Śląscy pacyfiści
Za Zbuntowany Śląsk 29 listopada o 16:55. śródtytuły od muzeum.asocjacje.org
Zarzucano im, że nie stoją „murem za mundurem”. Oskarżano o zdradę ojczyzny, bo uważali, że konflikty należy rozwiązywać, a nie podsycać. Aż Hitler wziął się za nich.
W Niemczech
Ruch pacyfistyczny w Niemczech szedł zdecydowanie pod prąd. Byli w nim i liberalni inteligenci, i socjaldemokratyczni robotnicy. Już po wybuchu pierwszej wojny światowej w Berlinie powstał pacyfistyczny Bund Neues Vaterland (Związek Nowej Ojczyzny), którego członkiem był m.in. Albert Eistein. Niemieckie pacyfistki brały udział w antywojennej konferencji kobiecej w 1915 roku w Hadze.
W okresie międzywojennym ruch pacyfistyczny zgrupował się wokół kilku organizacji. Największy był centrowy Deutsche Friedensgesellschaft (DFG). Znaczącą rolę odgrywała Niemiecka Liga Obrony Praw Człowieka (DLfM), wzorowana na swym francuskim odpowiedniku. Silna i aktywna była Niemiecka Sekcja Międzynarodowej Ligi Kobiet dla Pokoju i Wolności (IFFF), zrzeszającej kobiety z 25 państw. Radykalnie lewicowe skrzydło tego nurtu reprezentował Grupa Rewolucyjnych Pacyfistów oraz inna skupiona wokół tygodnika „Die Menschheit”. Należy także wspomnieć o chrześcijańskich pacyfistach: Związku Pokoju Niemieckich Katolików oraz Światowym Związku Współpracy Kościołów z Berlina. Szacowano, że w łonie tych wszystkich organizacji w połowie lat 20. działało ponad 50 tysięcy osób.
Domagali się oni rezygnacji z tajnych zbrojeń Niemiec, poszanowania praw mniejszości narodowych, normalizacji stosunków z sąsiadami, w tym z Polską. Były urzędnik von Gerlach pisał o stosunkach polsko-niemiekich: „Przeszłość była ponura i grzeszna. Pracujmy więc nie dla rozpalania szowinizmu, lecz dla wzajemnego zrozumienia”. Część ruchu w ogóle zwalczało samą służbę wojskową, jako najskuteczniejszy środek zapobiegania wojnom. Oddziały terenowe trzech najważniejszych niemieckich organizacji pacyfistycznych – DFG, DLfM oraz IFFF powstały wiosną 1925 roku w Bytomiu. Rozpoczął tam także działalność Katolicki Związek „Frateco”. Nigdy nie było to silne środowisko, gdyż w większości jego członkowie wywodzili się z mieszczaństwa. Najsilniejsza IFFF skupiała w drugiej połowie lat 20. poniżej setki osób. W sumie było ich pół tysiąca. Ale w tym wypadku liczyła się ich aktywność, a ta była spora. Znamy nazwiska czołowych działaczy tych grup na Górnym Śląsku: dr Klara Schoeden-Sollbrich (liderka bytomskiej IFF), jej współpracowniczka Luzie Knopf, inżynier budownictwa Hugo Machalica, radca sądowy Swarzenski i nauczyciel Hans Knopf. Sprzyjało im to, że sympatyzowali z nimi działacze socjaldemokratyczni na wyższych urzędach, np. dr Beck – prezydent policji w Gliwicach, nadburmistrz Bytomia dr Knackrick, czy socjaldemokratyczny dziennik „Volksblatt” z Hindenburga (Zabrza). Co ciekawe, współpracowali z nimi tak działacze polskiej mniejszości, jak i środowiska żydowskie (np. bytomski rabin prof. dr Goliński).
Podzielony Śląsk
Przy współpracy z bytomskimi działaczami w Katowicach wiosną 1927 roku utworzono organizację Polskiej Sekcji Międzynarodowej Ligi Kobiet (a dwa lata później w Krakowie, gdzie zresztą wychodziło jedyne polskie pismo pacyfistyczne „Zgoda Narodów”). Kontakty z niemieckim katolickimi pacyfistami mieli jednak także ludzie z seminarium śląskiego diecezji krakowskiej.
Polska Sekcja Ligi Obrony Praw Człowieka w stolicy polskiego Śląska powstała w 1928 roku, a dwa lata potem jej oddział niemiecki w Rybniku - z inicjatywy Artura Trunkhardta. Po polskiej stronie ruch pacyfistyczny był o wiele słabszy: nie posiadał środków materialnych, ani wielu doświadczonych działaczy. Wystąpienia polskiej Ligi Obrony Praw Człowieka szybko wywołały represje władz.
Dochodziło do rozmów liderów niemieckich organizacji z przedstawicielami polskich władz, ale studziła Warszawę ostra krytyka w prasie pacyfistycznej autorytarnych rządów sanacji.
Dobrze układała się jednak współpraca pacyfistów na Górnym Śląsku. Urządzano wspólne imprezy i manifestacje po obu stronach granicy. 6-8 maja 1927 roku w Bytomiu i Katowicach odbyła się polsko-niemiecka konferencja, pod hasłem porozumienia obu narodów. Jej organizatorem były działaczki IFFF. Według policji w bytomskim spotkaniu wzięło udział łącznie 1000 osób! O wiele mniejszy zasięg miało ta wydarzenie w Katowicach. Powołano specjalną kobiecą komisję graniczną do spraw łagodzenia zatargów.
W kwietniu 1929 roku polskie i niemiecka sekcje Ligi Obrony Praw Człowieka zorganizowały z kolei cykl zebrań publicznych w kilku miastach wschodnich Niemiec (Królewiec, Piła, Bytom, Wrocław, Berlin) i w Polsce (Łódź, Katowice, Warszawa). W bytomskiej filharmonii spotkanie próbowali zakłócić niemieccy narodowcy, ale zostali usunięci przez policję.
Często odwiedzały się kilkudziesięcioosobowe delegacje z Bytomia i Krakowa (w jednej z wizyt wziął udział krakowski kanonik Masny). Górnoślązacy byli nawet goszczeni przez władze Uniwersytetu Jagiellońskiego. Z kolei prałaci Maśliński i Gawlina brali udział w konferencji polskich i niemieckich katolickich pacyfistów w Berlinie w maju 1929 roku.
Przywódca DFG H. Kraschutzki w 1931 roku wygłosił w Krakowie odczyt, w którym stwierdził, że Europa staje się coraz bardziej jednolitym wielkim obszarem gospodarczym, a jej społeczeństwa będą miały zapewnioną spokojną przyszłość o ile pogodzą się i „zaprzestaną składania krwawych ofiar molochowi nacjonalizmu”.
Dojście Hitlera do władzy oznaczały dla niemieckich pacyfistów konieczność emigracji lub groźbę represji. Swoją działalność próbowali prowadzić także za granicą – w tym na polskim Śląsku. Szli zupełnie pod prąd propagandzie sukcesu dyktatury w Berlinie. A Europę wkrótce pochłonął „moloch nacjonalizmu”.