Towarzystwo Republikantów Polskich

Z MediWiki
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Towarzystwo Republikanów Polskich – tajna polska organizacja niepodległościowa, jakobińska, zawiązana w Warszawie 1 października 1798 w porozumieniu z Deputacją Polską. Swą działalność prowadziła prawdopodobnie do 1801, ale widać jej efekty właściwie do 1806.

W swoim programie politycznym głosiło wskrzeszenie niepodległego państwa polskiego, któremiało być demokratyczną republiką z suwerenną władzą parlamentu, wybieranego na podstawie cenzusu majątkowego. Na jego czele stanął Dozór Główny, który przygotował projekt ustawy znoszącej przywileje stanowe w Polsce.

Za swojego przywódcę uznawało Tadeusza Kościuszkę, przebywającego na emigracji w Paryżu. Głównymi działaczami byli: Jan Alojzy Orchowski, Rajmund Rembieliński, Andrzej Horodyski i Erazm Mycielski.


Żródła

IDEOLOGJA POLITYCZNA TOWARZYSTWA REPUBLIKANÓW POLSKICH ( 1798-1807)

(śródtytuły historia.ofopeu)


O organizacji tajnej

Ten pierwszy porozbiorowy nasz ruch demokratyczny me ma uznania w nauce polskiej. Jedni, dobrze obznajmieni ze źródłami i historją działań ludzi tego kierunku, z uprzedzeniem i bez chęci zrozumienia źródeł głębszych zmian, jakim się oni poddawali, zajmowali się tylko zewnętrzną stroną ich wystąpień. Dawali historję ich zabiegów dyplomatycznych lub działań politycznych, dzieje starań a wpływy w kraju i na emigracji, widzieli tylko ambicję i egoizm działaczów, nie dostrzegali prawie ideowego podłoża samego ruchu. Inni zwrócili wprawdzie uwagę i na stronę ideologiczną, lecz zbyli ją poprostu: nie wchodząc w bolesne strony życia emigracyjnego, nie wnikając w istotę świata konspiracyjnego i jego siłę, niezależną od chwilowej liczby formalnie należących do spisku, nie pojmując, że spisek ideowy opierać się musi na ostro zarysowanej idei, a jego uzasadnienie w świadomości spiskowców polega właśnie na podkreśleniu czystości programu, potępiali w czambuł wszystka. Potępili republikanów i zato, że niczego nie stworzyli, i zato, że z czasem, po szeregu zawodów, niektórzy z nich załamali się i wyrzekli ideałów młodości, i zato, że przeciwstawiali się uznanym autorytetom przeszłości, ludziom V wyższem stanowisku społecznem, choć sami wyższych stanowisk nie zdobyli, i zato wreszcie, że koło ruch plątała się prowokacja rządów zaborczych. Ich idei nie potrafili wyznaczyć właściwego miejsca w rozwoju ideowym polskiego świata porozbiorowego. Inni wreszcie odnieśli się wprawdzie do ideowości republikańskiej z sympatją, lecz z entuzjazmem niekrytycznym, bez dostatecznego źródłowego i genetycznego wyjaśnienia ruchu, który w takiem przedstawieniu wisi jakgdyby w powietrzu, bez związku z przeszłością i bez przejścia w czasy następne, który jest fragmentem tylko sztucznym i obcym myśli narodowej, jak to właśnie miało wynikać z badania uczonych, którzy ruch ten bagatelizowali.

A jednak ideologję towarzystwa republikańskiego uznać trzeba za wykładnik pewnego zasadniczego k i e r u n k u politycznego, który zaczyna zdobywać sobie miejsce samodzielne w naszem życiu narodowem po upadku państwa. Mówiąc zaś o "kierunku" trzeba pamiętać, te jest ta c o ś w i ę c e j i c o ś i n n e g o niż działalność osób, przez które ruch znajduje swoje uzewnętrznienie. Oczywiście jednostki wybijają swoje piętno na ruchu, który się rozwija w nich i przez nich, lecz nie wolno w nich t y l k o widzieć źródła, a zwłaszcza źródła głównego powstania kierunku. I jednostki i formy organizacyjne działają na stopień wpływu, na powierzchowność czy głębsze przenikanie prądu do mas, lecz nie decydują ani a jego istocie, ani a jego trwałości. Wypadki zewnętrzne, szczęśliwy lub nieszczęśliwy zbieg okolicznaści, powodzenie ułatwiające działanie lub klęska przed czasem to również szereg warunków wpływających na rozwój ruchu samego. Silniejszy czy c h w i l o w o słabszy oddźwięk w szerszym ogóle, to niekoniecznie jeszcze dowód sztuczności kierunku, to często rezuItat tylko sytuacji zewnętrznej. (...)

Sprowadzać genezę organizacyj spiskowych tylko lub przedewszystkiem do oddziaływania ludzi, którzy stoją zdala, n a z e w n ą t r z życia krajowego i działalności na miejscu, widzieć w niej rezultat akcji prowokacyjnej czynników obcych i nie dostrzegać w c a l e zespolenia, które istnieje między organizacjami a życiem społeczeństwa lub jego części, to znaczy nie dostrzegać istoty konspiracji. Zresztą kto sam nie przeszedł życia spiskowego, ten nie rozumie ani jego genezy, ani charakteru i właściwości. Półjawność akcji ułatwia działanie nie dających się uchwycić, nie dających się ściśle skontrolować wpływów. Tajemniczość taka po latach wielu jest wciąż jeszcze przeszkodą w odsłanianiu nici wewnętrznych, wiążących organizację. Ona jest także pewną niewiadomą w rachubach, przewidywaniach, a nawet Poprostu w jasnem rozumieniu najbliższej rzeczywistości dla członków samej organizacji. A jednak, niema i nie było organizacji, któraby istniała nieco dłużej, ażeby nie odpowiadała ona nadziejom, pragnieniom. nawet interesom jej uczestników, ażeby była czemś dla nich zgoła ze- wnętrznem. A już na pewno niema takiej tajnej organizacji politycznej, którąby można sprowadzić b e z r e s z t y do wpływu zewnętrznego. Liczba uczestników nie może także uchodzić za kryterjum siły organizacji tajnej, jej siła bowiem polega na tajemniczości, która ją otacza, na uroku i sympatjach, które budzi lub budzić ona moż,e: ilość ściśle zwią- zanych w spisek - to zawsze w rachubach spiskowych tylko "sztab generalny", za którym pójdą sympatycy w momencie działania, za którym iść winny masy naogół obojętne, a porywane tylko w chwilach nastroju i napięcia przez owe sztaby zorganizowane. SpIskowcom zależyć mQże na mniejszej liczbie członków pewnych, niż na wielkiej luźnie związanych. Widzą oni wtedy swą siłę w zgraniu wzajem- nem, w jednolitem kierownictwie, a zwłaszcza w jasnej mocno podkreślonej ideologji. I zaprawdę. reprezentują oni wówczas siłę istotną, nawet jeżeli w szeregach swoich nie posiadają nikogo o nazwisku głośnem.

Organizacja polityczna tajna wyrasta ze specyficznej atmosfery psychicznej warunków ogólnych życia zbiorowe- gO' i ludzi, którzy się na nią składają. Wyjaśnienia genezy jej szukać wolnO' tylko w połączeniu tych dwu pierwias ków, i z nich przedewszystkiem wyprowadzać należy jej po- wstanie. Poza tern leży chwytanie często efektowne, lecz nie. prawdziwe elementów zewnętrznych i wyolbrzymianie ich powierzchowne do rozmiarów czynnika zasadniczego dla genezy owej organizacji.

Warunki działania

Od chwili upadku Rzeczypospolitej zaczyna się w życiu polskiem ruch o dwoistym kierunku: powstaje przerzut ludzi i sił umysłowych na emigrację, gdzie rodzą się koncepcje, które wracając na ziemię ojczystą, ulegać tam muszą przekształcaniu ponownemu w zetknięciu z rzeczywistością rozbicia i niewoli. Między emigracją a krajem dokonywa się wymiana nieustanna, o niejednakowem raz po raz natężeniu, ogarniająca całą Polskę lub te części, w których ucisk chwilowo słabnie: emigracja jest tu terenem twórczości, kraj - zbiornikiem sił ludzkich i celem ostatecznym działania. Na emigracji twórczość szuka w dwojakiej posta- ci dla narodu wyj ścia z niewoli i upadku i w dwóch. wyraża się organizacjach: w ajencji umiarkowanej Barssa, istniejącej jeszcze od czasów insurekcji, i w radykalnej deputacji (utworzonej 22 sierpnia 1795-). Jedna pragnie oprzeć przy- szłość narodu na sile zbrojnej, stworzonej poza krajem, i wiąże się ściśle z dziełem Dąbrowskiego, legjonami, druga w dążeniu do odbudowania niepodległości pcha do powstania lub do powstań w kraju. Obie, spółzawodnicząc ze sobą, starają się oprzeć o społeczeństwo krajowe. Agen- cja i ludzie z nią związani usiłują znaleźć ulegalizo- wanie swej polityki w poparciu opinji sejmu konstytucyjnego. starając się nadaremnie odnowić go gdzieś poza kra- jem. w Medjolanie, w związku ze Stanisł. Małachowskim. Deputacja wiąże się z organizacjami tajnemi, dawnemi, nowemi, tworzonemi przez siebie ad hoc, i nadaje kierunek ich ideologji radykalnej.

Obie zmuszone są budować swe plany na polityce Francji rewolucyjnej, liczyć się ze zmianami jej kierowników, uwzględniać jej wahania, lecz muszą także brać w rachubę przekształcenia stosunków krajowych, nastroje, nadzieje i rozpacze własnego społeczeństwa i swoje własne. Zwalczając się zaciekle, oskarżając się wzajemnie publicz- nie i poufnie, jątrząc stosunki krajowe swojemi swarami, przycichają w momentach krytycznych, w chwili tworzenia legjonów (1797) lub powrotu Kościuszki do Europy (lato 1798), by z tern większą zaciekłością walczyć potem o zdobycie tych sił, które wówczas jedyne r e p r e z e n t u j ą n i e- p o d l e g łoś ć narodu. Stąd walka o wpływ w legjonach, stąd dążenie do pozyskania N. Naczelnika dla obozu własnego.

A w kraju nieokreślone wiadomości o organizacjach spiskowych, o przygotowaniach powstańczych wołoskich, odezwy i pieśni legjonowe, będące w obiegu, wytwarzają specjalny nastrój społeczeństwa. (...)

Na takie nastroje spadła do Warszawy odezwa Rymkiewicza da spółrodaków. Świeżo przybyły da Włoch został an przez Dąbrowskiego, 15 czerwca 1798, powałany do związku i korespondencji z spółziomkami, tak w kraju, jak zagranicą bawiącymi. Otrzymał również zlecenie zarządzania funduszami, przychodzącemi z Polski, które miał dzielić pamiędzy oba legjony. Dobrawszy sobie do pomocy Cyprjana Godebskiego i Aleksandra Zakrzewskiego Rymkiewicz odwołał się do deputacji i ajencji "w celu zupełnego pałączenia się z nami", a następnie 24 czerwca skierował i da kraju wezwanie, domagające się zjednoczenia wysiłków patrjotycznych. "Oszczędzajcie tę sławę, którą sobie wasi współbracia u postrannych zyskali. Wszak losy nasze poruczyliśmy wspaniałamyślnaści wielkiego narodu, któremu nic jeszcze dotąd do wyrzucenia nie mamy. Za cóż mamy się kłócić o to, co w ręku jego dla nas zostaje".

Ten apel Rymkiewicza zrozumiano na emigracji i w Polsce jako sposobność do zjednoczenia przedewszystkiem rozbitych jednostek radykalnych, istniejących w kra, głównie w zaborze pruskim, gdzie po śmierci Fr. Wil- helma II warunki policyjne nieco złagodniały.

Mimo aresztów 1796, w Warszawie istniały niedobitki dawnego spisku 1794, resztki związku patrjotycznego w loży masońskiej, który niegdyś przygotowywał powstanie kościuszkowskie, a obecnie żył w tradycjach kołłątajowskich. Tu, zdaje się, zaliczyć także wolno uczestników t. zw. asocjacji grelowskiej.

Obok tego istniała również już wówczas rozbita organizacja formacji nowszej, związana z deputacją paryską. Ze związku patrjotycznego lwowskiego z czasów insurekcji wyrosła ona. Dawny związek lwowski wysunął się na czoło innych, jako c e n t r a l n y. Utrzymywał w tym charakterze stosunki ze związkami galicyjskiemi i wielkopolskiemi, przy których formowaniu główną rolę odgrywa Erazm MycieIski, Curtius, a nawet litewskiemi. Przy spółudziale centralizacji doszedł do skutku akt konfederacji w Krakowie 6 stycznia 1796, zapewniający o gotowości do walki na rozkaz republiki francuskiej i uznający deputację za reprezentację swoją oficjalną. Od niej wyszła zasadnicza instrukcja z marca 1797, która opiera się na akcie konfederacji i przepisuje ramy organizacyjne dalszym asocjacjom i stowarzyszeniom. Instrukcja wyłącza istnienie innych związków równoległych, choć oczywiście nie jest w stanie ich zniszczyć, i nakazuje brać za podstawę organizacji w każdym ośrodku po trzech obywateli, ze szczególnem uwzględnieniem włościan i mieszczan. W Warszawie jeszcze w maju 1798 asocjacja miejscowa wciela się do centrali lwowskiej.

Powstanie TRP

Z zapoczątkowania Erazma MycieIskiego, który poprzednio uorganizował Kaliskie i miał rozległe wpływy w całej Wielkopolsce, który jeździł zagranicę, utrzymywał stosunki z Paryżem, Dreznem i legjonami, a obecnie przywoził odezwę Rymkiewicza, jesienią 1798 r. przystąpiona w Warszawie da skupienia dotychczasawych związków. Wydział do ułożenia organizacji, złożony z 5 osób, Erazma Mycielskiego, który odgrywał naiczynniejszą rolę i pilnował tego, aby najbliżej trzymana się nadesłanych z Paryża "punktów da najprędszego odpisania na nie w kraju, podanych wydziałowi patrjotycznemu w Paryżu przez osoby od francuskiego rządu wyznaczone", Alojzego Orchowskiego. Bartłomieja Szuleckiego, Karola Eisbacha i Andrzeja Dumańskiego (Horodyskiego), dn. 21 września 1798 przyjął "ustawę przedspołeczną" nowego związku. "Wyznaczony wydział do napisania organizacji dla towarzystwa i razem da jej zaprowadzenia pomiędzy rozproszonych członków ;Z dawniejszych związków, wygotowawszy ją na 1 dn. paźdz. r. 1798 złożył tegoż dnia związek nowego składu w Warszawie na dwóch Posiedzeniach, jednem rannem, na którem członki ze związku patrjotycznego w loży masańskiej jednomyślnie przedspołeczną ustawę przyjęli i mi nią przysięgli, na drugiem popołudniowem, na którem ta od członków związku założenia lwowskiej centralności przeczytaną, przyjętą i zaprzysiężoną została".

Organizacja

Zorganizowane w końcu 1798 r. Towarzystwo republikanów otrzymywało ustawę zasadniczą w 24 artykułach .oraz instrukcję w 28 punktach. Na czele tawarzystwa miał :stać dazór główny, z 5 osób złożony, sprawujący funkcje deputacji elektorskiej imieniem towarzystwa. Dozór dzielił się na pięć wydziałów: bezpieczeństwa i związków wewnętrznych, związków zewnętrznych, wojskowy, skarbowy i instrukcji (propagandy i oświatv). Do dozoru należyć miało kierownictwo całego związku. Za podstawę siły zbrojnej przyjmuje się legjony i wszystkich żołnierzy polskich, Do działu instrukcji prócz oświaty, a zwłaszcza oświaty włościan, należała troska o naukę. Zamierzano utworzyć towarzystwo literackie, "W celu doskonalenia kunsztów i umiejętności w polskim języku, wydobywania z niepamięci dzieł dawnych polskich i tłumaczenia pism ,cudzoziemskich", bibljotekę, drukarnię, wyznaczyć nagrody, zalecana studjowanie historji i zbieranie zabytków kultury. Dla utrzymywania stosunków zewnętrznych - dozór miał utrzymywać pełnomocników zagranicznych. Mają oni znosić się z Polakami w Paryżu, z towarzystwami w innych krajach i rządami prawideł prawdziwie republikańskich. Pod względem wewnętrznym towarzystwo według podziału dawnego Polski na 36 województw ma się dzielić na tyleż asocjacyj, podległych pełnomocnikom. Pełnomocnicy są kierownikami podległych im jednostek i pośrednikami wobec dozoru głównego. Otrzymują ogólną instrukcję, w której zwracano uwagę na kontrolę nad własnemi jednostkami organizacyjnemi i zbieranie informacyj o stanie społeczeństwa, usposobieniu różnych jego warstw, a nastroju włościan i mieszczan, w Warszawie także żydów, a szczególnie a rozkładzie sił zbrojnych państwa zaborczego. Istnieje instrukcja specjalna dla pełnomocników Warszawy, oraz wzór pisania raportów a siłach wojsk zaborczych, ułożony w postaci budżetu. Pełnomocni- kom podlegają poszczegÓlne związki, złożone z członków. ostrożnie odbywające sesje i podlegające swoim naczelnikom. Każdy członek związku jest obowiązany do uważania siebie za żołnierza, do życia moralnego i wysokiego noszenia własnej i związkowej godności, do oświecania zwłaszcza włościaństwa, da propagandy zasad związku i informowania się o działalności władz i osób urzędowych. Przyjmowany przybierał imię z historji francuskiej lub rzymskiej albo greckiej, zdarzało się, .że brał je także z ojczystej, jak ów Słot- wiński-Korybut z lubelszczyzny, lub Suchodolski-Kazanowski, albo 7abłocki-Chodkiewicz, miał studjować historię swego patrona, składał uroczystą przysięgę z zachowaniem ścisłych formalności w chwili przyjęcia.

Instrukcja przyjęta wraz z ustawą podawała grupy kwestyj, co da których miano zbierać infarmacje, dzieląc je: na legjony i dezercję żołnierzy; broń, amunicję, rekwizyta w kraju; fundusze w kraju (w tern majątki Targowiczan); pozycje militarne. Zalecano ogłoszenie zasad wolności i równości dla zainteresowania ludu także krajów ościennych, oraz zapowiedź kar na zdrajców dawnych i nowych; przygotowanie kongresu przedstawicieli powiatów, które broń podejmą, oraz paspolitego ruszenia (la levee en masse). Natychmiastowa wysłano delegata da Brześcia - Przygockiego i Zboińskiego ku Kamieńcowi dla zebrania wiadomości.

Kiedy przystąpiono da realizacji ustawy, okazało się, iż nie można się oprzeć na województwach. Trzeba było przejść wprost do zakładania związków i łączenia je pod władzą pełnomocników, przyczem główny wysiłek organizacyjny skoncentrował się w zaborze pruskim. Najważniejszą rolę i teraz odgrywał Mycielski: pragnął on przerwania korespondencji z emigracją i oparcia się o kraj, objeżdżał Wielkopolskę, Kujawy, Łęczyckie, Sieradzkie, mimo trudności i niepowodzeń dawniejszych, mima zawodu, jaki sprawili dawniejsi zaufani Beber w Kaliszu, lub Cedrowski w Poznaniu i konieczności oczyszczenia organizacji, ma z 200 ludzi upatrzonych i gotowych pełnomocników Moskarzewskiego w Kaliszu i Zakrzewskiego w Poznaniu. To też śmierć jego (pochowany w Kaliszu dn. 3. III. 1800) jest prawdziwą klęską dla rozpoczynającego się ruchu i doprowadza właściwie do skoncentrowania działalności związku w samej jedynie Warszawie.

Według zestawienia za 30 miesięcy działalności (do kw. maja 1801) było:


miejscowość ilość organizacji Ilość osób
Warszawa 2 66
Poznańskie 8
Kaliskie 34
Gnieźnieńskie oraz Inowrocławskie 32
Kujawskie 5
Łowicke 4
Łęczyca 5
miejscowość ilość organizacji Ilość osób
Prusy Południowe 154
Prusy N. Wschod. 10 150
Galicja Zachodnia 4 80
Ruś 6 30

W Prusiech starych czyniono przez Twardowskiego próby nawiązania stosunków, z Litwy i Galicji wschodniej danych dokładnych nie było.

Warszawa

Główną rolę odgrywał oczywiście związek warszawski, a wśród jego członków pełnomocnicy Klimontowicz kupiec, Koller, zmarły już w r. 1801, Hutawski Ignacy (zda- je się pseudonim), na którego imię szła korespondencja z zagranicy, Eisbach i AL Orchowski, delegaci zagraniczni, Dumallski-Horodyski, sekretarz Towarzystwa, główna siła krajowa po śmierci MycieIskiego, LeszczYliski Klemens i Karol Ulatowski z centralizacji lwowskiej, przyszli v.-prezydenci miasta Zwierzchowski i Węgrzecki, Jan Junge, wybitny oficer legjonowy, przyszły prefekt Rajmund Rembieliński, gen. Młocki, poseł Nowowiejski, major Emeryk Zabłocki i in.; W Krakowie pełnomocnik Błeszyński i księgarz Maj (ogółem 30 członków). w lubelskiem - Wilczopolski , pełnomocnik "milczący i determinowany", nauczyciel Chromiński, zapalający młodzież do patrjotyzmu, w Galicji wschodniej Paszkowski, na Podlasiu Florjan Zdrodowski i in. Utrzymywano także stosunki z kurpiami, których uważano za związanych przez ludzi zaufania z towarzystwem.

Jeżeli do związku należeli naogół ludzi młodsi i bez znaczenia większego, to jednak w przeświadczeniu republi- kanów sfera oddziaływania ich była rozleglejsza. Podając nazwiska osób, na których można liczyć, charakterystyka Wielkopolski, przeznaczona dla związku, głosi: "Stary Madaliński przez kogo dobrze prowadzony swem zaufaniem wiele dobrego zrobić może. Antoni i Kazimierz Gliszczyńscy Jaraczewski młody, Niemojewski (Józef). Hipolit Rogaliński. Umiński w Poznańskiem są dzielne sprężyny powstania dawnego, w Gnieźnieńskiem Lipski i Baranowski etc., w Kaliskiem Zakrzewski, Skórzewski stary, w Sieradzkiem Lipski, Błeszyński starosta są ludzie mający za sobą niektórą zdatność, a wszyscy dosyć cnoty i dobrą opinję". I dlatego nie należy całkowicie odrzucać owej liczby 2400 spiskowych, których miał podobno podać Orchowski do dn. 12 lipca 1799 r., mówiąc a wpływie związku,

Zresztą Towarzystwo nie miało się wykazać szerszą działalnością zewnętrzną: prócz zasiłków pieniężnych, przesyłanych zagranicę, i 40 oficerów, którym ułatwiono przejazd do legjonów. wydanie drukiem Konstytucji Rzeczypospolitej Francuskiej Roku III (1795) i trochę odezw, oto wszystko. To też zmiany polityczne lat 1800 - 1, a zatem zniszczenie wiary we Francję musiało wpłynąć paraliżująco na rozwój dalszy organizacji spiskowej w zaborze pruskim 2). Da tega dodać trzeba spe'cyficzne warunki życia w Galicji, ucisk polityczny we wschodniej i reakcję społeczeństwa w zachodniej.

"Większa część Polaków żadnych nie mając prawideł, pisał Błeszyński, czyli principjów, któreby im w potrzebie niemylną wskazywały drogę i postępowaniu ich cechę nada- wały, ustawicznie się wahająca legnie wszędzie, gdzie ją odmęt okoliczności prowadzi, a wszystko do swojej osoby, jako jedynego celu odnosząc, umysł jej za granicę tej sfery przebić się nie może, ani jest zdolna poznać prawdziwe swe int<.<resa, a tern mniej jeszcze poświęcić cząsteczkę majątku lub spokojności na moment własnemu swemu dobru, ludzkości i sprawie swojej ojczyzny. Niemniej główną jest przyczyną wstręt jakowyś do oświecenia się i czytania pożytecznych książek, tudzież zepsucie obyczajów i zniewieściałość, które coraz bardziej a najszczególniej pomiędzy młodzieżą szerzą się, a światło coraz bardziej upada. Za temi następują inne pomniejsze, jako to: oswajanie się z rządem i przyzwyczajanie do niego; kupowanie od niego i dzierżawienie dóbr; zbytnie zamiłowanie spokojności i lękanie się każdej jakiejkolwiek rewolucji etc., te są ogólne, które są bezwątpienia wszystkim punktom wspólne". Jako szczególne warunki . krakowskie Błeszyński podkreśla znaczny wpływ licznego tam duchowieństwa: "najwięcej ma (Krakowskie) przesądników, ludzi brzydkim zarażonych egoizmem, zbyt bojaźliwych, nakoniec ludzi do niniejszego rządu przywiązanych lub z różnych względów z nim połączonych" 1). Istniały nadto spółzawodnictwo prowincjonalne, nieufność Mało- polskiej części związku do rządzącej Warszawy, brak ludzi, którzyby zdolni byli ogarnąć organizację szerszą 2) r niezadowolenie powszechne z powodu jątrzenia stosunków na emigracji, z powodu ataków na przywódców legjonowych, pewien lęk przed niektóremi punktami zasad republikańskich wśród klas wyższych ("wielu bowiem mniema, że T R. myśli się kiedyś targnąć na własność obywatelską" - pisze Błeszyński), nierozbudzenie włościaństwa , na które należałoby zwrócić szczególną uwagę, uwzględniając jego przywiązanie do religji ("uformowanie pomiędzy wło- ścianami osobnych związków, bez żadnych pism, za poprzedzającą jak najostrzejszą przysięgą, odbytą z zachowaniem wszelkich oznak religji" Błeszyński), wreszcie bezczynność samych członków Towarzystwa.

W takiej sytuacji zaczęły 'Oddziaływać wpływy nowe. Od Kościuszki za Pośrednictwem Orchowskiego nadchodziły z Paryża zlecenia, domagające się umocnienia organizacji i rozszerzenia w społeczeństwie przygotowań do objęcia władzy w kraju. "Ta (deusz) chciałby, aby ten co może, przynajmniej czterech czytać nauczył młodych wieśniaków, w których obyczaje postrzeże skłonne do przyjęcia dobrego. Właścicielowi dóbr jest najłatwiej w domu dopełnić to. Podpisy każdego wchodzącego radzi Ta. zachować z dodaniem, że się wiecznej w przypadku uchylenia podaje niesławie podpisujący". "N...a (naczelnika) jest życzeniem, aby wcześnie do cywilności i militarności przysposobić osoby, któreby w czasie do użycia już były gotowe, Cywilnym zalecić nieustanne pracowanie w doskonaleniu się da komisjów porządkowych, sądownictwa, administracji skarbowej, policji, ekanomiki, edukacji, poznania rzemiosł, handlu, robienia kanałów etc. Wojskowym zalecić odczytywanie regulaminów, dzieł taktyki, przysposobienia się do manewrów, robienia bronią. Ota są obowiązki i cele, które obywatel znać doskonale powinien według jemu powierzonego zamiaru. Nie zbywa w kraju na książkach i przepisach potrzebnych. W czasie rewolucjów utworzono ich nie mało. T woim zamiarem wynaleźć i wskazać co dobrego. Przysposobić trzeba wcześnie plany słusznego podatkowania oraz poznać stan i wielkość dóbr narodowych. Najwięcej w obywatelach miejskich i wiejskich zaszczepiać i rozszerzać naukę do wyżej wsponmionych celów, aby z nich miała ojczyzna obrońców i urzędników. Ile możności trzeba, by po wsiach rozsadzać zdolne do oświecenia osoby, a dla takich naj sprawiedliwszy będzie szacunek. Zgoła na wykonanie "przedspołecznej ustawy" posunąć (?) usiłowanie wszelkie".

A tymczasem, z końcem r. 1800 i 1801 w kierownictwie i w szeregach legjonowych zaczynają się szerzyć rozstrój i dezercja, myśl o dymisji powszechnej mocne zapuszcza korzenie. Legjoniści i emigranci cywilni starają się o amnestję i coraz tłumniej powracają do kraju. Zmiana stosunków w Rosji zaczyna pociągać ludzi do zaboru rosyjskiego, gdzie osoba Czartoryskiego staje się teraz głównym ośrodkiem zainteresowania. W Warszawie głównie z inicjatywy ajencyjnego Sołtyka-Wejgtynowskiego powsta je Towarzystwo Przyjaciół Nauk (1800), realizacja jednego z postulatów ustawy przedspołecznej, a do Towarzystwa wejdą niezadługo wybitniejsi emigranci z obozu deputacyjnego, jak powracający Dmochowski, Szaniaw- ski, Szulecki, Maliszewski, Horodyski, i ich miejscowi adherenci, jak Kortum i in. Pomiędzy kresami, obecnie należące- mi do Rosji, a Warszawą nawiązują się ożywione stosunki handlowe. Dawni spiskowcy imają się pracy jawnej. Powstają spółki handlowe i komunikacja handlowa, prowadząca aż do Odesy. Zjawia się oficjalna korespondencja literacka, idąca i do Kołłątaja i do Ign. Potockiego, łącząca dawnych spółpracowników paryskich. Tworzą się nowe drogi oddziaływania wzajemnego, łatwiejsze, prostsze i bezpieczniejsze od spiskowych, odbiegające daleko. o.d wskazówek naczelnika. Rewizja stosunku do akcji Towarzystwa Republikanów staje się koniecznością.

Próba reorganizacji

Reorganizację T-wa Republikanów podjęto w kwietniu-maju 1801, a obmyślano jej przeprowadzenie w podwójnym kierunku. Z jednej strony chodziło o rozszerzenie ram organizacyjnych, co pozwoliłoby na uchwycenie bez niebezpieczelistwa większej liczby zwolenników mniej nawet pewnych, z drugiej zaś zamyślano. stworzyć kadry zasadnicze w sposób bardziej spoisty i bezpośrednio podporządkowany kierownictwu jednolitemu, niezmiennemu i tajnemu. Rozbijano więc członków na dwie klasy: do jednej mieli należyć członkowie bez zabowiązań piśmiennych, bez wiedzy o pozostałych i pozostający w luźnym związku z całością. Do drugiej należeli członkowie właściwi, wypróbowani, na których opierało się Towarzystwo. Członkowie tej drugiej klasy prócz dawniejszych praw mieli przygotowywać i wybierać członków luźnych.

W organizacji samej, w której wprowadzić myślano nowy podział geograficzny asocjacyj, utrzymywano dawne jednastki, t. j. związki, pełnomocników i dozór, teraz nazwany wykonawczym i stwarzano nowy wydział pomocniczy oraz emisarjuszów. Do pomocy D. W. był dodany ów wydział, złożony z 3 osób, nie podlegających zmianom. "Straż organizacji Tow. republikańskiego", ten wydział ma władzę stanowienia wszystkiego, "cokolwiek znajdzie być zgodnym z duchem organizacji T -wa" , ogłasza jednak urządzenia swoje przez D. W., a nie bezpośrednio, posiada tajemnicę numerów nazwisk i imion członków oraz sam jeden wie o składzie papierów (archiwum) towarzystwa. D. W. jest obowiązany do ogłaszania każdego projektu podanego przez W. P. i uzasadnionego, natomiast D. W. ma prawo "czynić to wszystko, czego dobro publiczne wymagać będzie", z obowiązkiem zawiadomienia a tern wydziału. W organizacji zajęto się szczególnie budową "instrukcji", nakazywano D. W. układanie książek dla tłumaczenia, przepisano plany postępowania z duchowieństwem, rolnikami i wojskowymi, rozproszonymi po kraju, powracającymi z legjonów. Co się tyczy emisarjuszów, mieliby oni co kwartał objeżdżać asocjacje dla kontroli ich działalności. Nowa organizacja republikanów weszła w życie. Czy w takiej jednak formie, jak w projekcie, tego nie wiem.

Zachowały się spisy członków niektórych związków. podzielonych na dwie klasy. Zachowały się w papierach po Hofmanie, członku związku warszawskiego, "Ustawy i przepisy", podpisane oryginalnie przez W. Nawarskiego, dawniejszego członka tegoż związku, jako prezesa, D. Zawidzkiego, J. Kosińskiego i Ludwika Kujawskiego, właściwie organizacja autonomiczna związku warszawskiego. W nich członkowie ogłaszają Kościuszkę najwyższym rządcą i konstytuują się w "władzę wydziałową", podzieloną na pięć oddziałów: instrukcji, wojskowości, porządku i bezpieczeństwa, sądowniczy i skarbu, a składającą się z prezesów oddziałowych i sekretarza. Władza wydziałowa za pośrednictwem korespondenta ma utrzymywać stosunki z władzą wyższą generalnego dozorcy lub plenipotenta. W ustawach tych znać wyraźny wpływ instrukcji Kościuszki z r. 1801, zakomunikowanej przez Eisbacha na informację Orchowskiego: "aby organizację towarzystwa zamienić w organizację siły zbrojnej" i rozpowszechnianej wówczas po kraju broszury "Czy Polacy mogą się wybić na niepodległość?" . Istnieje wreszcie projekt dalszej przebudowy towarzystwa, dążący do oparcia go o system łańcuchowy, z podziałem członków na wybranych i podwybranych, gdzie podwybrany znać miał tylko swego wybranego, a każdemu wybranemu podlegało jedynie 5 podwybranych, i zachowała się szczegółowa instrukcja agitacyjna, przeznaczona dla nich. Czy jednolitość kierownictwa przez wydział pomocniczy, ściśle zakonspirowany, została osiągnięta, na to dowodów w źródłach nie mamy, Co jednak nie ulega wątpliwości, to mianowicie to, że ujawniała się na każdym kroku niesłychana solidarność żywiołów t. zw, jakobińskich w osta t- nich latach rządu pruskiego i w okresie jego upadku, że znaczna liczba z pośród nich weszła do otwartej wówczas w Warszawie loży masońskiej św. Jana, gdzie zajęli oni wybitne stanowiska, i że na czoło ich w stosunkach zewnętrznych wysuwali się przedewszystkiem Szaniawski i Horody- ski. A na tej podstawie przypuszczać wolno, że jednak taka na wolnomularskiej zasadzie wsparta tajna władza istnieć musiała i że ta oto władza usiłowała podporządkować swemu przynajmniej idealnemu kierownictwu opinję publiczną, kie- dy jej nie udało się za okupacji francuskiej (1806-7) objąć rządów w kraju, wyzwolonym z pod panowania pruskiego.

Ogłoszony w r. 1807 Staszica ,,0 statystyce Polski krótki rzut wiadomości potrzebnych tym. którzy ten kraj chcą oswobodzić i tym. którzy w nim chcą rządzić" miał posłużyć za punkt wyjścia do wymiany publicznej myśli między stowarzyszonymi w Gazecie Warszawskiej. Powstają listy, potem zebrane razem i ogłoszone jako Korespondencja w materjach obraz kraju i narodu polskiego wyjaśniających (1807, 302), w których obok republikantów notorycznych z deputacji i z towarzystwa, obok Szaniawskiego, Horodyskiego, Orchowskiego, Gliszczyńskiego, Neymana, P. Maliszewskiego, Al. Dembowskiego, Klimontowicza, Rembielińskiego, Podoskiego, Orsettiego głos zabierają nowi zwolennicy w szeregu pisarzy-fachowców, lub przygodnych korespondentów, jak Józef Łęski, J. N. Małachowski, Dom, Krysiński, Stawiarski, J. Lipiński, W. Surowiecki, Józef Kossowski, Ad. Ziemięcki, Kaulfuss, Rakowiecki, ks. Grzeszkiewicz. Część tych listów dodają oni także w formie przedmowy do ogłaszanej przez siebie wówczas w tłumaczeniu polskiem niedawno odnalezionej i opublikowanej przez Napoleona R u l h i e r e' a Historji bezrządu Polski (1807, I).

Powstaje w ten sposób nowa forma oddziaływania na ogół, przygotowująca wpływy i stosunki na przyszłość (w radach departamentowych za Księstwa Warszawskiego), powstaje nowa platforma jednolitego poglądu politycznego, rzucanego przez republikanów narodowi w momencie odnawiania niezależnego, choć fragmentarycznego własnego państwa.(...)

Ideologja polityczna Towarzystwa republikanów polskich (1798-1807) w: Handelsman Marceli Rozwój narodowości nowoczesnej