W obronie kontroli władzy: Różnice pomiędzy wersjami

Z MediWiki
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
 
(Nie pokazano 2 pośrednich wersji utworzonych przez tego samego użytkownika)
Linia 1: Linia 1:
Poza Rząd Salon24 wpis z 28.12.2008
+
23.01.2009
  
Trzeci sektor, sektor pozarządowy, czy inaczej – sektor organizacji pozarządowych, w coraz większym stopniu staje się raczej partnerem niż przeciwnikiem administracji publicznej i biznesu w realizacji zadań publicznych czy działań na rzecz dobra wspólnego. I nie dotyczy to wyłącznie intensyfikacji współpracy pomiędzy poszczególnymi aktorami trzech sektorów, ale także ewolucji samej zasady partnerstwa. Zmianie podlegają tradycyjne podziały zadań, powstają nowe typy instytucji, które realizują wiele z funkcji, które były dotychczas zastrzeżone dla jednego typu podmiotów. Nie oznacza to jednak, iż zasadnicze napięcia, jakie istniały pomiędzy poszczególnymi sektorami, zanikają. Co więcej – właśnie teraz, gdy granice się zacierają, konieczne jest zwiększenie działań na rzecz przejrzystości. Gdy biznes w coraz większym stopniu podejmuje się realizacji celów społecznych, gdy coraz więcej zadań publicznych deleguje się do podmiotów prywatnych i społecznych, coraz większą uwagę trzeba zwracać na to, kto i dlaczego ma realizować w społeczeństwie poszczególne funkcje. Podstawowe rozróżnienie, według którego o przynależności do poszczególnych sektorów decyduje to, w jakim celu są wykorzystywane zasoby (por. Tabela), pokazuje, że tradycyjnie sektor obywatelski utożsamiany być powinien z wykorzystaniem prywatnych zasobów na publiczne cele.
+
W polityce jest tak, że na końcowe efekty składają się batalie duże i małe potyczki. Działania w świetle jupiterów i w ciszy gabinetów.  Zwycięstwa i klęski. Wczoraj, moim zdaniem, odbyła się taka potyczka, której efekt trudno nazwać sukcesem, a przecież nie jest ona bez znaczenia.
  
Jednak obecnie w coraz większym stopniu realizuje on publiczne cele wykorzystując do tego publiczne środki. Tak oto trzeci sektor, który w założeniach nie działa z mocy prawa (nie posiada władzy) i nie podlega działaniom rynku (nie dla zysku), odczuwa presję ze strony pozostałych sektorów, co przekłada się na jego ewolucję już to w kierunku swoistej komercjalizacji, już to etatyzacji. Trzeci sektor miał, podobnie jak pozostałe trzy sektory wiele zarówno zalet jak i wad i wszystko wskazuje na to, że tendencje do zacierania się granic pomiędzy sektorami zwiekszają nie tylko możliwość działania ale też ryzyko patologii.
+
A było tak - w funkcjonującym w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki Komitecie Monitorującym część członków (w tym przedstawiciele organizacji pozarządowych) próbowali przeciwstawić się czemuś, co w ich mniemaniu było pomyłką, jeśli nie absurdem, a co w pojęciu Ministerstwa Rozwoju Regionalnego i Komisji Europejskiej jest słuszne (zgodne z założeniami strategii lizbońskiej). Nie chodzi mi tu nawet w tej chwili o meritum sprawy, choć zainteresowanych odsyłam do tekstu Katarzyny Batko ze Stowarzyszenia Lokalnych Grup Obywatelskiech, która wprost mówi o nastawieniu do tego problemu organizacji społecznych, strony w dyskusji.  
  
 +
Mnie chodzi o to, że oto strona społeczna, w sposób miarę konsekwentny próbowała przeciwstawić się - jak mi się wydaje - dość arbitralnym decyzjom urzędników. Decyzjom, które w istocie przesądzają o tym, na co pójdą pieniądze (tak naprawde niewielka ich część) z Funduszy Europejskich w 2009 r. i na jakich zasadach to się odbędzie. Informacja o tej różnicy zdań nie pojawiła się (o ile wiem) w żadnych mediach, sami politycy zapewnie w ogóle nie mają o tej potyczce pojęcia.
  
Tabela źródło zmodyfikowany model przygotowany przez Fernandes 1994*
+
Ale ta gra się toczy i powinniśmy w niej wszyscy aktywnie uczestniczyć. Gramy razem, tak mi się wydaje (rząd, opozycja, szeroko rozumiani partnerzy społeczni) o dobro wspólne - nie zawsze musimy się zgadzać, nie zawsze nasze musi być na wierzchu, co wiecej nie zawsze mamy rację. Jezeli jednak gramy,  jeśli przestrzegamy reguł, jeżeli podejmujemy ryzyko porażki to zawsze jest nadzieja na zmiany. Ci przedstawiciele "zorganizowanego społeczeństwa obywatelskiego", którzy w naszym imieniu to robią nie tylko zasługują na podziękowanie, ale także na wsparcie z naszej strony.
  
 +
Warto się zainteresować kto nas reprezentuje w Komitecie Monitorującym PO KL, tym bardziej, że w tym wypadku bronili pieniędzy na to, aby można było sfinansować kontrolę działalności władzy publicznej.
  
  
{| class="wikitable" | style="width: 60%"
+
! style="width: 20%"| Cele
 
Zasoby
 
! style="width: 20%"| Prywatne
 
! style="width: 20%"| Publiczne
 
|-
 
! Prywatne
 
! biznes
 
! sektor obywatelski
 
|-
 
! Publiczne
 
! korupcja
 
! administracja
 
|}
 
  
Szeroko rozumiana korupcja w sektorze pozarządowym** dotyczyć więc może właściwie wszelkich przejawów nieprawidłowości na styku tego, co publiczne, i tego, co prywatne, a z uwagi na to, że sektor pozarządowy jest z samej swej istoty miejscem takiego styku, tym bardziej potencjalnie jest narażony na niebezpieczeństwo. Równocześnie problem ten wpływa na funkcjonowanie organizacji w znacznie większym stopniu niż np.na prywatne przedsiębiorstwa. Korupcja w prywatnym sektorze traktowana jest często jako sposób radzenia sobie w trudnej sytuacji (bez łapówki nic załatwisz), zaś w organizacjach pozarządowych traktowane jest jako zdrada ideałów i obciąża wszystkie inne organizacje (w tych "fundacjach" to dopiero kombinują) .
+
  
Trzeci sektor - szeroko rozumiany - rozwija się więc coraz bardziej jako przedsiebiorstwa społeczne (np. spółdzielnie socjalne) czy odpowiedzialny biznes (gdzie zyski prywatnych przedsiębiorstw muszą iść w parze z zyskami społecznymi). W drugim wypadku organizacje działają one coraz częściej w obszarze zadań publicznych (za publiczne pieniądze) jako przedłużenie administracji publicznej.
+
Opublikowano: 23 stycznia 2009, 17:56
 
+
Udostępnij
Jednak to co zadecyduje o tym jak się będzie rozwijać społeczeństwo obywatelskie to prawdziwe działania obywatelskie - nie związane z interesem biznesu czy administracji, ale będące emanacją aktywności (w formie działań społecznych czy wsparcia finansowego) obywatelskiej, której ciągle jest zbyt mało.
 
 
 
---
 
 
 
* Robert Cesar Fernandes Threads of Planetary Citizenships w: Citozens. Srengthening Global Civil Society Washington 1994 mówi o podziale na publiczne i prywatne podmioty i cele (por. Szacki Jerzy Ani Książe, ani kupiec: obywatel Kraków 1997 s. 54) dla naszych rozważań w kontekście nowe partnerstwa ważniejsze jest nie tyle czy podmiot jest publiczny czy prywatny, ale czy zasoby z których korzysta są prywane czy publiczne.
 
 
 
**Por. Frączak, Skrzypiec „Główne mechanizmy korupcjogenne występujace w działalności organizacji pozarządowych” w Przejrzysta gmina. Organizacje pozarządowe. Korupcja Warszawa 2002
 

Aktualna wersja na dzień 15:43, 10 lut 2022

23.01.2009

W polityce jest tak, że na końcowe efekty składają się batalie duże i małe potyczki. Działania w świetle jupiterów i w ciszy gabinetów. Zwycięstwa i klęski. Wczoraj, moim zdaniem, odbyła się taka potyczka, której efekt trudno nazwać sukcesem, a przecież nie jest ona bez znaczenia.

A było tak - w funkcjonującym w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki Komitecie Monitorującym część członków (w tym przedstawiciele organizacji pozarządowych) próbowali przeciwstawić się czemuś, co w ich mniemaniu było pomyłką, jeśli nie absurdem, a co w pojęciu Ministerstwa Rozwoju Regionalnego i Komisji Europejskiej jest słuszne (zgodne z założeniami strategii lizbońskiej). Nie chodzi mi tu nawet w tej chwili o meritum sprawy, choć zainteresowanych odsyłam do tekstu Katarzyny Batko ze Stowarzyszenia Lokalnych Grup Obywatelskiech, która wprost mówi o nastawieniu do tego problemu organizacji społecznych, strony w dyskusji.

Mnie chodzi o to, że oto strona społeczna, w sposób miarę konsekwentny próbowała przeciwstawić się - jak mi się wydaje - dość arbitralnym decyzjom urzędników. Decyzjom, które w istocie przesądzają o tym, na co pójdą pieniądze (tak naprawde niewielka ich część) z Funduszy Europejskich w 2009 r. i na jakich zasadach to się odbędzie. Informacja o tej różnicy zdań nie pojawiła się (o ile wiem) w żadnych mediach, sami politycy zapewnie w ogóle nie mają o tej potyczce pojęcia.

Ale ta gra się toczy i powinniśmy w niej wszyscy aktywnie uczestniczyć. Gramy razem, tak mi się wydaje (rząd, opozycja, szeroko rozumiani partnerzy społeczni) o dobro wspólne - nie zawsze musimy się zgadzać, nie zawsze nasze musi być na wierzchu, co wiecej nie zawsze mamy rację. Jezeli jednak gramy, jeśli przestrzegamy reguł, jeżeli podejmujemy ryzyko porażki to zawsze jest nadzieja na zmiany. Ci przedstawiciele "zorganizowanego społeczeństwa obywatelskiego", którzy w naszym imieniu to robią nie tylko zasługują na podziękowanie, ale także na wsparcie z naszej strony.

Warto się zainteresować kto nas reprezentuje w Komitecie Monitorującym PO KL, tym bardziej, że w tym wypadku bronili pieniędzy na to, aby można było sfinansować kontrolę działalności władzy publicznej.




Opublikowano: 23 stycznia 2009, 17:56 Udostępnij