Zlot w Oświęcimiu 1906
O projekcie "Historia Dąbrowy Górniczej - z perspektywy (lotu) Sokoła" |
Za Sokół 1906 nr 5 śródtytułu od redakcji muzeum.asocjacje.org
Zaproszenie
Organizujące się w Zagłębiu Dąbrowskiem oddziały polskiego Towarzystwa gimnastycznego „Sokół" otrzymały od wydziału okręgu VI-go (śląskiego) Sokołów polskich w państwie Niemieckiem zaproszenie treści następującej:
>>Spełniamy miły obowiązek proszenia Druhów na zlot okręgu naszego, który odbędzie się w niedzielę dnia 19 sierpnia r. b. w Oświęcimiu. Serca nasze przepełnione są już teraz radością, że po raz pierwszy, jak nie wątpimy, ujrzymy w gronie naszem najmłodszą, a nam tak drogą latorośl Sokolstwa Polskiego. Cieszylibyśmy się bardzo, gdybyście, Druhowie, nie tylko przybyli, ale wzięli również udział w ćwiczeniach. Zlot urządzić musimy po za granicami państwa Niemieckiego, ponieważ u nas, w państwie „porządku i bojaźni Bożej", jak prusacy sami o sobie lubią wyrażać się, zlotów naszych urządzać nic możemy, gdyż prusacy nic pozwolą nam na to<<
Po otrzymaniu tego zaproszenia rozpoczęła się w gniazdach Sokolskich w Zagłębiu Dąbrowskiem praca przygotowawcza, polegająca na wspólnych próbach ćwiczeń wolnych, w których postanowiono wziąć w Oświęcimiu udział; przygotowano się również do popisu publicznego w ćwiczeniach na poręczach, lecz w ostatniej chwili zamiaru tego zaniechano.
Przyjazd
Już dnia 18-go sierpnia wieczorem podążyły liczne grona druhów z Zagłębia Dąbrowskiego do Oświęcimia, gdzie wydział miejscowego „Sokola” przygotować dla nich nocleg. Punkt zborny wyznaczono d. 19-go rano na dworcu kolejowym, dokąd pospieszyli ci, którzy poprzedniego dnia przyjechali do Oświęcimia. Uszykowana na dworcu orkiestra miejscowa witała Sokołów, przybywających ze wszystkich stron różnymi pociągami; przybyła również orkiestra „Sokola” krakowskiego. Na placu przed dworcem uszykowały się zastępy sokolskie w oddzielnym z każdego zaboru kolumnach i poprzedzane przez dwa sztandary (Sokoła Krakowskiego i Wrocławskiego), podążyły czwórkami przy dźwiękach muzyki dwóch orkiestr (na zmianę) do miasta, gdzie z ruin starożytnego zaniku Piastowskiego powitano je wystrzałami z moździerzy. Udano się najprzód na nabożeństwo do kościoła, gdzie mury świątyni nie mogły pomieścić wszystkich przybyłych, poczem pochód w kolumnach czwórkowych ruszył na rynek, gdzie uszykował się w szeregach przed ratuszem. Tu powitał zebranych przedstawiciel władzy miejskiej. poczem prezes okręgu śląskiego podziękował za gościnność i przyjęcie; w przerwach pomiędzy przemówieniami śpiewało miejscowe kółko śpiewackie.
Po kilkakrotnem przedefilowaniu po rynku pochód udał się na boisko, gdzie odbyły się zawody jednostek oraz próby ćwiczeń, poczem wrócono do miasta na obiad. Organizatorzy zlotu nie spodziewali się tak wielkiej liczby przybyłych; sala jadalna pomieścić mogła zaledwie 200 osób i dlatego wielu druhów szukać musiało pożywienia w bufecie kolejowym oraz w różnych restauracyach pomniejszych, których tak niewielkie miasto, jak Oświęcim, liczy jednak bardzo mało. W sali jadalnej podczas obiadu przemawiali przedstawiciele władzy powiatowej oraz Sokolstwa Polskiego (z Poznania, Katowic, Krakowa, Dąbrowy Górniczej i Sosnowca); we wszystkich przemówieniach zaznaczano doniosłość idei sokolskich, mających na celu duchowe i fizyczne odrodzenie społeczeństwa polskiego, oraz jedność Polaków ze wszystkich ziem dawnej Polski. Po południu odbyły się ćwiczenia publiczne na boisku, gdzie kilkotysięczny tłum widzów przypatrywał się popisom karnych zastępów sokolskich; trybunę zajęli przedstawiciele władz sokolskich. W liczbie przybyłych na zlot byli: naczelnik Związku Sokołów polskich w Państwie Niemieckiem, prezes okręgu VI-go, naczelnik okręgu VI-go, dwaj członkowie wydziału głównego polskiego Towarzystwa gimnastycznego „Sokół" w Królestwie Polskiem, poseł Wojciech Korfanty, jeden z b. posłów do b. Dumy w Petersburgu oraz wielu prezesów i naczelników gniazd galicyjskich i śląskich jak również organizujących się w Królestwie Polskiem oddziałów „Sokołów". Powszechną uwagę zwracał na siebie druh z szarfą naczelnika gniazda, ubrany w bogaty strój sokolski galicyjski z odznaką „Warszawa II"; jedwabne szamerunki czamary, jedwabna koszula i jedwabna podszewka czamary wyróżniały go w gronie /skromnych i jednolitych strojów galicyjskich, a tem więcej pośród szarych kurtek i czarnych „maciejówek" sokołów śląskich; strój ten budził niesmak pośród braci sokolej z Galicy i i Śląska, przyzwyczajonej oddawna do unikania wszelkich zewnętrznych wyróżniali się oprócz tych tylko, do jakich dają prawo obowiązujące regulaminy odznak służbowych.
Ćwiczenia
Program ćwiczeń był następujący:
1) Ćwiczenia wolne, wykonane przez Sokołów śląskich; około 100 druhów wykonało kilka obrazów ćwiczeń wolnych; niemożność urządzania na Śląsku ćwiczeń zbiorowych, ma taki wpływ ujemny, że również i krycie przedstawiało wiele do życzenia.
2) Ćwiczenia maczugami Sokołów krakowskich, wykonane, jak zwykle, bardzo efektownie.
3) Ćwiczenia laskami Sokołów Śląskich.
4) Ćwiczenia wolne Sokołów z Zagłębia Dąbrowskiego, na które składały się wykonane przez 112 druhów: pochód ozdobny oraz pięć obrazów ćwiczeń wolnych; ćwiczenia te ze względu na dziarską postawę druhów i dokładność wykonania wywołały pośród widzów entuzyazm, a pośród rzeczoznawców wielkie uznanie.
5) Ćwiczenia na przyrządach Sokołów krakowskich i śląskich, mianowicie, na poręczach, koniu i drążku; w ćwiczeniach na drążku celowali, jak zwykle, Sokoli z okręgu krakowskiego.
6) Ćwiczenia lancami Sokołów śląskich, poprzedzone pochodem ozdobnym; te mile dla oka każdego Polaka ćwiczenia wykonane były bez zarzutu i wywołały powszechne oklaski.
7) Piramidy, wykonane przez mistrzów w tej gałęzi ćwiczeń, mianowicie Sokołów okręgu Krakowskiego wypadły bardzo udatnie.
Zmrok zapadał, gdy po rozdaniu nagród zwycięzcom w zawodach część przybyłych udała się na dworzec kolejowy i rozjechała do domów, część pozostała do następnego dnia w Oświęcimiu, gdzie podczas wieczerzy grono Szlązaków przeważnie ze sfer robotników wypowiedziało kilka deklamacyi, w których przebijała nuta gorącej miłości dla wiary, języka i ziemi ojczystej pomimo ucisku i prześladowań, jakich ludność Śląska od swych prześladowców doznaje.