęsk wojennych z żalem nie tak dawno ustąpiła.“ Dla utrwalenia zaś i ustalenia w niej dobrego porządku, ułożona została nowa ustawa, którą magistrat w całym ówczesnym swym składzie podpisał, wcielając na wieczne czasy do kollegijaty ś. Jana. Dla większej zaś wagi, król Michał Korybut na sejmie koronacyjnym w Krakowie, osobnym dyplomatem wy danym w dniu 15 Października 1669 roku zatwierdził i bractwo pod szczególną swoją obronę i opiekę przyjął.
Wkrótce po decyzyi magistratu, biskup Wierzbowski w dniu 29 Sierpnia tegoż roku, jako w święto Ścięcia ś. Jana Chrzciciela, wprowadził bractwo z wielką uroczystością do Fary, gdzie przeznaczona im została przez kapitułę osobna kaplica. Kaplica ta niegdyś rodziny Wolskich, a później Kazanowskich, pod tytułem ś. Krzyża, była już znacznie zrujnowaną, po dokonanem więc z gruntu, kosztem bractwa przebudowaniu, aktem erekcyjnym wydanym przez biskupa Stanisława Święcickiego dnia 24 Lutego 1672 roku by ła im nadaną, a następnie w sposobie urzędowym przez kapitułę w dniu 26 Kwietnia 1676 r. na wyłączną własność odstąpiona. Wtedy kaplica zmieniła swoje dawne nazwisko, otrzymawszy tytuł Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Panny Maryi, pod której wezwaniem dotąd istnieje. Od daty wznowionego bractwa poczyna się także wspaniałe jego Album, dotąd starannie przechowane, na którego pierwszej karcie w pośród herbów familijnych, zapisał się własnoręcznie król Michał i jego małżonka królowa Eleonora. Dalej wszyscy prawie ówcześni dostojnicy państwa, poczynając od Mikołaja Prażmowskiego prymasa, biskupi Wierzbowski i Święcicki, Jan Andrzej Morsztyn podskarbi wielki koronny, sławny w dziejach Marcin Kątski generał artylleryi, Jan Krasiński starosta warszawski i wielu innych.
Arcyibractwo
Uorganizowana konfraternija, wspierana opieką najwyższej władzy duchownej i świeckiej, wkrótce postarała się o nadanie sobie znaczenia i tytułu naczelnego bractwa czyli Archikonfraternii, zapatrując się na wzór arcybractwa Niepokalanego Poczęcia w kościele ś. Wawrzyńca w Rzymie, które papież Paweł V w roku 1607 szczególnemi przywilejami i odpustami obdarzył. Otóż bracia nasi żądając tychże korzyści i zaszczytów, upraszali biskupa Wierzbowskiego o uczynienie tak zwanej professyi, nadającej im moc udzielania przy wilejów do zakładania podobnych bractw. Zaledwie stosowne listy odeszły w tym interesie do Rzymu dnia 2 Marca 1673 r., biskup wprowadził już zadane odpusty i przywileje w dniu 22 Sierpnia t. r.; bractwo zaś przyjęło tytuł archikonfraternii. Skutkiem powyższego urządzenia było, iż bractwo zupełnie zależało od władzy magistratu starej Warszawy, a ten widać tak dalece wdawał się w ich sprawy, iż zmuszeni byli zaraz po wstąpieniu na tron króla Jana III zanieść do niego prośbę, aby akt erekcyi przez magistrat zrobiony, jako mniej dogodny mógł być skasowany. Prośbę tę i przyczyny znaleziono uzasadnione, a król wydał na sejmie koronacyjnym dnia 20 Lutego 1676 r. przywilej, który poprzednią ustawę unieważnił, a inną tamże załączoną nadał i za obowiązującą uznał.
Niezależnośc
Odtąd poczyna się najświetniejsza epoka bractwa, widzimy to i po jego album, w którem własną ręką zapisał się król Jan III, królowa Maryja Kazimiera, królewicz Jakób, oraz najmożniejsze rodziny Radziwiłłów, Lubomirskich, Leszczyńskich, Potockich, Tarłów, Scipionów, Żbąskich, Szczuków, Lanckorońskich i t. p. Stanisław Baryczka potomek dawnych mieszczan warszawskich, wtedy już szlachcic i podstoli czerniechowski, nadali seniorom bractwa prawo patronatu do ich kaplicy (5 Października i 5 Listopada 1676 r.). Biskup Wierzbowski przyjął wznowienie kanoniczne wszystkich dawnych i nowych ustaw i erekcyi zgromadzenia (dnia 29 Sierpnia 1679 roku). Rośnie też bractwo i w zamożność majątkową. Alexander i Katarzyna małżonkowie Groszkiewiczowie, ozdabiają kaplicę i pierwszy fundusz na jej uposażenie wyznaczają (dnia 28 Maja 1687 r.). Biskup zaś Wierzbowski w tymże roku wydaje erekcyję na pierwsze nabożeństwo, odprawione w tejże kaplicy przed ołtarzem N. P. Maryi. Zaszły wprawdzie w następnym 1688 roku chwilowe nieporozumienia, gdy niektórzy z niespokojnych braci przenieśli się do kościoła 00. Dominikanów, wszakże podobny postępek jako przeciwny prawom i ustawie, nie mógł się ostać, oderwani przeto wichrzyciele musieli ustąpić, a kapituła poznańska jako naczelna duchowna władza, raz jeszcze zatwierdziła erekcyję (dnia 12 Lipca 1689 r.). Nadto Stanisław Witwicki biskup poznański, postarał się o bullę papieża Alexandra VIII, wydaną dnia 21 Sierpnia 1690, która i bractwo i darowiznę kapituły najwyższą duchowną powagą utrwaliła.
Stabilnośc finansowa
Przybyły następnie zapisy na stałe fundusze, pomiędzy innemi ze znaczniejszych: Sroczyń skich i Soczawskich (1691), Bogdanowicza (1692), Wysoczyńskich (1693) i t. d., z obowiązkami odprawiania nabożeństw i utrzymywanie w świetnym stanie kaplicy bractwa. Z tych i innych znakomitych darów, kupiło zgromadzenie w roku 1736, kamienicę przy ulicy Piwnej pod Nr. 102, nabyło częściami od r. 1736 do 1796 kamienicę w rynku Starego-Miasta pod Nr. 64, zaś w roku 1744 brat Grudziński zapisał dom swój przy ulicy Brzozowej pod Nr. 211. W ten sposób gdy pomnożone zostały zasoby materyjalne, a spokojność bractwa nie była zachwianą, mogli bezpiecznie zajmować się chwałą Bożą i swemi obowiązkami, zwłaszcza iż niebrakło im ciągle wyższej protekcyi i opieki. Królowie August II, August III, wraz z królową Maryją Józefą zostali jego protektorami i zapisali się do album, którego karty obok licznej drużyny zacnych mieszczan, i świetnemi imionami pierwszych rodzin w kraju się zapełniły. Czytamy też w owej księdze własnoręczne podpisy kardynała Lipskiego, hetmana wielkiego koronnego Bra- nickiego, biskupów Załuskich Andrzeja i uczonego Józefa, całą rodzinę książąt Czartoryskich, Szembeków, Ogińskich, prymasa Ostrowskiego, Bielińskiego marszałka wielkiego koronnego,, obu biskupów Dembowskich i Hozjusza, całą rodzinę Mniszchów, Czapskich, Sierakowskich, Kossowskich, Grabowskich i t. d. Znakomity nasz malarz Szymon Czechowicz, zapisał się także do liczby członków bractwa. Od drugiej połowy XVIII wieku, bractwo znowu się do upadku chyli, czasy bowiem zaczęły się zmieniać, powoli ustawały wraz ze słabnięciem wiary i skażeniem ducha publicznego. Król Stanisław August był wprawdzie jeszcze jego protektorem, obok niego czytamy znakomite imiona zapisanych do album: Stanisława Małachowskiego z całą rodziną, biskupa Okęckiego, cnotliwych prezydentów miasta Jana Dekerta i Stanisława Węgrzeckiego i t. d. Z tem wszystkiem trudno już było iść dalej.
Klęski
W roku 1794 zabrano na użytek skarbu srebra z kaplicy bractwa. Nastały smutne chwile usposobień przeciwnych dawnej bogobojuości przodków, a z licznego i świetnego grona, ledwie ślad pozostał. Za księstwa warszawskiego notujemy zapis do album króla saskiego Fryderyka Augusta z żoną i córką, biskupa Albertrandego, którzy byli protektorami bractwa, i nic więcej o nowych członkach i ich czynnościach nie ma co mówić. Jedyną zostało ich zasługą iż zdołali utrzymać jako tako kaplicę, wypełniać po sługi religijne i zachować posiadłości bractwa, chociaż i te upadkiem groziły.
Od roku 1822 — 1829 był protektorem W. K. Konstanty brat cesarski, wraz z arcybiskupem Hołowczycem, Skarszewskim i Janem Pawłem Woroniczem, których podpisy wyżej wspominane album posiada. Taki stan rzeczy trwał do roku 1839, w którem bractwo nauczone doświadczeniem ubiegłych lat, postanowiło sobie znowu napisać ustawę, któraby niezmieniając dawniejszych zasadniczych praw, wprowadziła pewne stałe opłaty i składki, mające na celu wspiera nie nieszczęśliwych chorych i chowanie zmarłych współbraci. W tym duchu złożoną została tymczasowie ustawa, którą 31 Grudnia 1839 roku ksiądz biskup Tomasz Chmielewski, administrator archidyjecezyi zatwierdził; a następnie gdy się okazała nieodpowiednią, zgromadzenie wygotowało inną bardziej szczegółową, przyjętą na sessyi 31 Lipca 1841 roku, a zatwierdzoną przez tegoż biskupa i w następnym roku drukiem ogłoszoną. Ta ostatnia dotąd bractwo obowiązuje, jakkolwiek w następnych latach, a mianowicie w r. 1845, 1850, 1852 i 1856, znaczne porobiono w niej zmiany i ulepszenia coraz bardziej, dwa głównie religijno-moralne cele rozszerzające. W tej myśli w roku 1856 postanowiono sprzedać kamienice, aby następnie połączywszy z summami w gotowiźnie zebranemi ze składek, obmyślić stały środek, któryby dostatecznie dozwolił wypełniać nowe obowiązki, i cele jakie sobie bractwo w ustawie przepisało lub przepisać nadal zamyśla, uskuteczniać.
Ustawa pierwotna z r. 1540 przekonywa, iż zasady bractwa literackiego w niczęm od innych bractw duchownych nie różniły się, to jest opierały się także na chwale Bożej, obrządkach religijnych i uczynkach miłosiernych, zachęcanych i nagradzanych odpustami przez stolicę Apostolską udzielonemi. Do składu jego wchodzili członkowie płci obojga, co zachowane było jeszcze do ostatnich czasów. Co do stanów i liczby nie było żadnego wyłączenia ani ograniczenia, należeli tedy zarówno duchowni, dworacy, doktorzy, aptekarze, księgarze, artyści, rzemieślnicy, słowem wszystkie stany. Od wchodzących wymagano odznaczania się bogobojnością, dobremi obyczajami i przykładną moralnością, przystępujący zaś do grona, samo powiększenie chwały Boskiej bez żadnych osobistych widoków mieli na względzie. Przepisy wyznaczały pewne dnie szczególnego nabożeństwa, na których tak jak w każdą Niedzielę, byli obowiązani śpiewać Mszą świętą i nieszpory, znajdować się na processyjach, chować zmarłych współbraci w własnym osobnym grobie, nakoniec odwiedzać i pocieszać chorych.
Władze
Do zarządu wybierano co rok w dniu ś. Jakóba Apostoła większego, to jest w dniu 25 Lipca, jednego seniora i vice-seniora, oraz czterech konsylijarzy. Sessyje odbywały się raz na rok, na których senior składał rachunki z dochodów i wydatków pieniędzy brackich, a pokwitowany ustępował drugiemu. Każdy z nawowstępujących wnosił pewną kwotę pieniędzy, a nadto w suchednie składano osobne ofiary w ilości na jaką kogo stało, które w skarbonie czyli skrzynce brackiej pod kluczem seniora znajdowały się.
W roku 1669 na sessyi 21 Lutego przy powiększonym składzie i zamożności bractwa, zgodzono się aby sessyje od bywały się cztery razy w rok lub więcej, gdy tego będzie potrzeba. Dla tych samych powodów na następnej sessyi 25 Lipca t. r. liczbę konsylijarzy powiększono do dwunastu, którym dano moc radzenia i decydowania we wszelkich rzeczach ogólnego dobra. Kiedy w r. 1669 magistrat starej Warszawy nową ułożył ustawę, zasadnicze cele bractwa w niczem nie były zmienione, administracyję tylko lepiej urządzono i obowiązki ściślej określono, główny zaś nadzór poddany został pod władzę magistratu. Zmieniono czas elekcyi na dzień Wniebowzięcia Najświętszej Panny Maryi (15 Sierpnia) i pierwszy raz położono warunek, aby wybór dwunastu konsylijarzy dostawał się ludziom „o ile być może pismo rozumiejącym,“ dodano wszakże „że i prościejsi przyrodzonym rozsądkiem od Pana Boga obdarzeni, dobrej reputacyi i życia nienaganionego, me mają być oddaleni, ale owszem braterską miłością przychęceni.“ Panowie zaś starsi powinni byli być już koniecznie „de necessitate pismo rozumiejący". Ci zaś tylko mieli prawo większością głosów obierać innych urzędników bractwa.
Utworzono wtedy urząd podskarbiego do zarządu kassy, dyrektora chóru do śpiewania, pisarza który powinien być godny i uczony i t. d. Sessyje wyznaczono nietylko kwartalne ale i na każde święto Najświętszej Panny. To wdawanie się i zależenie od magistratu, wkrótce niedogodnem uważano, wyrobiono tedy w roku 1676 inną ustawę, mocą której król Jan Sobieski uchylił zupełnie wpływ magistratu, wziął bractwo pod bezpośrednią swoją opiekę i postanowił, aby do żadnych innych sądów oprócz królewskich nie należeli, zostawił im prawo wolnego obioru seniorów i innych urzędników, którzy z samych tylko świeckich osób, nie z duchownych, wybierani zawsze być powinni, oraz zezwolił na przyszłość, iż gdyby na potem do dobrego rządu, zdało się co przydać, mają do tego zupełną moc i prawo, zresztą wszelkie inne punkta pozostały niezmienione.
Ostatnia ustawa nietknięta w zasadach i szczegółach, obowiązywała aż do roku 1839, wtedy przyjęto rozleglejsze przepisy uzupełnione w roku 1842, w których cele bractwa nietylko do nabożeństwa, ale i do uczynków miłosiernych zwrócone zostały, a mianowicie postanowiono obok obowiązków religijnych:
1) Nieść pomoc swym członkom, przypadkowem nieszczęściem bez ich winy, kalectwem, chorobą, me- dołężnością lub innego rodzaju niemocą dotkniętym, pomijając ludzi nałogowych;
2) Wspierać potrzebujących zapomogi, a głównie ludzi moralnych i użytecznych;
3) Zaspakajać koszta pogrzebu braci i za ich dusze nabożeństwo odprawiać;
4) Jednorazowie wspierać wdowy po członkach, w zupełności w ubóstwie zostające na pierwsze główne potrzeby po stracie męża;
5) Sierotami po członkach podupadłych pozostałemi, zajmować się opiekowaniem i wychowaniem ich, oraz postanowieniem o ile fundusze wystarczą.
Główny na to fundusz podług §38 ustawy obmyślono, w składkach corocznych po złp. 12 od każdego członka wnosić sie mianych, z opłatą wstępnego, która w r. 1851 znacznie powiększoną została bo do złp. 74, a od osób po 50 latach do bractwa wstępujących po złp. 250. Z tych źródeł zgromadzone fundusze wraz z przyrastającym do nich procentem, postanowiono ciągle zamieniać na kapitał, a od kapitałów tym sposobem zebranych, same tylko procenta i to po pewnym przeciągu lat, na wyżej wskazane cele obracać. Liczba członków jak przedtem nie była oznaczoną, ale ograniczono, iż tylko urzędnicy cywilni i wojskowi, właściciele posiadłości ziemskich i miejskich, professorowie i artyści sztuk pięknych i wyzwolonych przyjmowani być moga.
Gdy w roku 1851 liczba członków znacznie się zwiększyła rozwinięto jeszcze szerzej ustawę z r. 1842, mianowicie oddział wsparcia i dobrych uczynków, określając bliżej obowiązki seniorów, opiekunów, konsylijarzy, protektorów i innych officyjalistów. Dozwolono także przyjmowania na członków oprócz wyżej wymienionych nadto emerytów, lekarzy, aptekarzy, kupców, fabrykantów, dzierżawców, ludzi naukowych i officyjalistów prywatnych.
Nakoniec w r. 1852 ułożono oddzielną ustawę, co do opieki nad sierotami, która jednozgodnie przez ogólne zgromadzenie przyjętą i zatwierdzoną zostafa. Odtąd ciągiem jest stara niem archikonfraternii, aby wszystkie powyższe przepisy do skutku przyprowadzić. Nie wątpimy iż przy gorliwych zabiegach swego zarządu, idąc za usposobieniem i potrzebami czasu, dojdzie do najszlachetniejszych celów. Przekonywa nas o tem znakomita a coraz powiększająca się liczba członków, oraz światły kierunek na drodze, którą sobie coraz wyraźniej zgromadzenie wskazuje i po niej dąży.
Dziś archikonfraternija literacka liczy 425 członków, którzy z grona swego dawnym obyczajem wybierają ośmnaście osób na dwóch seniorów, jednego administracyjnego, drugiego kontrolującego, dwunastu konsylijarzy, czterech zastępców tychże konsylijarzy, oraz jednego podskarbiego. Kaplica ich przy kościele metropolitalnym w roku 1847 wspaniale odnowiona, utrzymywana jest we wzorowym porządku, ma oddzielną zakrystyję, bogate sprzęty kościelne, własne organy i t. d., tylko śpiewy do których bractwo dawniej było obowiązane, zastąpione są teraz muzyką. Tu w Niedziele i święta odprawia się wotywa w przytomności braci, a we dniach przepisanych żałobne nabożeństwo za zmarłych członków.
F. M. S.