Związek Towarzystw Samopomocy Społecznej

Z MediWiki
Wersja z dnia 10:16, 16 wrz 2020 autorstwa Piotr Frączak (dyskusja | edycje) (Utworzono nową stronę " = Autor = ===Helena Orsza-Radlińska=== = Źródło = "Nasza walka o szkołę polską 1901-1917 : opracowania, wspomnienia, dokumenty" 1934 PodziaŁ na najmniejs...")
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Autor

Helena Orsza-Radlińska

Źródło

"Nasza walka o szkołę polską 1901-1917 : opracowania, wspomnienia, dokumenty" 1934 PodziaŁ na najmniejsze fragmenty pochodzi od historia.ofop.eu ,

Związek Towarzystw Samopomocy Społecznej

a) Zarys działalności

Początki

W marcu 1905 r. został szeroko rozrzucona mała ulotka, drukowana na bibułce, najwidoczniej w Krakowie, datowana z Warszawy, z nieznanym dotychczas podpisem: Zarząd Związku Towarzystw Samopomocy Społecznej. Zaczynała się niezwykle, inaczej niż odezwy, bez inwokacji; była prostem wyjaśnieniem celu prac już prowadzonych i zapowiedzią ich spotęgowania . Cel — zdobywanie wolności, to nietylko rwanie istniejących więzów: „lecz zarazem tworzenie własnego życia społecznego. Naród, który pragnie żyć i rozwijać się wszechstronnie, musi przeciwstawić rządom policji swoje własne siły kulturalne", ma zaspokajać przez własne zrzeszenia i wolne związki swoje potrzeby cywilizacyjne.

Istniejące już tajne organizacje podjęły poszczególne „zadania kulturalne, jako to: oświaty wiejskiej i miejskiej (bibljoteki, wykłady i wydawnictwa), wychowania przed i pozaszkolnego oraz kooperacji". Związek, który je łączy, zamierza prowadzić pracę jednolitą „nad tworzeniem wolnego życia społecznego w Polsce" przez „rozwijanie niezależnej od dzisiejszego państwa demokracji stowarzyszeń", „w której wytworzy się siła narodowa zdolna do walki z przemocą i siła moralna ludzi, umiejących samodzielnie myśleć i tworzyć". Na pierwszy plan została wysunięta oświata, nieskrępowana żadną cenzurą i powoływanie instytucyj, przekształcających istniejące stosunki „w kierunku demokracji i spółdzielczości."

Wkrótce potem zaczynają się pojawiać i mnożyć wydawnictwa, poruszające w tych samych lub podobnych słowach ideę przebudowy, zaszczepiające ją na rozrastającym się ruchu społecznym, podsuwające konkretne programy i plany walce o szkołę polską. W ciągu marca — lipca nazwa Związku pojawia się na wskazówkach organizacyjnych, na rozważaniach teoretycznych, na odezwach, zwalczających nadzieje „pokładane w reformach rządu rosyjskiego". Jako jedyna droga, na której należy „szukać rozstrzygnięcia spraw palących" wskazywany jest „bojkot rządu w połączeniu z samopomocą, społeczną". Pod firmą nie Związku, lecz jednej z organizacyj związkowych, ukazuje się społeczno-etyczne uzasadnienie tego programu, równocześnie propaganda twórczej formy walki: „Zmowa powszechna przeciw rządowi".

Organizacje członkowskie

Grupa ludzi, która się skupia wokoło sztandaru Związku, ujawnia się wobec społeczeństwa w odezwie z czerwca, podpisanej przez 15 zrzeszeń. Są to: Koło Wychowawców, Towarzystwo Pedagogiczne, Nauczycielskie Koło Samokształcenia, Organizacja Uniwersytetu Wolnego, Koło Bezpłatnego Nauczania, Wydział Szkół Miejskich K. W., Koło Oświaty Miejskiej, Koło Wychowania Przedszkolnego, Koło Bibljotek Miejskich, Koło Nauczania Służą­cych, Ludowe Koło Oświaty, Prowincjonalne Koła Oświatowe, Towarzystwo Kooperatystów, Koło Wydawnicze.

Niektóre z tych zrzeszeń istniały oddawna, prowadziły działalność rozgałęzioną, niekiedy znaną pod skróconemi, czasem żartobliwemi nazwami, odnoszącemi się raczej do form pracy, niż do określonej jednej instytucji, jak „Uniwersytet Latający", „Bezpłatniak", „Bosy Uniwersytet", „Oświata". Były i takie, od lat również działające, które stanowiły autonomiczną jednostkę w organizacji szerszej. Dziś trudno ustalić, pomimo drobiazgowych poszukiwań, wszystkie filjacje, zachodzące wskutek rozłamów ideowych, rozrastania się nowych działów, inicjatywy nowych członków, ustępowania czy aresztowania czynnych dawniej. Wówczas, w dość ciasnym kręgu członków czy sympatyków orjentowano się dobrze w firmach, niewiele się różniących od siebie nazwą. Macierzą niejednej z nich było Koło Kobiece Oświaty Ludowej, założone w r. 1885, które doznało paru rozłamów na tle politycznem (1). Część utrzymała się w charakterze bezpartyjnym politycznie i weszła do Z. T. S. S. Inna grupa, zainteresowana sprawami feminizmu, wysłała do Związku kółeczko, zajmujące się poprawą bytu i oświatą służących. Niektóre zrzeszenia powstały w ciągu niedawnych lat czy miesięcy i występowały już pod własną firmą, w robotach wyraźnie określonych, jak Koło Wychowawców i wyodrębniający się w akcji jego Wydział Szkół Miejskich, jak Towarzystwo Pedagogiczne. Część zrzeszeń (jak Koło Bibljotek Miejskich, Tow. Kooperatystów, Koło Wychowania Przedszkolnego), obejmowała niektórych pracowników organizacyj jawnych (np. Wydziału Czytelń Warszawskiego Tow. Dobroczynności i Bibljotek Stow. Spożywców Drogi Żel. Warsz.-Wied.). Inne powstawały dopiero z rozproszonych inicjatyw, od najdujących się i splatających przedziwnie szybko. W dalszym rozwoju wśród Kół Prowincjonalnych znajdą się zrzeszenia z Lubelszczyzny, Radomskiego, Zagłębia, Kalisza, Nowomińska. W ciągu r. 1905/6 zmieniają się niektóre firmy, przybywa Uniwersytet dla Wszystkich, Polski Zwią­zek Nauczycielski, zlewają się ze sobą niektóre grupy, prowadzące pokrewne roboty oświatowe, tworząc Sekcję Oświaty Ludowej. Wyraźnie nie zostało powiedziane, że organizacja skupia również część działaczy z Galicji, wiedziano o tem jednak dość szeroko. Koła Samokształcenia wywodziły się częściowo z Galicji, podobnie jak zakrojona poważnie i dumnie organizacja wolnego uniwersytetu, zapoczątkowana przez głośne w r. 1904 Wyższe Kursy Wakacyjne w Zakopanem (2).

Działalność

Trzymając się w tym rozdziale zewnętrznego obrazu działalności Związku w porządku chronologicznym, należy zwrócić uwagę na ożywioną akcję wydawniczą i propagandową w połowie 1905, skierowaną głównie ku sprawom szkolnym. Katalog nakładów Związku z lipca wymienia już 6 broszur (o nakładach od 1 do 10.000 egz.), 5 odezw (po 2 do 10.000 egz.), oraz 3 ulotki programowe (wydane w 500 do 1500 egz.). Działalność Związku znalazła oddźwięk na licznym wiecu, odbytym 31 lipca w Zakopanem (pod przewodnictwem dr. J. Żychonia), który uchwalił „dobrowolny podatek narodowy na rzecz wolnej szkoły polskiej w Królestwie" i postanowił przelewać składki do rąk Związku Towarzystw Samopomocy Społecznej z przeznaczeniem na bezpośrednie popieranie prywatnego nauczania polskiego (3).

W związku z temi uchwałami ukazała się w październiku odezwa podpisana przez Związek i pięć jego kół, organizujących nauczanie (Koło Wychowawców, Towarzystwo Pedagogiczne, Ludowe Koło Oświaty, Koło Bezpłatnego Nauczania i Koło Krzewienia Oświaty), do „tych, komu drogą jest lepsza przyszłość". Odezwa wzywa do współdziałania ze Z. T. S. S. i dobrowolnego opodatkowania się: „drobne lecz liczne i stałe wpływy miesięczne nadadzą pracom podjętym stałe podstawy". Wysokość „dobrowolnego podatku" została oznaczona jako 1% czynszu za mieszkanie. Prócz składek zbierane były ofiary, m. in. rozpowszechniano „bloczki" z markami, stanowiącemi pokwitowanie na określone sumy i „cegiełki".

Największy rozpęd pracy Związku przypada na zimę 1905/6 r. 4 listopada 1905, w okresie najżywszej propagandy niepodległościowej i społecznej, Związek zorganizował tłumny wiec w Filharmonji Warszawskiej, „celem omó­wienia sytuacji społeczno-politycznej i dzisiejszych zadań kulturalnych". Była to potężna manifestacja, żądająca nietylko (jak inne pokrewne wiece), swobód obywatelskich, lecz proklamująca również „natychmiastowe wprowadzenie w życie wszystkiego, co dla społeczeństwa polskiego jest niezbędne, przez tworzenie wszelkich organizacyj i instytucyj społecznych bez oglądania się na sankcję władz państwowych".

Wybicie się na jawność

Konsekwencją tych uchwał było ujawnienie się Związku. Rozpoczynał on swą działalność konspiracyjnie (w stosunku do władz policyjnych) — nie podawał swego adresu, ani nazwisk pracowników. Teraz, ujawniwszy szereg ludzi jako prezydjum i mówców wiecu, zachowywał się jak instytucja legalna, (choć nie legalizowana).

Związek wynajął lokal na Kruczej 32 m. 6 i otworzył biuro wspólne dla wszystkich organizacyj związkowych. Jako właściciel mieszkania występowała zrazu H. Radliń­ska, później M. Gomólińska. W czasopismach pojawiały się ogłoszenia tego biura, wezwania do samouków, aby zgłaszali się po wskazówki i t. p. (4) Telefon, drukowane blankiety z firmą Związku, pieczątką na rachunkach i listach, nadawały pozór instytucji legalnej.

Ruch w biurze Związku był niezmiernie żywy. W tym czasie ukazują się nakładem Związku katalogi bibljotek i korespondencja uwidacznia duży rozmach w dziedzinie organizacji czytelnictwa. Największe ożywienie wnosi działalność Uniwersytetu dla Wszystkich, który rozpoczyna publiczne, nielegalizowane wykłady o Konstytucji, swobodach obywatelskich, nowych ustrojach politycznych, szkolnictwie w Szwajcarji, o granicach plemienia polskiego, o autonomji Królestwa. Świetni prelegenci przyciągali tłumy do sal Muzeum Przemysłu i Filharmonji. Do połowy stycznia frekwencja wykazała około 8.900 osób. Ruch przyjezdnych, organizujących prace na prowincji, był coraz większy. Biuro, przez które przewijało się po paręset osób dziennie, zwróciło wkrótce uwagę policji. Zajęte jednak pilniejszemi sprawami zwalczania akcji terorystycznej władze zadowoliły się wyjaśnieniem (sformułowanem przez adw. St. Patka), że Związek nie posiada jeszcze statutu, gdyż jest w fazie organizacji, założycielami zaś są — uczestnicy wiecu w Filharmonji Warszawskiej.

Represje

W owych jednak gorączkowych czasach przychodziły raz po raz fale represyj. Jakże się śmiał, na cały głos, rotmistrz „Osobnego Korpusu Żandarmerji", czytając w czasie rewizji w noc wigilijną uchwały wiecu listopadowego, żądające „bezzwłocznego wprowadzenia w czyn nietykalności osób i mieszkań"... Częste pojawianie się podejrzanych typów, rewizje i aresztowania działaczy, zmuszały do „chowania pod ziemię" niejednej pracy, którą radośnie ujawniano. Już na styczniowem posiedzeniu Koła Delegatów instytucyj związkowych uznano konieczność czasowego zwinięcia biura jawnego i zorganizowanie biur konspiracyjnych, urządzanych przez poszczególne koła. Jeden z członków zarządu miał być łącznikiem pomiędzy biurami. Lokal utrzymano jednak do lipca. Zapowiedziany na 17 czerwca wiec sprawozdawczy „z prac Samopomocy" — „z powodów policyjnych nie mógł dojść do skutku". Pierwsze półrocze 1906 r. było naogół trudne pod względem organizacyjnym. Niektóre instytucje przetwarzają się lub chwilowo likwidują. Tak np. Uniwersytet dla Wszystkich w końcu stycznia zawiesza nielegalizowane wykłady publiczne „z powodu interwencji wojska", poprzestając na kółkach, zebraniach i zwiedzaniach. Koło Kursów dla Analfabetów od lutego do czerwca nie może jawnie działać z powodu represyj i traci setki uczniów. Ludowe Koło Oświaty, które na październikowym Zjeździe w Pilaszkowie przekształciło się w Związek Nauczycieli Ludowych, zostaje wkrótce całkowicie rozgromione przez aresztowania, zwalnianie z posad i rozproszenie się członków (5). Ocalała resztka organizacji szuka porozumienia z Polskim Związkiem Nauczycielskim. Koło Puławskie nie może organizować zebrań Zarządu z powodu aresztowań.

Zmiany w składzie

Gdy nadeszły chwile pogodniejsze, — szereg kół tworzy instytucje zalegalizowane. Czynią to, przeważnie w koń­cu 1906: — Uniwersytet dla Wszystkich, Stowarzyszenie Kursów dla Analfabetów Dorosłych, Towarzystwo Czytelń m. Warszawy, Towarzystwo Kooperatystów, Towarzystwo Wychowania Przedszkolnego, Polski Związek Nauczycielski, Towarzystwo Kursów Naukowych. Z „kół prowincjonalnych" powstają: Tow. „Światło" w Lublinie, Tow. Kursów Popularnych im. Asnyka w Kaliszu, Uniwersytet Ludowy Ziemi Radomskiej i inne, mniej głośne zrzeszenia lub oddziały Uniwersytetu dla Wszystkich, czy też później Towarzystwa Kultury Polskiej.

Jak to się podówczas działo zazwyczaj, w charakterze organizatorów występują nowi ludzie, raczej sympatycy, niż działacze. Wśród działaczy spotykamy te same, co dawniej nazwiska, niekiedy jednak do instytucyj legalnych wchodzą również jednostki dawniej z niemi nie związane. Z różnych powodów następuje splątanie robót niegdyś odrębnych, wytwarzanie nowych ugrupowań. Tak się dzieje np. z Kółkami Rolniczemi im. Staszica, przejmującemi część robót oświatowych kół ludowych.

Po legalizacji Uniwersytetu dla Wszystkich i Polskiego Związku Nauczycielskiego zjawił się w zimie 1906 r. nowy rozpęd pracy. Konferencja publiczna 9 XII 1906 w sali Filharmonji omawiała szeroko zakrojone cele i zadania Uniwersytetu dla Wszystkich. W nowem jawnem biurze wspólnem dla obu wymienionych instytucyj znajdują dla siebie miejsce różne dawne poczynania. Powstają Komitety, Wydziały, Sekcje. Dawne Koło Oświaty Ludowej przetwarza się w Wydział Bibljoteczny Uniwersytetu dla Wszystkich, prace programowe i organizacyjne pochłaniają działaczy, którzy ostali się na placówkach.

Próba legalizacji

O współpracowników jest jednak trudniej: wiele energji i wielu ludzi pochłania organizacja szkolnictwa prywatnego, umożliwiona prawnie, tworzenie kół wpisów szkolnych, kół rodzicielskich i t, p. Zjawiają się jednak i krzyżują różne śmiałe i rozległe pomysły zbiorów, wydawnictw, kursów. M. in. żywo jest dyskutowany projekt ugrupowania krakowskiego — stworzenie wielkiego Muzeum Społecznego (na wzór paryskiego Musée Social), będącego jednocześnie archiwum i fachową poradnią (6) Poczynania organizacji takiego Muzeum istniały już od r. 1902. Grono młodzieży, do którego należeli Adam Czartkowski, August Iwański, Stanisław Krauz, Konstanty Krzeczkowski, Ludwik Rajchman i Stefan Wolff, utworzyło Archiwum Społeczne w Krakowie przy Uniwersytecie Ludowym im. Mickiewicza. Dzięki ofiarowanym przez A. Iwańskiego funduszom rozpoczęto systematyczne gromadzenie materjałów. Konrad Drzewiecki przygotowywał się w Paryżu do roli kierowniczej. Teraz szło o przeniesienie całej pracy z Krakowa do Warszawy. Działacze warszawscy, zajęci i przejęci sprawami bieżącemi, nie doceniali znaczenia Muzeum.

Nowe warunki skłaniają do legalizacji Związku Towarzystw, w skrótach zwanego poprostu „Samopomocą". Już w sierpniu zajmowano się przygotowaniami do legalizacji, lecz nawał prac organizacyjnych w poszczególnych towarzystwach powstrzymywał poczynania w tyra kierunku. Najczynniejszy pracownik w końcu listopada, zająwszy się Uniwersytetem dla Wszystkich sądzi, „że Samopomoc jako federacja związków powstanie wtedy, gdy żądać tego będą wszystkie dziś jawnie poczynające działać instytucje". Spodziewano się, że może tę rolę odegra Towarzystwo Kultury Polskiej... (7)

Idea „związku towarzystw" musiała być na nowo wprowadzana w życie, w zmienionych warunkach, wśród wielu nowych ludzi. Trzeba to stwierdzić, żeby bez zdziwienia przeczytać odezwę wydaną w czerwcu 1907 przez zrzeszenia niegdyś „związkowe": Polski Związek Nauczycielski, Stow. Kursów dla Analfabetów, Tow. Czytelń m. Warszawy, Tow. Kultury Polskiej i Uniwersytet dla Wszystkich. Odezwa, podpisana w imieniu tych organizacyj przez Biuro I Zjazdu oświatowo-kulturalnego, stwierdza: „Na mocy doświadczenia nabytego doszliśmy do zrozumienia pożytku, który płynie z porozumienia się wzajemnego", „łączności pomiędzy towarzystwami oświatowemu w celu podjęcia niektórych prac wspólnych. Odczuwać się także daje konieczność wejścia w bliższe stosunki z osobami, które pracując poza placówkami zbiorowemi jako teoretycy, mogłyby nieraz udzielić niejednej pożytecznej wskazówki". Zjazd został zapowiedziany na dni 1—3 listopada 1907. Odroczony „z powodu okoliczności częściowo nieprzewidzianych, częściowo niezależnych od woli uczestników", nie odbył się wcale.

Losy podpisanych pod odezwą stowarzyszeń nie sprzyjały planom federacyjnym: zlewanie się instytucyj, włą­czenie ich jako wydziałów czy też — ratowanie żywotnych sekcyj przez tworzenie z nich instytucyj odrębnych nastę­powało wskutek represyj. Uniwersytet dla Wszystkich znalazł się w ten sposób w obrębie Tow. Kultury Polskiej, jako oddział V, czyli „Kursy Matematyczno-Przyrodnicze" po zamknięciu przez władze rządowe T. K. P. istniał aż do nowej katastrofy, jako Towarzystwo Szerzenia Wiedzy Handlowej i Przemysłowej.

W T. K. P. znajdą się również kółka prowadzące szkoły Z. T. S. S. i niejedno ugrupowanie prowincjonalne. Z kolei po zamknięciu Tow. Kultury Polskiej pojawiają się inne firmy, często chwilowe, niektóre szkoły, kursy i bibljoteki działają jako prywatne. Firma Związku Towarzystw Samopomocy Społecznej znika. Spuścizna związkowa zostaje nietyle w konkretnych dziełach, co w ideologji.

b) Ideologja i wpływy

Skumulowana energia

...Objawy wyzwolenia energji nastręczają się wciąż w czynnościach istot żyjących; napotykamy je i w sprawach życia społecznego" — pisał w r. 1906 przyrodnik, charakteryzując ogrom pracy, dokonanej dzięki inicjatywie i woli założyciela Uranji, Rafała Korniłowicza, jednego z najwybitniejszych działaczy organizacji związkowej. Że ta praca dokonać się mogła w czasie tak krótkim „wytłumaczyć to może jedynie teorja energji długo przygotowywanej i tłumionej, a teraz wyzwolonej"(8)

Rzeczywiście — świetny rozkwit prac oświatowych i społecznych 1905/7 roku był wynikiem nietylko wyzwolenia istniejących sił, lecz również mozolnych prac, prowadzonych w najcięższych warunkach. Większość instytucyj nie powstawała od nowa, lecz ujawniała się i rozszerzała swą działalność.

W imię czego? Co było motorem, nadającym ruch, którego tempo przystosowywało się do okoliczności zewnętrznych? Co stanowiło źródło sił duchowych, pozwalających na ten tryb pracy? O ile ujawniał się niedomiar tych sił? Co pozostało jako dziedzictwo dla dalszych poczynań? Oto pytania, na które historyk pracy społecznej musi szukać odpowiedzi, jeżeli chce wejrzeć wgłąb i z mozolnie zebranych szczegółów zewnętrznych wydobyć treść istotną9.

Ideolodzy i praktycy

Wśród twórców Związku byli ludzie głęboko przejęci ideami socjalizmu bezpaństwowego, tłumacze i wydawcy Kropotkina, propagatorzy ideologji Abramowskiego (występującego podówczas pod pseudonimami M. A. Czajkowskiego lub Z. R. Walczewskiego). Obok nich stali ideolodzy odradzającego się romantyzmu społecznego, którzy usiłowali sięgać po siły do ludu i w tradycjach życia gromadzkiego upatrywali moc twórczą. I — najliczniejsi zapewne, działacze praktyczni, wpatrzeni w cele bliskie, wymagające koordynacji wysiłków. Pomiędzy delegatami zrzeszeń wchodzących do Z. T. S. S. odnaleźć można sympatyków i członków Polskiej Partji Socjalistycznej i Polskiego Związku Ludowego obok znacznie bardziej umiarkowanych stojących zdala od partyj politycznych. Ludzie, którzy w lutym 1905 zbierali się na pierwsze narady, omawiali ideę utworzenia polskiego „parlamentu bez sankcji", przedstawicielstwa sił społecznych. Od początku działalności — sprawy Związku kroczyły innemi torami. Część działaczy poszła do robót politycznych. W Związku pozostali ludzie różnych wprawdzie poglądów partyjnych, lecz pokrewnych zamiłowań i pokrewnego typu psychicznego.

Niemal wszystkich łączyły pewne cechy wspólne, dzięki którym w gwarze potocznej nazywano ich „społecznikami" i „kulturalnikami", w odróżnieniu od „polityków" (których znaleźć można także w szkole i w instytucjach oświatowych).

Kulturalnicy i politycy

Te cechy określić nietrudno na podstawie wypowiedzeń i szczegółów postępowania, oraz przez analizę haseł, które wywierały największy wpływ na działalność instytucyj związkowych.

Naogół cechy te są charakterystyczne dla typów wychowawców. Wspólnem we wszystkich poczynaniach Z. T. S. S. jest zainteresowanie człowiekiem, jego losem i siłami duchowemi, oraz pewien zmysł społeczny, nakazujący poszukiwać sposobów budowania życia zbiorowego poprzez ochotniczą współpracę jednostek. U wielu ludzi występowało wyraźnie poczucie jakgdyby posłannictwa: brania na swoje barki odpowiedzialności za urzeczywistnianie marzeń o przyszłym ustroju. Całe grupy żyły pragnieniem tworzenia w dniu dzisiejszym instytucyj, zwiastujących i dotykalnie budujących jutro.

Ale, podkreślić to trzeba silnie, — pragnienia były dalekie od pożądania władzy, panowania. Zwycięstwo wyobrażano sobie jako doprowadzenie do „powszechnego współuczestnictwa". Miało to być współuczestnictwo w pracy i w korzystaniu z dorobku. Działacze, którzy czuli się świadomymi spadkobiercami spuścizny kulturalnej, przypisywali sobie jakgdyby rolę gospodarzy, zapraszających szerokie rzesze na pola, z których brać należy ziarno co najplenniejsze i wzór, jak własne odłogi uprawić. Życzliwa ciekawość w stosunku do każdego człowieka, gotowość pomocy łączyły się wedle żartobliwej a trafnej uwagi bacznego obserwatora10 z czujnem poszukiwaniem typów ludzkich, które są lub mogą się stać przenosicielami ideałów, współdziała czarni, organizatorami nowego życia.

Zainteresowanie rozległemi dziedzinami kultury (u wielu i sztuki), pragnienie przetwarzania życia codziennego, sprawiało, że społecznicy nie mogli się pomieścić w ramach partyj czy zaprzysiężonych organizacyj spiskowych. Tęsknili do pracy w słońcu, do jawności, prawdy; lubowali się w różnorodności przejawów życia gromadnego.

Poczucie rzeczywistości zmuszało ich do stanięcia w obozie walki. Sprawa przebudowy wiązała się nierozerwalnie ze sprawą zrzucenia niewoli i przebudowy ustroju gospodarczego. Dlatego odezwy i uchwały zarówno Ludowego Koła Oświatowego, jak i Towarzystwa Pedagogicznego, Koła Wychowawców, czy całości Z. T. S. S. głoszą konieczność zdobycia wolności i zniesienia „wszystkiego, co jest niesprawiedliwością i krzywdą". Stąd związanie się z ruchem rewolucyjnym. „Dopiero od obalenia rządu carskiego zacznie się nowe życie." Cechą najbardziej swoistą Z. T. S. S. jest stałe bezustanne podkreślanie łączności walki i tworzenia. „Musimy obalać wszystko, co nas krzywdziło, zdobywać wszystko, co nam jest konieczne."(11).

Od rewolucjonistów-polityków różni jednak „społeczników" wiara (przez polityków uważana za naiwna) w siłę twórczości zbiorowej. Uznawali, że najskuteczniejsza walkę można prowadzić poprzez budowanie nowych instytucyj, rozsadzających więzy niewoli. Doświadczenie, na które się powoływano —, utrzymanie naprzekór prześladowaniom Unji, — niewątpliwy wpływ tajnych prac oświatowych, obcowanie z młodzieżą i z najgorętszemi, najbardziej rozbudzonemi jednostkami z pośród ludu, wreszcie wzmiankowane już przeświadczenie o własnem posłannictwie, żywiły ową wiarę w skuteczność pracy społecznej. Wydawnictwa programowe mówią różnemi słowami, z ciągłemi nawrotami do tej samej idei zasadniczej o tworzeniu siłami własnemi, drogą samopomocy społecznej życia bogatego, jak najbardziej odpowiadającego potrzebom, „a rozwinie się ono w wielkie drzewo, które zapuści korzenie swoje głęboko, rozgałęzi konary i obejmie powoli całe społeczeń­stwo, wypierając w ten sposób narzucone nam obce instytucje, które staną się maską bez wyrazu, słowem bez znaczenia i zamrą, nie mając odpowiednika w życiu społeczeństwa, które ich nie przyjęło"(12).

Konieczność kompromisów

Ideologja Związku kształtuje się przedewszystkiem na tle zagadnień swoistych dla życia Królestwa, wkład wnoszony przez „Królewiaków", pracujących w Galicji, nie wywiera wpływu, jest jakgdyby przedwczesny. Z bardziej uregulowanych pochodzi stosunków, gdy w danej chwili porywała konieczność bezpośredniej dzisiejszej walki.

Potrzeby tej walki sprawiały, że Związek Towarzystw Samopomocy Społecznej nie utrzymywał bezkompromisowej postawy ideowej. Nawoływał w połowie 1905 do całkowitego negowania istnienia państwa zaborczego. Na wiecu listopadowym stanął na gruncie postulatów lewicy niepodległościowej i zwrócił się do władz z żądaniami najszerszych wolności obywatelskich, oraz zwołania odrębnych zgromadzeń ustawodawczych w Petersburgu i w Warszawie. Z. T. S. S. wziął również udział w Zjednoczeniu Związków Królestwa Polskiego (współdziałającem z wszechrosyjskim Związkiem Związków), przyczyniając się tern samem do propagowania poglądu, że „jedynym sposobem rozwiązania kryzysu społecznego i politycznego, jaki przeżywamy, jest zwołanie po uprzedniem urzeczywistnieniu wolności obywatelskich Zgromadzenia Ustawodawczego na podstawie powszechnego, równego, bezpośredniego, tajnego głosowania bez różnicy płci, narodowości i wyznania, któreby posiadało pełnię zwierzchnich praw ludu: władzę ustawodawczą, prawodawczą, sądową i wykonawczą."(13) Przystąpienie „Samopomocy" do Zjednoczenia nie obyło się zresztą bez tarć wewnętrznych i Koło Delegatów Z. T. S. S. z 19 I 1906 omawiało szeroko potrzebę zmiany ..platformy" Zjednoczenia. Decyzja przystąpienia (niejednomyślna) zapadła w imię skupienia sił społecznych wokoło sprawy, która była w istocie wspólna. >•

Warunki, w których rozwijało się życie publiczne, zmusiły — jak już wiemy — do legalizacji poszczególnych zrzeszeń i próby legalizacji Związku. Te wpływy życia bieżą­ cego trzeba mieć na względzie przy rozważaniu projektów organizacji oświaty, z któremi występowały zrzeszenia związkowe. Najbardziej wykończony z nich, opracowany przez Koło Wychowawców, stawia jako ideał budowę korporacyjną władz oświatowych, wprowadzającą najszerszy udział nauczycielstwa w zarządzie szkolnictwa(14).

Abramowski i Karpowicz

W wydawnictwach Związku uwydatnia się niezmiernie silnie wpływ dwu ludzi: istotnego twórcy Z. T. S. S. i autora najważniejszych publikacyj — Edwarda Abramowskiego, oraz Stanisława Karpowicza, przedewszystkiem zaś Abramowskiego.

Po świetnej charakterystyce Abramowskiego, napisanej przez K. Krzeczkowskiego15, wystarczy tutaj podkreślić niektóre tylko idee myśliciela, który bardziej niż ktokolwiek ze współczesnych „nasycił sobą pokolenie" (wedle wyrażenia Żeromskiego).

Co mianowicie w zasadach, głoszonych przez Abramowskiego, kształtowało ideologję i pracę działaczy kulturalnych?

Najlepiej znane, najczęściej czytywane i cytowane były: „Etyka i rewolucja", „Socjalizm a państwo" (wydany przez grupę późniejszych współtwórców Z. T. S. S. z funduszu wydawniczego im. R. Gieysztora), oraz „Pierwiastki indywidualne w socjologji".

Wielki wpływ wywierała też twórczość życiowa Abramowskiego, zakładane przez niego komuny, o których wieść rozchodziła się i rosła jako legenda o przyjaźni i duchowem współdziałaniu, darzacem nowemi siłami.

Umysły pracowników kulturalnych były niezmiernie podatne do przyjęcia nauki, że nowy ustrój społeczny — to „zorganizowane społecznie nowe sumienie człowieka". Najgłębszym ich odczuwaniom własnym odpowiadała wiara Abramowskiego w możliwość przemiany duchowej, w rewolucję moralną, dążącą do przekształcenia świata poprzez jednostki. Wychowawcy znajdowali wyraz i uzasadnienie własnych pragnień w wywodach Abramowskiego o znaczeniu i jedynej trwałości tego, co jest indywidualnie wyznawane w środowisku, co się stało potrzebą osobistą, praktycznem zagadnieniem życia. Z zapałem przyjmowali tezy światopoglądu ewolucyjnego, zasadę solidarności, teorję „przecinania się" kół społecznych. Rozległe horyzonty ukazywane przez Abramowskiego olśniewały, cała koncepcja sumienia jako „rodnika świata społecznego" podsycała nadzieję urzeczywistnienia marzeń. Przestawały być one utopją, dzięki mocnemu oparciu o wolę, dzięki wierze w człowieka.. Droga, którą wskazywał Abramowski, tworzenie demokracji stowarzyszeń, wydawała się tern bardziej ponętna i tern łatwiejsza, że w owej wietrznej wiośnie życia społecznego stowarzyszenia tworzyły się samorzutnie, organizatorzy nie znali zaś z doświadczeń wszystkich cierni i trudności. Zasady antypaństwowe Abramowskiego, jak słusznie podkreśla jego biograf, „godziły się bardzo łatwo z hasłami ówczesnej ostrej walki z rządem". To, co K. Krzeczkowski podkreśla jako przewodnią ideę Abramowskiego: „osaczanie państwa", dokonywane ze wszystkich stron, nie do wszystkich uczestników Z. T. S. S. przemawiało jako podstawa teoretyczna. Było brane jako hasło taktyczne na dziś. Stąd niezwykłe powodzenie i wpływ „Zmowy powszechnej przeciw rządowi", broszury Abramowskiego, wydanej bezimiennie pod firmą Ludowego Koła Oświaty, lecz uznanej za wyznanie wiary i program Związku16.

Doskonale uwydatniona przez Krzeczkowskiego elastyczność i plastyczność umysłu, pozwalająca na zrozumienie potrzeb różnych grup społecznych, sprawiły, że Abramowski znalazł formę przedziwnie prostą i sugestywną, czyniącą ze „Zmowy" swoiste arcydzieło.

„Wypowiadamy walkę przeciw rządowi rosyjskiemu o wolność Polski i wolność każdego człowieka w Polsce. Od tej chwili poczyna się dla nas nowe życie i nowa epoka w historji naszej."

Ze ściśniętem sercem czytano dalej o przykładzie unitów, którzy „pozostali wolnymi, bo żyją w zgodzie z wiarą swoją: przemoc nie zdołała ich ukorzyć". Do ślubowania, że tak zrobimy usposabiało twierdzenie:

„Będziemy [rzeczpospolitą ludową polską] tworzyli z dnia na dzień we wszystkich swoich sprawach osobistych i publicznych — i zmusimy wkońcu zarówno rząd rosyjski, jak i świat cały, by uznał, że Polska jest żywą i wolną."

Hasłem walki stały się słowa brzmiące, jak uroczysta klątwa:

„Od tej chwili rząd moskiewski ma być rządem wyklętym w Polsce, którego nikt nie uznaje, do którego nikt się nie zbliża. Jego szkoły niech stoją pustkami, jego sądy nie będą żadnych spraw naszych sądzić, jego policji nie pozwolimy do niczego się wtrącać i żadnej pomocy jej nie damy. Żaden Polak nie stanie dobrowolnie do jego służby i dobrowolnie nie da ani jednego grosza na jego potrzeby... Prawa rządu wyklętego pozostaną tylko martwą literą, bo ich nikt wykonywać nie będzie."

Ale walka z rządem będzie twórcza: „Będzie to stopniowe, lecz ciągłe budowanie tej rzplitej ludowej polskiej, której tak pragniemy, a która przez nikogo nam dana nie będzie, dopóki my jej sami nie stworzymy".

Odezwy Związku, zwłaszcza Ludowego Koła Oświaty i Koła Oświatowego powtarzają treść „Zmowy" w formie aktualnego nakazu.

Sam Abramowski formułuje swoje koncepcje bardziej szczegółowo w programie „Organizacji kultury polskiej", przygotowywanym zapewne na szersze zebranie działaczy, zainicjowane w marcu 1906 r.17

Zadanie organizacji wedle tego programu „polega na prowadzeniu nieustającej rewolucji moralnej i społecznej, której celem jest przetworzenie społeczeństwa polskiego na społeczeństwo uzdolnione wewnętrznie do samorządu demokratycznego i do komunizmu, a zarazem wytworzenie nowego typu człowieka, wyzwolonego moralnie od państwowo-policyjnych i burżuazyjnych pojęć i norm życia."18

To zadanie ogólne rozkłada się na szereg zadań szczegółowych. Na pierwszem miejscu stawia Abramowski szerzenie wszelkich typów instytucyj oświatowych i wychowawczych wolnych, — zarazem bojkot oświaty rządowej. Nawet zwycięstwo w walce o szkołę polską, przerywające bojkot, nie powinno przerwać pracy oświatowej pozytywnej, pozostanie bowiem obowiązek tworzenia wolnej szkoły polskiej, dającej masom naukę, „swobodną od wszelkich norm przymusowych". Obok tej pracy zaleca Abramowski szerzenie między młodzieżą kół kultury wewnętrznej, któreby „zasadę braterstwa zamieniły na rzecz zupełnie konkretną i żywą, przejawiającą się we wszystkich stosunkach osobistych człowieka", i „zapomocą metody samouctwa życia wyrabiały samodzielność myśli i badań."

Dalsze wskazania programu nakazują bojkot urządzeń państwowych i wytworzenie instytucyj obywatelskich: sądów polubownych, samoobrony, ekonomicznych.- Tą drogą oddzielimy społeczeństwo polskie od rządu zaborczego, wytworzymy około rządu pustkę społeczną, „ w któ­ rej żadne państwo normalne żyć nie może." Akcja powstańcza walki zbrojnej, zjawiająca się na tern tle bojkotu społecznego, miałaby już „ułatwione zadanie dobicia tego, coby przestało już żyć społecznie".

Przechowały się różne fragmenty pióra Abramowskiego, przypominające szczegóły jego działalności propagatorskiej19.Myśl jego pracuje nad jasném, konkrétnem sformułowaniem, czem jest demokracja stowarzyszeń. „Podejmują też same zadania co państwo, lecz w duchu wolnościowym". Wytyczną polityką demokracji powinno być zwężanie zakresu państwa, tworzenie stowarzyszeń, które „biorą na siebie wypełnienie ideałów sprawiedliwości społecznej, nie gwałcąc wolności człowieka". Musi nastąpić „zagarnięcie przez lud wszelkich spraw życia": przeprowadzenie ich samodzielne w stowarzyszeniach. Nie wystarcza akcja polityczna: — konieczną jest akcja głębsza, tworząca kulturę demokratyczną.

Najdoskonalszym wyrazem tej demokracji jest dla Abramowskiego „respublika kooperatywna", jako „zespolenie się dobrowolne, na mocy wspólnych interesów, ludzi mających równe prawa, rządzących i współwłaścicieli wspólnego dobra". Działalność kooperatywną Abramowski rozumiał bardzo szeroko. Respublika to „splot stowarzyszeń cząstkowych, z których każde bierze inną dziedzinę interesów". Życie społeczne oparte jest w niej na braterstwie ludzkiem i twórczości, wyklucza schematy. Respublika kooperatywna wyraźnie przeciwstawia się państwu w imię wolności i twórczości. „Antagonizm pań­ stwa i stowarzyszeń jest zarazem antagonizmem ludu i biurokracji oraz kultury demokratycznej i niewolnictwa." Z pośród dążności politycznych Abramowski uznaje: samorząd, decentralizację, zasadę wyborów powszechnych i proporcjonalnych, prawodawstwo bezpośrednie, wolności obywatelskie, swobodę stowarzyszeń, dążenie do zacieśnienia funkcyj państwa.

Zrzeszenie dla Abramowskiego ma na celu „potęgowanie działalności", nie może dążyć do wzajemnego zwalczania się, niszczenia 20.

Wpływ poglądów i sformułowań Abramowskiego jest widoczny w wielu wydawnictwach Związku Towarzystw Samopomocy, zarówno tych, które wychodziły z pod pióra Abramowskiego, jak i innych. Ustawa Związku stwierdza słowami Abramowskiego, „że Związek jest zrzeszeniem oddzielnych kół lub stowarzyszeń oświatowo-kulturalnych i ma na celu organizowanie wolnego i samoistnego życia społecznego, opartego na demokracji stowarzyszeń, jak najszerszej inicjatywie jednostki i pomocy zbiorowej". Odezwy Z. T. S. S., cytowane powyżej przy zarysie działalności, popularyzują naczelne hasła w słowach powściągliwych zrazu i ostrożnych, w odezwach ludowych coraz namiętniejszych. Ulotki programowe, wydawane przez poszczególne zrzeszenia, mówią rzeczowo i wyraźnie o pracach konkretnych. Tow. Kooperatystów zapatruje się na kooperatywy „jako na szkołę wychowawczą ludu pod względem polityczno-społecznym, w której wyrobić się mogą istotne podstawy demokracji, ...jako na instytucje społeczne, zdolne podnieść dobrobyt materjalny i kulturę umysłową ludu, ...jako na przejście do wyższego ustroju ekonomicznego". Te same momenty podkreśla spokojnie i przekonywująco Abramowski w listach, zapraszających na zjazd 21.

Wspólny język cechuje przedewszystkiem zrzeszenia, pracujące wśród ludu, wpatrzone w ideał rzeczypospolitej ludowej.

Najbardziej są swoiste i odrębne, najmniej wpływów Abramowskiego wykazują publikacje Towarzystwa Pedagogicznego.

Wybitne piętno kładzie na nich indywidualność Stanisława Karpowicza. Jako myśliciel i człowiek stanowi on typ zupełnie odmienny niż Abramowski, niemal przeciwstawny. Łączy ich przeświadczenie o możliwości przemian, dokonywanych przez wychowanie i o znaczeniu celowej pracy społecznej. Wspólnem jest pragnienie demokratyzacji. Ale Karpowicz nie uznaje metafizyki, nie lubi utopji. Jest w wyższym stopniu niż Abramowski — teoretykiem wskutek swej nieumiejętności porywania do czynu, tem niemniej chce stawać na gruncie „realnym". Wpływ Karpowicza był znaczny, pomimo szczupłego koła ludzi, którzy bezpośrednio stykali się z Tow. Pedagogicznem, działał za pośrednictwem książek, z których najważniejszą była niewielka rozmiarami, lecz niezmiernie bogata w treść, głęboko przemyślana broszura: Jakiej potrzeba nam szkoły?

Zasługą Karpowicza jest sformułowanie celu „ogólnospołecznego", przeciwstawionego celom grup społecznych, lecz mieszczącego w sobie zniesienie wszelkiej niesprawiedliwości i krzywdy. Ten cel prowadzi do żądania, aby wychowanie przygotowywało nietylko do twórczości, lecz również do korzystania z ogólnego dorobku, aby wprowadzało w mechanizm współczesnego życia, ułatwiając w ten sposób świadome współuczestnictwo.

Takie ujęcie celu odpowiadało tendencjom pracowników oświatowych, dawało poniekąd wyraz ich niejasnym odczuciom. Znajdowali oni również u Karpowicza uzasadnienie potrzeby szerokiej pracy oświatowej, nie zamykają­cej się w obrębie szkoły, obejmującej wychowanie przed i pozaszkolne.

W twórczości zbiorowej splatały się ze sobą różne wpływy. Obok teoretyków ruchu oddziaływali niewątpliwie działacze, którzy wypowiadali się bądź żywem słowem, bądź pracą organizacyjną. To, co wnosili, uwydatnia się najlepiej w metodach działania, charakterystycznych dla Związku Towarzystw Samopomocy Społecznej.

c) Metody. Dorobek i trudności

Koła Delegatów

Organizacja Związku wytwarzała się zwolna. Ustawa została uchwalona ku końcowi pierwszego roku działalności. Związek był federacją towarzystw, wysyłających swe przedstawicielstwo do Koła Delegatów, lecz posiadających całkowitą autonomję wewnątrz. Uchwały Delegatów miały dotyczyć tylko spraw ogólnych, obchodzących cały Związek. Koło Delegatów wybierało Zarząd. Organem Centralnym było Biuro w Warszawie, pomyślane przedewszystkiem, jako poradnia fachowa. „Biuro udziela informacyj w sprawach nauczania, czytelnictwa, samouctwa, kooperatyw, ułatwia zakładanie bibljotek i t. p. Każde Koło w osobach poszczególnych członków ma prawo korzystać z usług Biura." Ze wspomnień i dokumentów wynika, że Biuro prowadziło prace, które dziś nazwalibyśmy instruktorskiemi i że one właśnie najsilniej wiązały koła prowincjonalne z Warszawą.

Zgodnie z ideologią, głoszoną przez Abramowskiego, prace kół splatały się i przecinały rozmaicie. „Porządek" stwarzały: — od wewnątrz rozrost potrzeb lub przemiany metod, od zewnątrz warunki bytu.

Metody pracy, wytwarzane już zdawna w poszczególnych towarzystwach, trudno jest scharakteryzować, gdy mowa o całości „Samopomocy". Narzucają się jednak pamięci i wyłaniają się z dokumentów pewne cechy wspólne, wynikające z najgłębszych wspólnych podstaw ideologicznych.

Partycypacja

Wszystkie niemal zrzeszenia wydawały swoje programy w celu uzyskania współpracowników i wydobycia od ludzi nieznanych, jeszcze bezimiennych — uzupełnień, wskazań; pomocy w przemyśleniu potrzeb i odnalezieniu sił w społeczeństwie. Niekiedy programy nosiły charakter bardziej bezpośredniego zwracania się do poszczególnych osób: kwestjonarjuszy lub listów programowych22. W ciągu pracy zwracano się nieraz do nauczycieli, do uczniów, do czytelników, z żądaniem ich opinji i wypowiedzenia życzeń(23) Szkoły urządzały narady z rodzicami.

Jednocześnie rzucano hasła budowania instytucyj od dołu, przez tych, którym są one potrzebne. Uniwersytet dla Wszystkich ma być dziełem samych słuchaczy — głosiły afisze i ulotki. Równocześnie kooperatystyczny ruch chłopski stawiał jako naczelny postulat organizacyjny: „Sami sobie". W praktyce Tow. Czytelń m. Warszawy, zwłaszcza w Czytelni Wolskiej, odbiło się to hasło w uprawnieniu do głosowania czytelników, którzy wypożyczają książki od roku(24).

Przenikanie sie instytucji

Niezmiernie charakterystyczne było wiązanie różnych form pracy i współdziałanie instytucyj. Tak więc łączono wykłady z wydawnictwem streszczeń (sylabusów) i wskazywaniem lektury. Z wykładów wyrastać miały broszury i książki. Biura dzielnicowe Uniwersytetu dla Wszystkich mieściły się w lokalach bibljotek bezpłatnych.

Uniwersytet zorganizował w styczniu—lutym 1907 dla Kółek Staszicowskich 6 tygodniowe „kursy dla włościan" (o charakterze uniwersytetu chłopskiego), Koło Wydawnicze współdziałało ze wszystkiemi instytucjami związkowemi.

Forma współdziałania była swoista, dla federacji tego typu jedynie możliwa: nie drogą układania z góry pewnych planów, których wykonanie byłoby rozdzielane pomiędzy członkami, lecz przez stałe informowanie się wzajemne o dokonywanych pracach, zazębianie istniejących kółeczek, uzupełnianie poczynań25.1 )

Na tem tle wyrastała zarówno rola Koła Delegatów, jak i Biura.

Biuro

Biuro podejmowało szereg prac służących całej organizacji (jak np. zbieranie funduszów, gromadzenie sprawozdań i doświadczeń), lub grupie robót (jak wydawnictwo katalogów bibljotecznych26, pośrednictwo w zakupie ksią­żek i technicznej organizacji bibljotek).

Charakter „instruktorski' Biura podniecał do pracy nad wytworzeniem wzorców — przykładów, budujących konkretne ideały instytucyj czy metod. Podobnie zresztą czynią poszczególne koła (zwłaszcza Koło Wychowawców, Tow. Pedagogiczne). Niezmiernie charakterystyczny jest program Sekcji Oświaty Ludowej, zapowiadający tworzenie szkół doświadczalnych. „Z. T. S. S. zamierza zakładać takie szkoły jedną w każdym powiecie, wybierając do tego gminę, najbardziej już posuniętą w uświadomieniu obywatelskiem, gdzieby zatem dała się najłatwiej uzyskać moralna i materjalna pomoc ze strony ludności miejscowej." Będą to ogniska kultury i żywego przykładu szkoły wolnej.

Wpatrzenie się w, ideał, pragnienie budowania wzorców, które oddziałają pobudzająco i wywołają powstawanie innych instytucyj jest jedną z cech Z. T. S. S. To stanowisko doprowadza do rezygnacji z szerszego działania własnego i do — konfliktów ideowych z organizacjami, które inaczej niż Z. T. S. S. pojmowały zastępowanie pań­ stwa przez ochotniczą pracę społeczną. W dyskusji nad stosunkiem do Macierzy Szkolnej (11 X i 31 XII 1905) Koło Delegatów, rozpatrując projekt ustawy P. M. S. (uważany za „wsteczny"), wypowiedziało opinję, że głównym celem Macierzy „winno być dążenie do wytworzenia zreformowanego szkolnictwa polskiego według wymagań nauki 1 potrzeb życia społecznego" i postanowiło popierać Macierz, jeżeli tą właśtiie pójdzie drogą.

W stosunku Z. T. S. S. do innych ugrupowań przebija nadzieja, że postulaty podstawowe mogą być wspólne dla różnych obozów. Wynikało to poczęści z praktyki: z przykładu stosunków Abramowskiego, który „umiał naczelne swe hasła przystosowywać do różnych kierunków i potrzeb"(27) W robotach własnych Związek dbał o samodzielność, pozwalającą na pociąganie do współpracy ludzi, sympatyzujących z różnemi partjami (28) Broszura informacyjna: „Jakie są u nas stronnictwa" (pióra Izy Moszczeńskiej, wydana dwukrotnie) miała na celu ułatwienie czytelnikom wybór grupy ideowej w pełni świadomości, czem jest ona na tle innych grup.

Instytucje związkowe przyciągają do współpracy ludzi „luźnych" zwł. samotników, pracujących teoretycznie. Niejeden z nich wkłada wiele czasu i myśli w opracowywanie programów, katalogów i t. p.(29)

Były również usiłowania zadzierzgnięcia kontaktu z szerszym światem, zbierania materjałów zagranicznych, informowania o Polsce. Doprowadzą one w r. 1908 do wystąpień na I Kongresie Oświatowym w Paryżu, z żądaniem samodzielnego miejsca dla Polski, w czem dużą rolę odegrała Zofja Kruszewska i do płomiennego, porywającego żarem patrjotyzmu przemówienia Stefanji Sempołowskiej o oświacie polskiej na Kongresie Szkolnym w Londynie. Po legalizacji towarzystw nawiązały się znów bliższe stosunki z Galicją (zwłaszcza za pośrednictwem Uniwersytetu Ludowego im. Mickiewicza, który realizował niejeden z pomysłów Z. T. S. S.).

W ciągu pracy ujawniały się liczne trudności, nie zawsze przewidywane. Utworzenie Związku miało wzmóc siłę zrzeszających się kółek, w wyniku doprowadzało do lepszego podziału pracy pomiędzy poszczególnemi ugrupowaniami i do przemian organizacyjnych, powyżej już wymienionych. Pracownicy, prowadzący roboty wielostronne, należeli do kilku towarzystw i stanowili nieraz czynnik koordynujący. Niekiedy jednak podejmowano roboty równolegle. Rozstrzygały o tem inny punkt widzenia lub temperament uczestników.

Różnice punktów widzenia i w związku z tern celów stawianych jako najistotniejsze były rzeczywiście duże. W zakresie sprawy szkolnej uwydatniają się przy porównaniu programów Tow. Pedagogicznego, Koła Wychowawców i Sekcji Oświaty Ludowej. Pierwsze dwa zrzeszenia stoją na gruncie szkoły powszechnej ogólnokształcącej, conajmniej 6-letniej. Sekcja Oświaty Ludowej projektuje zakładanie szkół 3—4 letnich, w których tylko 2 lata obejmowałyby kurs elementarny ogólny, dalszy kurs roczny — zajęcia gospodarcze. Motywy: dostosowanie do warunków i bezpośrednia użyteczność, która się przyczyni do rozbudzenia potrzeby oświaty. Taka argumentacja odbija wyraziście trudności, z któremi spotykała się praca bezpośrednia na terenie. Trudności uwiecznione przez Żeromskiego w rozmowie Czarowica z Nastką przed nałęczowską szkołą „Światła" (30)...

Rozbieżności w taktyce uwidaczniają się przedewszystkiem w sprawie legalizacji. Niektóre zrzeszenia, jak Towarzystwo Pedagogiczne, uważają za celową tylko pracę jawną i zabezpieczoną co do ciągłości. Koło Delegatów żąda poddawania pod obrady każdorazowych starań o koncesję na szkołę: „w celu utrzymania jednolitości w postępowaniu kół w obecnej przełomowej dobie" (październik - listopad 1905).

Trudności z federalizacją

Moment przygotowań do legalizacji i pierwsze chwile pracy w nowych warunkach rozbudzały w poszczególnych zrzeszeniach pragnienie szerokiego rozrostu działalności. Zamierzenia Tow. Pedagogicznego, Polskiego Związku Nauczycielskiego i Sekcji Oświaty Ludowej są rozległe i w pewnych punktach identyczne, co doprowadza (z nienajlepszym wynikiem) do walki, w której ginie Tow. Pedagogiczne.

Legalizacja podnieca do wyodrębniania się towarzystw. Niezmiernie charakterystyczne sprawozdanie podkreśla, że „Uniwersytet dla Wszystkich z części składowej Z. T. S. S. stał się odrębną instytucją kulturalną"(31).

To poczucie jakgdyby wyzwolenia się osłabia więź organizacyjną; musi minąć pierwszy okres młodzieńczego lubowania się w zupełnej samodzielności, zanim organizacje zapragną znowu porozumiewać się i federować.

Na osłabienie Związku w chwili legalizowania poszczególnych towarzystw wpłynęło nieuniknione obniżenie poziomu prac Biura Centralnego. Najwybitniejsi pracownicy Centrali brali na siebie obowiązki organizacyjne w towarzystwach. Zajęci niemi ponad miarę swych sił, jakgdyby nie dostrzegali konieczności pogłębienia prac Biura, uczynienia zeń w istocie centralnej instytucji instruktorskiej. Jednym z dowodów było zlekceważenie projektu Muzeum. Przenoszenie zbiorów do poszczególnych instytucyj32 niestworzyło ogniska promieniującego, gdyż brakło pracowników o zainteresowaniach przekraczających ramy jednej organizacji. Coprawda, zbiory nie były „pewne"... Parę skrzyń Muzeum, tworzonego w Krakowie, po przesłaniu do Warszawy znalazło się w Ochranie. Wiele sił pochłaniała akcja pomocy dla bezrobotnych.

W tych warunkach zachodziło jeszcze jedno zjawisko, nieprzewidziane, lecz zapewne nieuniknione. Część pracowników Związku nie wytrwała w wierze w niweczenie niewoli przez samą tylko twórczość społeczną. Przeszkody wydawały się zbyt wielkie, wymagające większego rozmachu w obaleniu. Rozpaczliwe uczucia, zjawiające się przy rozważaniu szkód, wyrządzanych przez represje rządowe i urok prowadzonej podówczas walki politycznej, sprawiły, że część związkowców, zwłaszcza w r. 1906 odchodziła ku szeregom bojowym.

Niektórzy próbowali łączyć dwa przeciwstawne rodzaje działania. Wydaje się to zagadką psychologiczną, lub brakiem wiary w sztandar rewolucji moralnej. Są jednak — poza wspomnianemi, dowody pośrednie, pozwalające wejrzeć w przeżycia duchowe. Przechowała je literatura, zwłaszcza „Róża" Katerli. Przecież prototyp prac Czarowica, szarpiącego kraty, żeby wykańczać niedomurowane ściany szkół i ratować tysiąc założonych towarzystw33, żył w Kole Puławskiem Z. T. S. S. (późniejszem „Świetle"). Czarowc ginie w tajemniczej bitwie z wojskiem najeźdźcy. Ze szkoły „Światła", w „Róży" uwiecznionej, poszła Faustyna Morzycka do roboty bojowej. Nietylko ona. I Abramowski mówił o walce powstańczej...

Wyjaśnienie pobudek podkreśla jeszcze trudności, wśród których działał Związek Towarzystw Samopomocy Społecznej.

  • * *

Ludzie

Kto w istocie wykonał wzmiankowane prace i kto z nich korzystał? Jak wygląda imiennie pierwiastek ludzki? Niewiele nazwisk było dotychczas wymienionych. Spis zupełny nie jest możliwy na podstawie materjałów. Stąd nieuniknione są w nim luki.

Wśród pierwszych organizatorów byli m. in.:

Dr. Rafał Radziwiłłowicz (później ograniczający swą działalność wyłącznie do Tow. Kooperatystów), Stanisław Berent, Stefan Brzeziń­ ski, Stanisław Najmoła, Zygmunt Nowicki, Ludwik Suda (Ludowe Koło Oświaty), Konstanty Krzeczkowski, Ludwik Rajchman, Maksymiljan Zand. W pracach Zarządu i Centrali biorą głównie udział: Marja Gomólińska, Stanisław Berent, Helena Radlińska, Wincenty Schatzschneider, Bruno Staweno. Koło Oświaty (Sekcja Oświatowa) przywodzi na pamięć przedewszystkiem M. Gomólińska, Jadwigę Jahoł- kowską (później oddaną wyłącznie niemal sprawom Związku Ludowego), „Baśkę" Łopuską. Ludowe Koło Oświaty — St. Brzeziń­ skiego, Antoniego Konewkę, Wacława Kruszewskiego. Niestrudzonymi kolporterami „Zmowy powszechnej przeciw rządowi" byli przedewszystkiem Ludwik Suda i Stanisław Najmoła. W robotach „prowincjonalnych" odgrywają rolę Kazimierz Dulęba, Faustyna Morzycka, Przemysław Rudzki, Stefan Rudzki, Stefan Żeromski, Jan Witkiewicz (grupa „Światła"), Szczepaniakowie (Radom), Leon Nowak, Cecylja Kozłowska, Adam i Helena Piwowarowie (Zagłębie. Wśród delegatów kół najczęściej brali udział w pracach zbiorowych: Stanisław Kalinowski, Stanisław Kruszewski, Aniela Jełowicka (Samotyhowa), Helena Radlińska; w miejskich pracach oświatowych wybitny udział brały: Marja Borowiecka (Koło Początkowego Nauczania), Zofja Kruszewska (Wydział Szkół Miejskich), Władysława Weychertówna (Kursy dla Analfabetów). Pamięć przywodzi wśród działaczy i sympatyków: Djonizego Beka, Gustawa Daniłowskiego, Stanisława Witkiewicza, Marcina Woyczyńskiego. Trudno dziś ocenić wkład poszczególnych osób w pracy związkowej, protokóły nie podają bowiem nazwisk. Z rachunków, z kontroli list składkowych, ze szczątków korę- spondencyj, z działalności pierwszych chwil legalnego bytu instytucyj wyłaniają się liczne nazwiska. Dla pracowników, obznajomionych z całokształtem działalności oświatowej tamtej epoki, są one łącznikiem robót prowadzonych pod zmiennemi firmami. W organizacji czytelnictwa byli czynni prócz wymienionych M. Gomólińskiej i St. Kruszewskiego — B. Rogowski, J. Winnicki i twórcy Bibljoteki Kolejowej Dr. Ż. W. W. St. Michalski. Bibljotekę dla młodzieży prowadziła H. Reybeklowa. Kołem Wydawniczem zajmował się W. Sehatzschneider (kierownik Księgarni Naukowej), czynny był Al. Heflicb.

Jako nauczyciele w szkołach pracują m. in. H. Dembowska, Wł. Konarzewska, Lewińska, M. Jaszczołtówna, Kaczorowski, przejściowo daje firmę J. Cichińska.

Z instytucyj współdziałających zanotować się udało nazwiska: I. Kosmowskiej (organizacja gospodyń), W. Męczkowskiego, H. Ostachiewicza (Zjednoczenie Związków).

Wśród współpracowników niezorganizowanych wymienić należy: pierwszych prelegentów Uniwersytetu dla Wszystkich (M. Handelsman, L. Krzywicki, B. Miklaszewski, F. Perl, St. Posner, A. Sujkowski, M. Zbrowski) i St. Sempołowską, która prowadziła pierwszy kurs chłopski uniwersytetu34. Wśród aresztowanych w r. 1908 członków Zarządu Uniwersytetu dla Wszystkich, obok znanych już nazwisk (M. Gomólińskiej i St. Kruszewskiego), byli: A. Pawlikowski, M. Pereświet-Sołtan, M. Zbrowski.

Składki jako podatek

O ile praca mogła być oparta na samopomocy? O ile występowanie przeciw filantropii w praktyce dawało wynik? Żeby to ocenić, trzeba przedewszystkiem stwierdzić, że stałe składki były uważane za podatek narodowy, nie za pomoc dobroczynną. Organizacje związkowe używały niekiedy formy podatku zamiast opłaty (np. w szkołach). Na rzecz Centrali wpływały % od kół, za bibljoteki płacili odbiorcy. Najlepiej przedstawiały się zrazu wpływy Uniwersytetu dla Wszystkich (87% z opłat słuchaczy).

W Centrali za jeden z okresów sprawozdawczych na 3780 rb. wpływów — 847 rb. wynoszą ofiary, przekazane na organizację tajnego nauczania. Naogół konieczne było uciekanie się do różnych form zdobywania zasiłków (puszki, listy, wenty, datki). Niektóre przedsięwzięcia były finansowane z darów specjalnych, jak np. ofiara jednego z członków (który otrzymał spadek) na wydanie i kolportaż „Zmowy powszechnej". Ofiary wpływały od Komitetu Zakopiańskiego, od Polaków z Rosji, Syberji, Kijowa.

Budżety Kół były bardzo skromne, przewidywania ścisłe tylko po stronie wydatków. Tak np. Koło Nauczania Początkowego przy preliminowanych najkonieczniejszych rozchodach 1984 rb. na zapewnionych wpływów ze składek około 250 rb., resztę musi zdobywać z „imprez".

Z pomocą materjalrią spieszą m. in. St. Adamiecki, R. Bauer, K. L. i J. Beinowie, I. Bendetson, H. Jeziorańska, J. Kwietniewski, L. Karwacki, St. Leszczyńska, J. Mortkowicz, K. Niedzielski, A. Nieniewski, H. Ostachiewicz, J. Paradowska, J. i R. Ponikiewskie, H. Ruśkiewiczowa, Rudniccy, M. Rogowiczowa, R. Radziwiłłowicz, A. Siemliradzka, F. Wermiński, M. Wendówna. Fuduszami „zakopiańskiemi" zajmował się D. Bek.

Niewiele tych nazwisk wykracza poza jedną warstwę społeczną: inteligencji pracującej. Stosunki ze związkami zawodowemi, z kółkami rolniczemi są dopiero w zaczątku. „Samopomoc" jest jeszcze w fazie utopji.

Co pozostało jako wkład realny? Trudno wydawać ocenę. Wystarczy wymienić parę faktów. Szereg instytucyj w sprawozdaniach za dwudziestopięciolecie wspomina zaczątki z instytucjami Z. T. S. S. związane, chociaż nie zawsze podaje nazwę Związku.

W wielu robotach najcięższego okresu reakcji widać wyraźnie wpływy ideologji i metod związkowych. W zakresie prac oświatowych występują one najszerzej w Uniwersytecie Ludowym im. Mickiewicza w Krakowie, w sprawach szkolnictwa odbijają się na I Kongresie Pedagogicznym we Lwowie i w „Sejmach nauczycielskich" lat 1917/9, w pomysłach organizacyjnych — na działalności Centralnego Biura Szkolnego, w sposobie pojmowania pracy społecznej — w działalności Wydziału Wychowawczego Związku Stowarzyszeń Spożywców.

  • * *

Źródła

Część Archiwum Związku Towarzystw Samopomocy Społecznej znajduje się w Pracowni Oświaty Pozaszkolnej Ministerstwa W. R. i Oświecenia Publicznego (przekazana tam jako depozyt przez Uniwersytet Ludowy im. Mickiewicza). Część — z tego samego pochodząca źródła, zachowała się w Muzeum Społecznem w Warszawie. Materjały wymienione dotyczą przedewszystkiem Centrali, muszą być uzupełnione, gdy idzie o poszczególne zrzeszenia. Ze zbiorów innych najbogatszy jest w Seminarjum Oświaty Pozaszkolnej (na Studjum Pracy SpołecznoOświatowej) w Wolnej Wszechnicy Polskiej.

Jedyne dotychczas opracowanie Z. T. S. S., oparte wyłącznie na wydawnictwach, ukazało się w „Muzeum", Lwów 1908. Autor artykułu „Ruch pedagogiczny w Królestwie Polskiem w dobie bojkotu szkolnego", Antoni Karbowiak, pierwszy zwrócił uwagę na ideologję i pracę Z. T. S. S., dzięki przedrukom i streszczeniom zachował nieco szczegółów, które pozostałyby nieznane. Karbowiak, nie znając stosunków, nie zdaje sobie sprawy z więzi organizacyjnej, przedewszystkiem z filjacyj, stąd niektóre szczegóły są błędne.

Monografje, poświęcone Abramowskiemu, zawierają nieliczne tylko wzmianki o jego roli w Z. T. S. S.

Przypisy

1 M. Borowiecka: Moje wspomnienia, dotyczące Koła Kobiet; H. Jeziorańska: Koło Kobiece Oświaty Ludowej; M. Rotwandowa: Udział kobiet w nauczaniu pozaszkolnem w b. Kongresówce — Rękopisy Wystawy Pracy Kobiet na Powszechnej Wystawie Krajowej w Poznaniu.

2. or. K. Krz.[eczkowski] Kursy wakacyjne. Wielka Encyklopedia Powszechna. Serja I, t. XLI-II, s. 562-3. „Wolnemu uniwersytetowi wakacyjnemu w Zakopanem udało się istotnie skupić na kilku-tygodniowych wykładach liczne rozproszone siły naukowe i rozrzuconą młodzież studjującą, stworzyć żywe środowisko życia intelektualnego." Cel główny — „wytworzyć atmosferę, w której dojrzewają umysły wolne".

3. Por. sprawozdanie w krakowskiej „Krytyce" 1905, t. II, str. 210 i nast.

4. Por. „Ogniwo" 1905, nr. 50.

5. ist L. Sudy z 22 paźdz. 1908.

6. Dziś Muzeum Społeczne w Warszawie (Koszykowa 26). Aż do czasu wojny zbiory były gromadzone w Krakowie, w Uniwersytecie Ludowym im. Mickiewicza. Por. Sprawozdanie Muzeum za lata 1922-25.

7. List M. Gomólińskiej z dn. 27 listop. 1906.

8. St. Koramszłyk. Uranja. „Nowe Tory" 1906, str. 502—510.

9. Por. H. Orsza-Radlińska: Program i metoda badania dziejów pracy oświatowej. „Zagadnienia Pracy Kulturalnej". Warszawa 1933 i odb. str. 4/5.

10. H. Bezmaski. „Robotnik" z dn. 26 kwietnia 1925.

11. Z odezwy Wydziału Szkół Miejskich (Do Rodziców)

12. Uwagi ogólne. Czerwiec 190

13. Uchwały Wszechros. Zjazdu Delegatów Związku Związków z 29/1 1906.

14. Załącznik do Ustawy Polskiego Związku Nauczycielskiego.

15. K. Krzeczkowski: Dzieje życia i twórczości E. Abramowskiego. Warszawa 1933. Spółdzielczy Instytut Naukowy, str. 151. Por. również: O. Lange — Socjologja i idee społeczne E. Abramowskiego. „Przegląd Współczesny" i odb. Kraków 1928, str. 80; N. Saimotyhowa — E. Abramowski i jego poglądy na znaczenie dobra i piękna w przebudowie życia. Warszawa 1931, str. 31; M. Dąbrowska — Życie i dzieła E. Abramowskiego. Warszawa 1925, str. 33.

16. Zmowa powszechna przeciw rządowi. Warszawa 1905. Nakł. Ludowego Koła Oświaty. Druk. Narodowa w Krakowie, str. 31 (wedł. spisu wydawnictw Z. T. S. S. drukowana w 10.000 egz.).Przedr. w I. t. Pism, str. 327—350.

17. Protokół .z posiedzenia Koła Delegatów Z. T. S. S. z 27/111 1906. ,,A[bramowski] stawia żądanie, aby Zarząd na każde takie ogólniejsze zebranie wygotowywał stale jakiś obszerniejszy referat. Najpilniejszą taką sprawą wydaje się Liga Oświatowa." Program wydrukowany został w I. t. Pism Abramowskiego, Warszawa 1924, str. 353—356.

18. Pisma, t. I, str. 252-257 i 251—256

19. Pisma t. I, str. 252-257 i 256—257.

20. Protokół posiedzenia Koła Delegatów Z. T. S. S. z dn. 27/111 1906 (brulion).

21. Pisma, tom I, str. 258—262.

22. Programy: Tow. Pedagogicznego, Tow. Kooperatystów, Koła Nauczania Początkowego, Uniwersytetu dla Wszystkich, Sekcji Oświaty Ludowej, Kwestjonarjusz do nauczycieli Ludowego Kola Oświaty, Listy programowe Tow. Kooperatystów.

23. Kwestjonar jusze: Koła Wychowawców (do nauczycieli i do uczniów), Nauczycielskiego Koła Samokształcenia, Koła Oświatowego (do czytelń wiejskich).

24. Na zbadanie zasługuje udział Z. T. S. S. w Zjednoczeniu Związków Królestwa Polskiego. Tow. Kooperatystów imieniem Z. T. S. S. miało zgłosić „projekt stworzenia instytucji ubezpieczeń wzajemnych zamiast zwykłych kas pomocy".

25. Charakterystycznie było wiązanie opieki społecznej nad dzieckiem z nauczaniem, spożytkowanie szkół rolniczych (ferm) przy organizowaniu kolonij letnich, Tow. Ogrodniczego przy urządzaniu ogródków dla dzieci.

26. W druku ukazały się — Katalogi: Bibljoteka społeczna, Bibljoteki ludowe.

27. Krzeczkowski, 1. c. str. 42.

28. St. Karpowicz nalegał, żeby nawiązać stosunki z Postępową "Demokracją. Protokół Koła Delegatów z 27/111.

29. M. inn. Koło Oświaty Ludowej opracowało programy naucza;nia dorosłych: arytmetyki, przyrody, geografji, jęz. polskiego, historji.

30. J. Katerla. „Róża", Kraków. Sp. nakład. „Książka". Sprawa, szósta.

31. Sprawozdanie za pierwszy rok działalności. „Nowe Tory" 1907, grudzień, str. 475 i nast.

32. List M. Gomolińskiej z 27/XI 1906 o planach muzeum, kolekcjach podręczników i t. d. „U nas i dobrze i źle. Robota „Uniwersytetu" zapowiada się tęgo — to dobrze, ale strasznie biorą ludzi, więc źle. Zosia Krusz(ewska) siedzi i 'zdaje się bez apelacji pójdzie na wygnanie, u Ehrenkreutza zabrano kilkunastu najsympatyczniejszych ludzi na herbacie i robią a tego wielką awanturę. I tak ciągle. Przytem atmosfera wysoce naprężona." Wspomnienia M. Borowieckiej mówią o aresztowaniu wszystkich niemal członków Zarządu Koła Nauczania Początkowego. Protokół Koła Delegatów z 26/V 1906 mówi o konieczności prowadzenia Muzeum.

33. Katerla. „Róża", str. 52—56 i 248—250.

34. Tradycje pracy S. Sempołowskiej w tym kierunku — p. M. Makówna: Początki szkolnictwa rolniczego w Królestwie, „Spółdzielczy Przegląd Naukowy" 1933 i odb.