Zgromadzenie Panien i Wdów Dewotek w Warszawie

Z MediWiki
Wersja z dnia 21:40, 6 kwi 2024 autorstwa Piotr Frączak (dyskusja | edycje) (Utworzono nową stronę "1563- Viduae et virgines devotae; viduae et pupillae devotae; foeminae viduae et pupillae - forma trzeciego zakonu św. Franciszka =Wypisy= ==O Zgroma...")
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

1563-

Viduae et virgines devotae; viduae et pupillae devotae; foeminae viduae et pupillae - forma trzeciego zakonu św. Franciszka

Wypisy

O Zgromadzenie Panien i Wdów Dewotek w Warszawie

śródtytuły od redakcji

https://rcin.org.pl/Content/69556/PDF/WA51_89831_PAN28703-6-r1858_Starozytnosci-t6.pdf

zapomniane stowarzyszenie

Do rzędu zupełnie dotąd nieznanych zakładów bogobojnych, jakiemi Warszawa w odległój przeszłości szczyciła się, należy bez zaprzeczenia zgromadzenie Panien i Wdów Dewotek, znanych w Chrześcijaństwie pod tytułem trzeciego zakonu św. Franciszka od Pokuty. Lubo o ich istnieniu nawet w całej dawnej Polsce, nie znajdujemy wzmianki w szacownóm dziele historycznym, Zgromadzeń Zakonnych obojej płci, wydanem w roku 1848, jednak w dokładnym opisie Poznania zasłużonego J. Łukaszewicza z r. 1838, już napotykamy szczegóły o tych instytutach w rzeczonem mieście pod r. 1590 i 1626. Ten ostatni nawet, założony przez Annę z Bremerów Hanusikowę, trwa jeszcze dotąd. Że zaś zgromadzenie to, mieściło się z swym klasztorem w Warszawie, niedaleko Zamku królewskiego, podobnie jak i Klaryski Bernardynkami zwane; a te ostatnie liczyły się także jak wiadomo, do reguły św. Franciszka; żeby więc nie brano w dalszych opisach stolicy, jeden zakon za drugi, kiedy obadwa istniały samoistnie i rozdzielnie, pospieszamy przeto ogłosić to wszystko, co dotąd wygrzebaliśmy, ku pożytkowi dziejów Warszawy i kraju. Karczując niwę historyczną lego grodu, za pierwszy i najświętszy obowiązek poczytaliśmy sobie, aby ogłaszać skrócone przynajmniej, wszelkie wiadomości o takich zgromadzeniach, które Zostając dotąd w ukryciu, miały na celu bądź pośrednio, bądź bezpośrednio rozszerzenie chwały Bożej. Tą główną myślą powodowani, podajemy dziś zarys stowarzyszenia bogobojnego w tćm przekonaniu, że i ten szkic może posłużyć następnym uprawiaczom, do dalszych prac i poszukiwań obszerniejszych.

W braku dotąd ustawy, określającćj szczegóły życia i celu klasztornego Panien i Wdów Dewotek w Warszawie, nie możemy godniój rozpocząć nowych o nich podań, jak przytoczeniem dosłownćm opisu tego zakonu za krańcami Polski, jakie nam czcigodny autor dzieła, o Zgromadzeniach Zakonnych obojej płci udzielił {zobacz s. 193. (...)

jakiegokolwiek stanu

Podług następnie przytoczonych dowodów, zakonnice te mianowano w Warszawie Pannami lub Wdowaimi Dewotkami, Viduae et virgines devotae lub viduae et pupillae devotae, lub wreszcie foeminae viduae et pupillae. Klasztor zaś ich nazywano coenobium, xenodochium lub domicilium; coby można także brać za schronienie gościnne w celu bogobojnym. Wzmiankę o warunkach ich reguły, znalazłem tylko w jednym dowodzie z r. 1643, który niżćj przytaczam, kiedy Jadwiga Ciołkówna córka Andrzeja dziedzica dóbr Powsina, zapisała przed aktami grodu warszawskiego dom swój dla tego zgromadzenia bezpośrednio: (...) "Zapisuje zgromadzeniu osieroconych panien i wdów, jakiegokolwiek stanu i powołania będących, a pozbawionych posagu dla wejścia do klasztoru; i to nietylko dla tych co obecnie z nią przebywają, ale i co w przyszłości z woli Niebios, zechcą poświęcać się w tem miejscu".

Podług tego określenia, mogły należeć do lego zgromadzenia kobiety ubogie, bez względu czy były szlachciankami, mieszczankami lub wieśniaczkami; nadto, jakikolwiek sposób utrzymania życia, byle godziwy, nie tamował wejścia do tego zgromadzenia.

Powstanie i położenie

Ktoby założył ten klasztor w Warszawie, z zupełną pewnością wyrzec nie możemy, dla braku dotąd dowodów. Wszystkie posiadłości gruntowe Panien Dewotek w tóm mieście, przeszły po ich wiekowem istnieniu, do własności i jurydyki pałacu zwanego pod Blachą. Jako zaś takie, przy sporządzeniu ich urzędowego opisu w r. 1820, zostały gruntownie rozpoznane przez znakomitego uczonego Jana Wincentego Bandtkiego. Z tych dowodów o ile mogliśmy rozpoznać, za założyciela tego zgromadzenia należy uważać, Dawida Zarembę, kanonika kollegiaty warszawskiej. Ten pobożny kapłan, sprowadził około roku 1563 Annę, Katarzynę, Apolonię, trzy zakonnice z Bawy, i dla urządzenia przez nich klasztoru panien dewotek, uczynił im wieczystą darowiznę z gruntów, na przedmieściu, Wale i ulicy Przedmiejskiej (Krakowskićm Przedmieściu) w Warszawie położonych, Skutkiem tej ofiary było, iż obdarowane domami z ogrodami i innemi budowlami, musiały takowe objąć osobiście w posiadanie, wedle dawnych uroczystości prawnych.

Znajdujemy w aktach grodzkich warszawskich, pod d. 1 lutego 1563 r. ten szczegół, iż w przytomności Macieja Krakowieńskiego podstarościego warszawskiego, stawiwszy się przed tym urzędem Opatrzny Walenty Fałek, woźny ziemski tego grodu, w obec dwojga szlachty świadków, Stanisława Bonieckiego z Niedabył, Andrzeja Niedabylskiego z Niedabył ruskich, oraz przytomny temu Urodzony Aron Bylina Suski, jawnie wszyscy zeznali, że w dniu rzeczonym, uczyniwszy wwiązanie dla bogobojnych panien, Anny, Katarzyny i Apolonii z Rawy, do posiadłości powyżej wymienionych, zawezwali wszystkich komorników, zagrodników i mieszkańców tych gruntów, aby tymże zakonnicom, dziedziczkom tych posiadłości, należne czynsze jako poddani płacili. Jakoż wedle dalszćj osnowy tego aktu, wwiązanie zakończono bez żadnego oporu z niczyjej strony. Już z osnowy tego dowodu przekonywamy się, gdzie te posiadłości leżały. Wyszczególnienie, że to było przy zbiegu dawnego wału (Podwala) przy ulicy Przedmiejskiej (dziś- Krakowskie Przedmieście) i w części na przedmieściu, objaśnia, iż dzisiejszy obrębjurydyki pałacu pod Blachą, odpowiadał w zupełności temu określeniu. W tem znaczeniu był także ten dowód przez Bandlkiego uznany. Tu jednak słuszny zarzut mógłby ktoś uczynić, że gdy klasztor i kościół PP. Bernardynek w Warszawie, był także położony przy Zamku, w samym zbiegu dawnego wału i Krakowskiego Przedmieścia, zatem podwyższę określenie, także zaslosowaćby można i do tych ostatnich. Najlepszym przekonaniem, że nasze twierdzenie jest pewne, są poniżaj przytoczone dowody nabywanych własności gruntowych, z których się okazuje, że te dwa religijne zakłady PP. Bernardynek i PP. i Wdów Dewotek, obok siebie były położone i graniczyły z sobą. Nadto, w skutek niesnasek wszczętych między temi dworna zgromadzeniami, spory różne wynikły do rozsądzenia aż przez Stolicę Apostolską, co nie mogło było istnieć w jednym i tymże samym klasztorze. Wreszcie, oddzielne zupełnie przywileja, na posiadłości gruntowe dla Panien i Wdów Dewotek, nadawane były od Anny Jagielonki, aż do Jana Kazimierza, co najoczywiściej nie mogło było mieć miejsca, gdyby PP. Bernardynki były toż samo, co Panny i Wdowy Dewotki. Wszelkie nakoniec określenia miejsca klasztoru przez nas opisywanego, w dawnych dokumentach znajdujące się, wyraźnie wspominają, iż klasztor ich leżał w sąsiedztwie kościoła KK. Bernardynów, z różnicą tylko, iż pierwszych był dalej od Zamku, i na pochyłości góry zbudowany, PP. Bernardynek zaś bliżej rezydencyi królewskiej i na samem wzgórzu.

Królewskie daryy

Anna Jagielonka, pierwsza i najgorliwsza królowa, która nader liczne zostawiła ślady swojej opieki nad Warszawą, okazała się także najsilniejszą i najpierwszą protektorką zgromadzenia Panien i Wdów Dewotek. Ona to bowiem, nietylko dla rozprzestrzenienia ich klasztoru, grunt nabyty od spadkobierców jej dworzanina Stanisława Szczygła, przywilejem zatwierdziła, ale nadto część ogrodu zanikowego, dla rozszerzenia ich schronienia przyłączyła i nadała. Zygmunt III niemnićj gorliwie wspierał ten bogobojny zakład, a następujący przywilej jego, dany w Warszawie dnia 6 kwietnia 1601 roku, jasno o tem przekonywa w osnowie nastepującej: (...)

" Zygmunt III z Bożćj łaski Król Polski, Wielki Książę Litewski, Ruski, Pruski, Mazowiecki, Żmujdzki, lnflandzki,oraz Szwedów, Gottów i Wandalów dziedziczny król.

Oznajmiamy niniejszym przywilejem naszym, wszystkim w ogóle i w szczególe, iż chcąc z szczodrobliwości i łaski naszćj, wesprzeć i utrzymać pobożny i przykładny rodzaj życia, ukochanych wdów w naszem mieście Warszawie, przy ogrodzie naszego zamku przebywających, postanowiliśmy zachować ich i utrzymać, w posiadaniu i użytku naszego gruntu, jaki im Najjaśniejsza niegdyś Anna Królowa Polska, a błogiej pamięci ciotka najukochańsza nasza, po nabyciu go od spadkobierców czcigodnego niegdyś Stanisława Szczygła jej dworzanina, potwierdziła; oraz przez przywiązanie ku tymże wdowom, dla rozszerzenia ich siedziby, ogród dotykający zamku im przyłączyła i dodała. Postanowiliśmy przeto, utrzymać ich przy tej własności i zachować tak,jak niniejszym dyplomem naszym, pozostawiamy i zachowujemy rzeczone wdowy w wolności i swobodzie,wystawiania jakichkolwiek budowli na tymże gruncie, dla wygodniejszego swego umieszczenia, oraz przekształcania i zastosowania tego gruntu, na użytki dla ich rodzaju życia pobożnego niezbędne.

W dowód czego dla widoczniejszego poświadczenia, niniejszy dyplom ręką naszą podpisawszy, pieczęcią państwa opatrzyć rozkazaliśmy. Dan w Warszawie dnia 6 kwietnia 1601 r., panowań naszych w Polsce trzynastego, w Szwecyi zaś ósmego.

Zygmunt Król.

Przywilej ten zatwierdziły naprzód stany sejmujące w roku 1613 w następującćj osnowie: (...)

Działo się w Warszawie w czasie sejmu walnego we wtorek najbliższy po niedzieli kwietniej dnia 2 kwietnia roku Pańskiego tysiącznego sześćsetnego trzynastego, w obliczu Najjaśniejszego Pana i panów rad jego przybocznych.

Do obecnego sądu Jego Królewskiej Mości sejmowego warszawskiego i przed jego aktami, stawiwszy się oblicznie czcigodna Elżbieta, przełożona wdów pobożny rodzaj życia prowadzących, a na Krakowskiem Przedmieściu za murami Starej Warszawy, około klasztoru św. Franciszka mieszkających, w imieniu własnem i innych spółtowarzyszek, złożyła w tymże sądzie dyplom poniższy, na pargaminie spisany, pieczęcią mniejszą opatrzony, ręką królewską podpisany, w niczem nieuszkodzony, nienaruszony i niepodejrzany, upraszając o przyjęcie go i wciągnienie do akt niniejszych. Przychylając się więc do tej prośby jako prawem dozwolonej, obecny sąd, rzeczony dyplom z należnem uszanowaniem przyjął i rozkazał wciągnąć do akt niniejszych, którego treść dosłowna była następująca, it.d.,it.d.

Królowie Polscy ukrzepili następnie te nadania dla Panien i Wdów Dewotek: Władysław IV w Warszawie d. 30 lipca 1634 r. i Jan Kazimierz dyplomem danym w temże mieście dnia 3 kwietnia 1649 r.; jak przekonywa o tem oblata w księdze metrycznej 192 na str. 33, zrobiona we wtorek po niedzieli Jubilate roku 1649.