Stowarzyszenie Spożywcze Nadzieja w Dąbrowie Górniczej: Różnice pomiędzy wersjami

Z MediWiki
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Linia 249: Linia 249:
 
gę‎ ‎uzdrowotnienia‎ ‎stowarzyszenia.
 
gę‎ ‎uzdrowotnienia‎ ‎stowarzyszenia.
 
Stosowano‎ ‎zgubną‎ ‎sprzedaż‎ ‎na‎ ‎kredyt
 
Stosowano‎ ‎zgubną‎ ‎sprzedaż‎ ‎na‎ ‎kredyt
członkom‎ ‎i‎ ‎nieczłonkom‎ ‎w‎ ‎szerokich‎ ‎rozmia
+
członkom‎ ‎i‎ ‎nieczłonkom‎ ‎w‎ ‎szerokich‎ ‎rozmiarach.‎ ‎Mówią‎ ‎o‎ ‎tym‎ ‎sprawozdania.‎ ‎Należności‎ ‎za‎ ‎wybrane‎ ‎towary‎ ‎wynosiły‎ ‎w‎ ‎rublach:
rach.‎ ‎Mówią‎ ‎o‎ ‎tym‎ ‎sprawozdania.‎ ‎Należno
 
ści‎ ‎za‎ ‎wybrane‎ ‎towary‎ ‎wynosiły‎ ‎w‎ ‎ru
 
blach:
 
  
 
{| class="wikitable" | style="width: 50%"
 
{| class="wikitable" | style="width: 50%"
Linia 291: Linia 288:
 
A‎ ‎w‎ ‎rachunkach‎ ‎strat‎ ‎i‎ ‎zysków‎ ‎nigdzie
 
A‎ ‎w‎ ‎rachunkach‎ ‎strat‎ ‎i‎ ‎zysków‎ ‎nigdzie
 
nie‎ ‎spotykamy‎ ‎pozycji:‎ ‎„spisano‎ ‎wątpliwe
 
nie‎ ‎spotykamy‎ ‎pozycji:‎ ‎„spisano‎ ‎wątpliwe
należności‎u‎.‎ ‎„Kurjer‎ ‎Sosnowicki"‎ ‎w‎ ‎1902‎ ‎r.
+
należności‎"‎.‎ ‎„Kurjer‎ ‎Sosnowicki"‎ ‎w‎ ‎1902‎ ‎r.
 
pisał,‎ ‎że‎ ‎„w‎ ‎książkach‎ ‎figurują‎ ‎jako‎ ‎pozycje
 
pisał,‎ ‎że‎ ‎„w‎ ‎książkach‎ ‎figurują‎ ‎jako‎ ‎pozycje
 
długi‎ ‎ludzi‎ ‎dawno‎ ‎zmarłych,‎ ‎wysłanych‎ ‎do
 
długi‎ ‎ludzi‎ ‎dawno‎ ‎zmarłych,‎ ‎wysłanych‎ ‎do
więzienia‎ ‎lub‎ ‎zaginionych‎ ‎bez‎ ‎wieści".‎ ‎Ko
+
więzienia‎ ‎lub‎ ‎zaginionych‎ ‎bez‎ ‎wieści".‎ ‎Komisje‎ ‎rewizyjne‎ ‎widać‎ ‎nie‎ ‎zadawały‎ ‎sobie
misje‎ ‎rewizyjne‎ ‎widać‎ ‎nie‎ ‎zadawały‎ ‎sobie
+
trudu‎ ‎badania‎ ‎listy‎ ‎dłużników‎ ‎i‎ ‎nie‎ ‎przypominały‎ ‎zarządom,‎ ‎że‎ ‎bilans‎ ‎nie‎ ‎może‎ ‎być‎ ‎papierowym,‎ ‎musi‎ ‎opierać‎ ‎się‎ ‎na‎ ‎rzeczywistości.
trudu‎ ‎badania‎ ‎listy‎ ‎dłużników‎ ‎i‎ ‎nie‎ ‎przypo
+
 
minały‎ ‎zarządom,‎ ‎że‎ ‎bilans‎ ‎nie‎ ‎może‎ ‎być‎ ‎pa
 
pierowym,‎ ‎musi‎ ‎opierać‎ ‎się‎ ‎na‎ ‎rzeczywi
 
stości.
 
 
Stowarzyszenie‎ ‎spożywcze‎ ‎zakłada‎ ‎się‎ ‎na
 
Stowarzyszenie‎ ‎spożywcze‎ ‎zakłada‎ ‎się‎ ‎na
 
to,‎ ‎żeby‎ ‎obsługiwać‎ ‎członków.‎ ‎„Nadzieja“
 
to,‎ ‎żeby‎ ‎obsługiwać‎ ‎członków.‎ ‎„Nadzieja“
szła‎ ‎w‎ ‎innym‎ ‎kierunku.‎ ‎Według‎ ‎sprawo
+
szła‎ ‎w‎ ‎innym‎ ‎kierunku.‎ ‎Według‎ ‎sprawozdań‎ ‎sprzedano‎ ‎w‎ ‎rublach:
zdań‎ ‎sprzedano‎ ‎w‎ ‎rublach:
+
 
w‎ ‎roku
+
 
1886
+
{| class="wikitable" | style="width: 50%"
1890
+
! style="width: 15%"| w‎ ‎roku
1895
+
! style="width: 15%"| członkom
1900/1
+
! style="width: 15%"| nieczłonkom
1901/2
+
|-
1904
+
! style="width: 15%"| 1886
1905
+
! style="width: 15%"| 27.270
członkom
+
! style="width: 15%"| 14.775
27.27
+
|-
66.756
+
! style="width: 15%"| 1890
215.352
+
! style="width: 15%"| 66.756
282.925
+
! style="width: 15%"| 105.590
152.796
+
|-
98.5
+
! style="width: 15%"| 1895
97.5
+
! style="width: 15%"| 215.352
nieczłonkom
+
! style="width: 15%"| 196.500
14.775
+
|-
105.59
+
! style="width: 15%"| 1900/1
196.5
+
! style="width: 15%"| 282.925
264.043
+
! style="width: 15%"| 264.043
153‎ ‎666
+
|-
169.679
+
! style="width: 15%"| 1901/2
200.893
+
! style="width: 15%"| 152.796
Cyfry‎ ‎te‎ ‎świadczą,‎ ‎że‎ ‎„Nadzieja"‎ ‎nie‎ ‎przy
+
! style="width: 15%"| 153‎ ‎666
garniała‎ ‎do‎ ‎siebie‎ ‎na‎ ‎członków‎ ‎wszystkich
+
|-
kupujących.‎ ‎Zyski‎ ‎przez‎ ‎nią‎ ‎hojnie‎ ‎rozdzie
+
! style="width: 15%"| 1904
lane‎ ‎pomiędzy‎ ‎udziałowców‎ ‎to‎ ‎nie‎ ‎był‎ ‎owoc
+
! style="width: 15%"| 98.500
rozumnej‎ ‎oszczędności‎ ‎i‎ ‎umiejętnej‎ ‎gospo
+
! style="width: 15%"| 169.679
darki‎ ‎stowarzyszonych‎ ‎ale‎ ‎chwilowa‎ ‎błyskot
+
|-
ka‎ ‎za‎ ‎zasługi‎ ‎klienteli‎ ‎nieczłonków.
+
! style="width: 15%"| 1905
 +
! style="width: 15%"| 97.500
 +
! style="width: 15%"| 200.893
 +
|-
 +
|}
 +
 
 +
 
 +
 
 +
 
 +
Cyfry‎ ‎te‎ ‎świadczą,‎ ‎że‎ ‎„Nadzieja"‎ ‎nie‎ ‎przygarniała‎ ‎do‎ ‎siebie‎ ‎na‎ ‎członków‎ ‎wszystkich
 +
kupujących.‎ ‎Zyski‎ ‎przez‎ ‎nią‎ ‎hojnie‎ ‎rozdzielane‎ ‎pomiędzy‎ ‎udziałowców‎ ‎to‎ ‎nie‎ ‎był‎ ‎owoc
 +
rozumnej‎ ‎oszczędności‎ ‎i‎ ‎umiejętnej‎ ‎gospodarki‎ ‎stowarzyszonych‎ ‎ale‎ ‎chwilowa‎ ‎błyskotka‎ ‎za‎ ‎zasługi‎ ‎klienteli‎ ‎nieczłonków.
 +
 
 
Dobrze‎ ‎się‎ ‎działo‎ ‎właścicielom‎ ‎kapitału
 
Dobrze‎ ‎się‎ ‎działo‎ ‎właścicielom‎ ‎kapitału
w‎ ‎„Nadziei".‎ ‎Do‎ ‎1896‎ ‎r.‎ ‎ustawa‎ ‎wyznacza
+
w‎ ‎„Nadziei".‎ ‎Do‎ ‎1896‎ ‎r.‎ ‎ustawa‎ ‎wyznaczała‎ ‎40% ‎czystego‎ ‎zysku‎ ‎na‎ ‎udziały,‎ ‎potem‎ ‎30%.
ła‎ ‎40$‎ ‎czystego‎ ‎zysku‎ ‎na‎ ‎udziały,‎ ‎potem‎ ‎30$.
+
Widzimy‎ ‎więc,‎ ‎jak‎ ‎w‎ ‎miarę‎ ‎wzrastania‎ ‎zysków‎ ‎rośnie‎ ‎kapitał‎ ‎udziałowy,‎ ‎szybciej‎ ‎niż
Widzimy‎ ‎więc,‎ ‎jak‎ ‎w‎ ‎miarę‎ ‎wzrastania‎ ‎zy
 
sków‎ ‎rośnie‎ ‎kapitał‎ ‎udziałowy,‎ ‎szybciej‎ ‎niż
 
 
liczba‎ ‎członków,‎ ‎bo‎ ‎przyciąga‎ ‎go‎ ‎wysoki
 
liczba‎ ‎członków,‎ ‎bo‎ ‎przyciąga‎ ‎go‎ ‎wysoki
 
procent‎ ‎na‎ ‎udziały.‎ ‎Mówią‎ ‎to‎ ‎liczby:
 
procent‎ ‎na‎ ‎udziały.‎ ‎Mówią‎ ‎to‎ ‎liczby:
 +
{| class="wikitable" | style="width: 60%"
 +
! style="width: 15%"| Rok
 +
! style="width: 15%"| liczba członków
 +
! style="width: 15%"| kapitał udziałowy
 +
! style="width: 15%"| czysty zysk
 +
|-
 +
! style="width: 15%"| 1886
 +
! style="width: 15%"| 156
 +
! style="width: 15%"| 6 713
 +
! style="width: 15%"| 2 586
 +
|-
 +
! style="width: 15%"| 1888
 +
! style="width: 15%"| 318
 +
! style="width: 15%"| 24.434
 +
! style="width: 15%"| 8.694
 +
|-
 +
! style="width: 15%"| 1890
 +
! style="width: 15%"| 574
 +
! style="width: 15%"| 44.944
 +
! style="width: 15%"| 10.753
 +
|-
 +
! style="width: 15%"| 1892
 +
! style="width: 15%"| 580
 +
! style="width: 15%"| 50.323
 +
! style="width: 15%"| 13.832
 +
|-
 +
! style="width: 15%"| 1894
 +
! style="width: 15%"| 806
 +
! style="width: 15%"| 73.154
 +
! style="width: 15%"| 21 000
 +
|-
 +
! style="width: 15%"| 1896
 +
! style="width: 15%"| 1008
 +
! style="width: 15%"| 90.483
 +
! style="width: 15%"| 13.380
 +
|-
 +
|}
 +
 
Z‎ ‎chwilą‎ ‎zmniejszenia‎ ‎się‎ ‎zysków‎ ‎zaczęło
 
Z‎ ‎chwilą‎ ‎zmniejszenia‎ ‎się‎ ‎zysków‎ ‎zaczęło
 
się‎ ‎uciekanie,‎ ‎i‎ ‎tu‎ ‎znów‎ ‎w‎ ‎szybszym‎ ‎tempie
 
się‎ ‎uciekanie,‎ ‎i‎ ‎tu‎ ‎znów‎ ‎w‎ ‎szybszym‎ ‎tempie
Linia 347: Linia 389:
 
Widać‎ ‎że‎ ‎na‎ ‎„Nadzieję"‎ ‎zapatrywano‎ ‎się,‎ ‎jak
 
Widać‎ ‎że‎ ‎na‎ ‎„Nadzieję"‎ ‎zapatrywano‎ ‎się,‎ ‎jak
 
na‎ ‎towarzystwo‎ ‎akcyjne:‎ ‎akcje‎ ‎dają‎ ‎duży
 
na‎ ‎towarzystwo‎ ‎akcyjne:‎ ‎akcje‎ ‎dają‎ ‎duży
procent,‎ ‎więc‎ ‎ich‎ ‎się‎ ‎więcej‎ ‎nabywa;—mniej
+
procent,‎ ‎więc‎ ‎ich‎ ‎się‎ ‎więcej‎ ‎nabywa; —mniejszy‎ ‎procent,‎ ‎więc‎ ‎się‎ ‎kapitał‎ ‎z‎ ‎interesu‎ ‎wycofywa.‎ ‎Gdzie‎ ‎tu‎ ‎idea‎ ‎współdzielczości
szy‎ ‎procent,‎ ‎więc‎ ‎się‎ ‎kapitał‎ ‎z‎ ‎interesu‎ ‎wy-
+
i‎ ‎sprawiedliwe‎ ‎dzielenie‎ ‎się‎ ‎owocami‎ ‎wspólnej‎ ‎gospodarki?
cofywa.‎ ‎Gdzie‎ ‎tu‎ ‎idea‎ ‎współdzielczości
+
 
i‎ ‎sprawiedliwe‎ ‎dzielenie‎ ‎się‎ ‎owocami‎ ‎wspól
 
nej‎ ‎gospodarki?
 
 
„Kurjer‎ ‎Sosnowicki"‎ ‎w‎ ‎1902‎ ‎r.‎ ‎pisał:
 
„Kurjer‎ ‎Sosnowicki"‎ ‎w‎ ‎1902‎ ‎r.‎ ‎pisał:
 
„Większość‎ ‎stowarzyszonych,‎ ‎mających
 
„Większość‎ ‎stowarzyszonych,‎ ‎mających
Linia 357: Linia 397:
 
w‎ ‎pierwszych‎ ‎miesiącach‎ ‎towarami,‎ ‎a‎ ‎mimo
 
w‎ ‎pierwszych‎ ‎miesiącach‎ ‎towarami,‎ ‎a‎ ‎mimo
 
to‎ ‎figurują‎ ‎z‎ ‎pełnemi‎ ‎udziałami‎ ‎i‎ ‎biorą‎ ‎za‎ ‎to
 
to‎ ‎figurują‎ ‎z‎ ‎pełnemi‎ ‎udziałami‎ ‎i‎ ‎biorą‎ ‎za‎ ‎to
dywidendę,‎ ‎gdy‎ ‎tymczasem‎ ‎instytucja‎ ‎poży
+
dywidendę,‎ ‎gdy‎ ‎tymczasem‎ ‎instytucja‎ ‎pożycza‎ ‎pieniądze‎ ‎na‎ ‎wysoki‎ ‎procent‎ ‎na‎ ‎opędzenie‎ ‎pierwszych‎ ‎potrzeb‎ ‎handlowych".‎ ‎A‎ ‎dalej:‎ ‎„w‎ ‎kasach‎ ‎sklepowych‎ ‎złożone‎ ‎są‎ ‎książeczki‎ ‎obrachunkowe‎ ‎uprzywilejowanych
cza‎ ‎pieniądze‎ ‎na‎ ‎wysoki‎ ‎procent‎ ‎na‎ ‎opędze
+
stowarzyszonych,‎ ‎a‎ ‎kasjerki‎ ‎wpisują‎ ‎im‎ ‎fikcyjne‎ ‎sumy‎ ‎za‎ ‎wybrane‎ ‎towary‎ ‎za‎ ‎gotówkę".
nie‎ ‎pierwszych‎ ‎potrzeb‎ ‎handlowych".‎ ‎A‎ ‎da
+
 
lej:‎ ‎„w‎ ‎kasach‎ ‎sklepowych‎ ‎złożone‎ ‎są‎ ‎ksią
+
Dobrze‎ ‎więc‎ ‎działo‎ ‎się‎ ‎niektórym‎ ‎członkom‎ ‎„Nadziei",‎ ‎ale‎ ‎zarazem‎ ‎zbliżał‎ ‎się‎ ‎kres
żeczki‎ ‎obrachunkowe‎ ‎uprzywilejowanych
+
jej‎ ‎popularności‎ ‎i‎ ‎rentowności.‎ ‎Nieroztropne‎ ‎prowidowanie‎ ‎się‎ ‎w‎ ‎towary,‎ ‎nie‎ ‎należące
stowarzyszonych,‎ ‎a‎ ‎kasjerki‎ ‎wpisują‎ ‎im‎ ‎fik
 
cyjne‎ ‎sumy‎ ‎za‎ ‎wybrane‎ ‎towary‎ ‎za‎ ‎gotówkę".
 
Dobrze‎ ‎więc‎ ‎działo‎ ‎się‎ ‎niektórym‎ ‎człon
 
kom‎ ‎„Nadziei",‎ ‎ale‎ ‎zarazem‎ ‎zbliżał‎ ‎się‎ ‎kres
 
jej‎ ‎popularności‎ ‎i‎ ‎rentowności.‎ ‎Nieroztrop
 
ne‎ ‎prowidowanie‎ ‎się‎ ‎w‎ ‎towary,‎ ‎nie‎ ‎należące
 
 
do‎ ‎artykułów‎ ‎pierwszej‎ ‎potrzeby,‎ ‎musiało
 
do‎ ‎artykułów‎ ‎pierwszej‎ ‎potrzeby,‎ ‎musiało
 
w‎ ‎końcu‎ ‎dać‎ ‎się‎ ‎też‎ ‎odczuć.‎ ‎W‎ ‎1897‎ ‎roku
 
w‎ ‎końcu‎ ‎dać‎ ‎się‎ ‎też‎ ‎odczuć.‎ ‎W‎ ‎1897‎ ‎roku
ujawnił‎ ‎się‎ ‎pierwszy‎ ‎niedobór,‎ ‎a‎ ‎nadto‎ ‎trze
+
ujawnił‎ ‎się‎ ‎pierwszy‎ ‎niedobór,‎ ‎a‎ ‎nadto‎ ‎trzeba‎ ‎było‎ ‎wyprzedać‎ ‎wysortowane‎ ‎towary,‎ ‎na
ba‎ ‎było‎ ‎wyprzedać‎ ‎wysortowane‎ ‎towary,‎ ‎na
 
 
czym‎ ‎spółka‎ ‎straciła‎ ‎18.098‎ ‎rb.‎ ‎Zaczęło‎ ‎się
 
czym‎ ‎spółka‎ ‎straciła‎ ‎18.098‎ ‎rb.‎ ‎Zaczęło‎ ‎się
chylenie‎ ‎ku‎ ‎upadkowi‎ ‎i‎ ‎nie‎ ‎było‎ ‎wśród‎ ‎człon
+
chylenie‎ ‎ku‎ ‎upadkowi‎ ‎i‎ ‎nie‎ ‎było‎ ‎wśród‎ ‎członków‎ ‎ludzi‎ ‎idei,‎ ‎którzyby‎ ‎zabrali‎ ‎się‎ ‎do‎ ‎ratowania‎ ‎instytucji,‎ ‎bo‎ ‎w‎ ‎„Nadziei“‎ ‎była‎ ‎tylko
ków‎ ‎ludzi‎ ‎idei,‎ ‎którzyby‎ ‎zabrali‎ ‎się‎ ‎do‎ ‎rato
 
wania‎ ‎instytucji,‎ ‎bo‎ ‎w‎ ‎„Nadziei“‎ ‎była‎ ‎tylko
 
 
zewnętrzna‎ ‎imitacja‎ ‎kooperacji.
 
zewnętrzna‎ ‎imitacja‎ ‎kooperacji.
Rok
+
 
liczba
+
Stowarzyszenie‎ ‎spożywcze‎ ‎to‎ ‎przedewszy-
kapitał
+
stkiem‎ ‎zrzeszenie‎ ‎demokratyczne:‎ ‎jeden‎ ‎czło
czysty
+
nek—jeden‎ ‎głos,‎ ‎a‎ ‎w‎ ‎„Nadziei“‎ ‎nie‎ ‎wszyscy
członków
+
członkowie‎ ‎mieli‎ ‎prawo‎ ‎głosu.‎ ‎Sprawozda
udziałowy
+
nie‎ ‎za‎ ‎1905‎ ‎rok‎ ‎mówi:‎ ‎ogółem‎ ‎stowarzyszo
zysk
+
nych‎ ‎było‎ ‎860,‎ ‎w‎ ‎tym‎ ‎mających‎ ‎prawo‎ ‎gło
1886
+
su‎ ‎394!...‎ ‎Na‎ ‎liście‎ ‎członków,‎ ‎mających‎ ‎pra
156
+
wo‎ ‎głosu,‎ ‎niema‎ ‎ani‎ ‎jednej‎ ‎kobiety,‎ ‎bo‎ ‎ta
6.713
+
dziwna‎ ‎kooperatywa‎ ‎ma‎ ‎w‎ ‎§‎ ‎11‎ ‎ustawy‎ ‎sze
2.586
+
roki‎ ‎rozmach:‎ ‎„do‎ ‎grona‎ ‎członków‎ ‎stowarzy
1888
+
szenia‎ ‎przyjmują‎ ‎się‎ ‎osoby‎ ‎obojga‎ ‎płci‎11‎,‎ ‎ale
318
+
zaraz‎ ‎robi‎ ‎skromną‎ ‎uwagę:‎ ‎„kobiety‎ ‎mają‎ ‎j
24.434
+
prawo‎ ‎jedynie‎ ‎kupować‎ ‎towary‎ ‎w‎ ‎zakładach
8.694
+
stowarzyszenia‎ ‎i‎ ‎uczestniczyć‎ ‎w‎ ‎jego‎ ‎zy
1890
+
skach".‎ ‎To‎ ‎prawo‎ ‎kobiety‎ ‎kupować‎ ‎towary,
574
+
wspaniałomyślnie‎ ‎przyznane‎ ‎w‎ ‎statucie‎ ‎„Na-
44.944
+
dziei“,‎ ‎brzmi‎ ‎w‎ ‎uszach,‎ ‎jak‎ ‎najostrzejszy‎ ‎dy
10.753
+
sonans‎ ‎naszej‎ ‎starej‎ ‎kooperatywy.‎ ‎W‎ ‎sta
1892
+
tucie‎ ‎innej‎ ‎starej‎ ‎kooperatywy‎ ‎ale‎ ‎angiel
580
+
skiej‎ ‎spotkamy‎ ‎inne‎ ‎zastrzeżenie:‎ ‎mąż‎ ‎może
50.323
+
zostać‎ ‎członkiem‎ ‎kooperatywy‎ ‎za‎ ‎zgodą‎ ‎swej
13.832
+
żony‎ ‎(with‎ ‎hise‎ ‎wife’s‎ ‎consent),‎ ‎—‎ ‎bo‎ ‎tam‎ ‎j
1894
+
silniej‎ ‎zrozumiano‎ ‎bezpośredni‎ ‎związek‎ ‎koo-‎ ‎!
806
+
peratywy‎ ‎spożywczej‎ ‎z‎ ‎gospodarstwem‎ ‎do
73.154
+
mowym‎ ‎i‎ ‎jego‎ ‎kierowniczką—kobietą.
21
+
Członkowie,‎ ‎którzy‎ ‎nie‎ ‎spłacili‎ ‎udziału,
1896
+
również‎ ‎byli‎ ‎pozbawieni‎ ‎prawa‎ ‎głosu.‎ ‎„Na-‎ ‎|
1008
+
dzieja‎u‎ ‎nie‎ ‎miała‎ ‎widocznie‎ ‎zamiaru‎ ‎przy
90.483
+
ciągać‎ ‎do‎ ‎siebie‎ ‎rzesze‎ ‎robotnicze,‎ ‎a‎ ‎te‎ ‎jedy
13.38
+
nie‎ ‎mogły‎ ‎były‎ ‎jej‎ ‎dać‎ ‎trwałą‎ ‎podstawę‎ ‎i'oz-
 +
woju‎ ‎swą‎ ‎jednorodnością‎ ‎potrzeb‎ ‎i‎ ‎wypłat-
 +
nością.‎ ‎Kiedy‎ ‎rok‎ ‎temu‎ ‎przyjechałem‎ ‎do
 +
Dąbrowy‎ ‎z‎ ‎odczytem,‎ ‎żeby‎ ‎zachęcić‎ ‎robotni
 +
ków‎ ‎do‎ ‎zapisywania‎ ‎się‎ ‎do‎ ‎„Nadziei‎4‎*,‎ ‎jedno-
 +
zgodnie‎ ‎odpowiedziano‎ ‎mi:‎ ‎„Do‎ ‎„Nadziei“
 +
się‎ ‎nie‎ ‎zapiszemy,‎ ‎bo‎ ‎to‎ ‎trup‎ ‎i‎ ‎„pańska“
 +
spółka:‎ ‎żony‎ ‎nasze‎ ‎odpychają‎ ‎naboksubjek-
 +
ci,‎ ‎gdy‎ ‎wejdzie‎ ‎jaka‎ ‎pani‎ ‎inżynierowa,‎ ‎i‎ ‎ka
 +
żą‎ ‎czekać,‎ ‎nie‎ ‎według‎ ‎kolei“.‎ ‎Powiedziano
 +
mi‎ ‎jeszcze‎ ‎inne‎ ‎rzeczy:‎ ‎urzędnikom‎ ‎fabrycz
 +
nym,‎ ‎którzy‎ ‎wydawali‎ ‎robotnikom‎ ‎kwitki
 +
kredytowe‎ ‎do‎ ‎„Nadziei",‎ ‎wypłacano‎ ‎4$‎ ‎od
 +
sum‎ ‎w‎ ‎kwitkach‎ ‎wypisanych.‎ ‎W‎ ‎rachunku
 +
strat‎ ‎i‎ ‎zysków‎ ‎za‎ ‎1904‎ ‎r.‎ ‎wynagrodzenie‎ ‎od
 +
tych‎ ‎kwitków‎ ‎pochłonęło‎ ‎3325‎ ‎rb.;‎ ‎w‎ ‎1905‎ ‎r.
 +
—‎ ‎2279‎ ‎rb.‎ ‎Nic‎ ‎dziwnego‎ ‎więc,‎ ‎że‎ ‎robotni
 +
cy‎ ‎w‎ ‎„Nadziei“‎ ‎nie‎ ‎mogli‎ ‎widzieć‎ ‎dla‎ ‎siebie
 +
nadziei‎ ‎i‎ ‎zaczęli‎ ‎tworzyć‎ ‎swoje‎ ‎„Robot.niki“.
 +
Lekceważona‎ ‎klientela‎ ‎swoje‎ ‎sprawy‎ ‎wzięła‎ ‎1
 +
w‎ ‎swoje‎ ‎ręce‎ ‎i‎ ‎wobec‎ ‎nowego‎ ‎prądu‎ ‎top-‎ ‎I
 +
nieć‎ ‎zaczęła‎ ‎dawna‎ ‎robotnicza‎ ‎klientela.
 +
I‎ ‎niema‎ ‎prawa‎ ‎dziś‎ ‎•‎ ‎„Nadzieja"‎ ‎skarżyć‎ ‎się‎ ‎:
 +
na‎ ‎obojętność‎ ‎konsumentów,‎ ‎bo‎ ‎ich‎ ‎uszano
 +
wać‎ ‎i‎ ‎związać‎ ‎z‎ ‎sobą‎ ‎nie‎ ‎umiała.‎ ‎Wszak‎ ‎po
 +
8‎ ‎latach‎ ‎istnienia‎ ‎sprzedaż‎ ‎roczna‎ ‎dosięgła
 +
400‎ ‎rb.,‎ ‎a‎ ‎gospodarka‎ ‎wciąż‎ ‎szwankowa
 +
ła.‎ ‎Chodziło‎ ‎o‎ ‎z}'ski,‎ ‎a‎ ‎gdy‎ ‎zawodzić‎ ‎zaczęły,
 +
zabdykowano‎ ‎ze‎ ‎swego‎ ‎samorządu,‎ ‎oddano
 +
się‎ ‎pod‎ ‎nieszczęsny‎ ‎zarząd‎ ‎„Giełdowego
 +
Związku‎ ‎Roboczego“,‎ ‎który‎ ‎dał‎ ‎wyniki
 +
jeszcze‎ ‎smutniejsze.‎ ‎„Fachowość"‎ ‎i‎ ‎„wyso
 +
ka‎ ‎kaucja"‎ ‎nic‎ ‎nie‎ ‎pomogą,‎ ‎kiedy‎ ‎demokra
 +
tycznej‎ ‎kontroli‎ ‎zabraknie.
 +
Pod‎ ‎względem‎ ‎administracyjnym‎ ‎i‎ ‎han
 +
dlowym‎ ‎grzechów‎ ‎było‎ ‎niemało.‎ ‎Przede-
 +
wszystkiem‎ ‎to‎ ‎wybieranie‎ ‎całego‎ ‎zarządu‎ ‎co
 +
rok,‎ ‎przy‎ ‎z‎ ‎góry‎ ‎zapewnionych‎ ‎dlań‎ ‎10$‎ ‎od
 +
czystych‎ ‎zysków,‎ ‎stało‎ ‎się‎ ‎powodem‎ ‎intryg,
 +
zatargów‎ ‎osobistych‎ ‎i‎ ‎wycofywania‎ ‎się‎ ‎lu
 +
dzi,‎ ‎którzy‎ ‎mogli‎ ‎być‎ ‎pożytecznemi.‎ ‎Każde
 +
sprawozdanie‎ ‎„Nadziei"‎ ‎nastręcza‎ ‎szereg
 +
wątpliwości‎ ‎co‎ ‎do‎ ‎jego‎ ‎wiarogodności.‎ ‎Wszy
 +
scy‎ ‎w‎ ‎Dąbrowie‎ ‎mówili,‎ ‎że‎ ‎„Nadzieja‎u‎ ‎stoi
 +
na‎ ‎brzegu‎ ‎przepaści,‎ ‎a‎ ‎bilanse‎ ‎do‎ ‎ostatka
 +
mówiły:‎ ‎1%‎ ‎od‎ ‎udziałów‎ ‎i‎ ‎3#‎ ‎od‎ ‎zakupów!...
 +
Przy‎ ‎„rewizji“‎ ‎w‎ ‎1904‎ ‎r.‎ ‎znaleziono‎ ‎w‎ ‎skle
 +
pach‎ ‎„Nadziei"‎ ‎towarów‎ ‎za‎ ‎88.138‎ ‎rb.‎ ‎po‎ ‎ce
 +
nie‎ ‎sprzedażnej‎,‎ ‎a‎ ‎w‎ ‎aktywach‎ ‎bilansu‎ ‎poda
 +
no‎ ‎towarów‎ ‎aż‎ ‎76.089‎ ‎rb.,‎ ‎w‎ ‎1905‎ ‎r.‎ ‎znale
 +
ziono‎ ‎90.85‎ ‎rb.,‎ ‎a‎ ‎w‎ ‎aktywach‎ ‎—‎ ‎81.884!
 +
Czyż‎ ‎różnica‎ ‎pomiędzy‎ ‎ceną‎ ‎sprzedażną
 +
a‎ ‎ceną‎ ‎kupna‎ ‎może‎ ‎być‎ ‎tak‎ ‎nieznaczną?
 +
Praktyka‎ ‎mówi,‎ ‎że‎ ‎może‎ ‎ona‎ ‎się‎ ‎wahać‎ ‎od
 +
15‎ ‎do‎ ‎25$‎ ‎w‎ ‎oddzielnych‎ ‎sklepach‎ ‎zależnie
 +
od‎ ‎asortymentu‎ ‎towarów,‎ ‎a‎ ‎w‎ ‎„Nadziei“‎ ‎przy
 +
jej‎ ‎bazarowym‎ ‎asortymencie‎ ‎zaledwie‎ ‎10‎ ‎—
 +
12$!..‎ ‎A‎ ‎przy‎ ‎tym‎ ‎te‎ ‎skromne‎ ‎notatki‎ ‎przy
 +
pozycji‎ ‎towarów:‎ ‎„w‎ ‎tej‎ ‎liczbie‎ ‎towarów‎ ‎ko
 +
misowych‎ ‎za‎ ‎3010‎ ‎rb.,‎ ‎za‎ ‎3850rb.“,‎ ‎te‎ ‎dziw
 +
ne‎ ‎w‎ ‎rachunku‎ ‎zysków‎ ‎„znaleziono‎ ‎więcej
 +
towarów‎ ‎za‎ ‎739‎ ‎rb.,‎ ‎za‎ ‎231‎ ‎rb.“,‎ ‎żeby‎ ‎zaraz
 +
w‎ ‎roku‎ ‎następnym‎ ‎stwierdzić‎ ‎niedobór‎ ‎znacz
 +
ny,‎ ‎—‎ ‎co‎ ‎to‎ ‎wszystko‎ ‎znaczy?‎ ‎Czemu‎ ‎nie
 +
szacowano‎ ‎inwentarza‎ ‎dla‎ ‎bilansu‎ ‎według
 +
jego‎ ‎wartości?‎ ‎czemu‎ ‎komisje‎ ‎rewizyjne‎ ‎nie
 +
j‎ ‎kwestj‎ ‎ono‎ ‎wały‎ ‎tych‎ ‎ubarwianych‎ ‎sprawo
 +
zdań?‎ ‎czemu‎ ‎zebrania‎ ‎ogólne‎ ‎nie‎ ‎wnikały
 +
w‎ ‎istotę‎ ‎gospodarki,‎ ‎a‎ ‎zajmowały‎ ‎się‎ ‎tylko
 +
wyborami‎ ‎coi’ocznemi‎ ‎i‎ ‎to‎ ‎jak?‎ ‎„Duża‎ ‎liczba
 +
osób‎ ‎—‎ ‎pisał‎ ‎w‎ ‎„Kurjerze‎ ‎Sosnowickim“
 +
pierwszy‎ ‎prezes‎ ‎„Nadziei"‎ ‎p.‎ ‎F.‎ ‎Kwiecień—
 +
działa‎ ‎często‎ ‎pod‎ ‎wpływem‎ ‎namowy‎ ‎i‎ ‎wy
 +
bierać‎ ‎może‎ ‎zarządy‎ ‎najzupełniej‎ ‎nieodpo-
 +
wiednie“.

Wersja z 17:50, 27 kwi 2025

(1883-1908)

Sklep stowarzyszenia Nadzieja ul Szosowa
"Nadzieja w Dąbrowie Górniczej zajmowała dotychczas w‎ ‎naszym‎ ‎ruchu‎ ‎kooperacyjnym‎ ‎pierwsze‎ ‎miejsce..." Ludwik Krzywicki 1903
"Najbardziej gorszącym było bankructwo stowarzyszenia „Nadzieja" w Dąbrowie Górniczej..." Stanisław Wojciechowski 1939

Śledztwo w sprawie Nadziei

Hipotezy

Winni są ludzie

"Z czasem jednak ciągłe intrygi nieżyczliwych dla stowarzyszenia i widoki osobiste mających na celu osób do tego stopnia zniechęciły mnie, że wycofałem się zupełnie z udziału w kierowaniu sprawami Stowarzyszenia. Upadło ono po kilku latach" Kazimierz Srokowski

"Nadziejan grzeszyla nie tylko brakiem umiejętnego handlowego kierownictwa, ale przede wszystkim brakiem demokratycznej kontroli i brakiem zdolności do samorządu" Stanisław Wojciechowski

źródła

Historia Stowarzyszenia Spożywczego „Nadzieja”

Andrzej Kontkiewicz Historia Stowarzyszenia Spożywczego „Nadzieja” w Dąbrowie Górniczej

Ludwik Krzywicki

Ludwik Krzywicki Stowarzyszenia spożywcze : ustęp z dziejów kooperacji 1903

(...) Nadzieja w Dąbrowie Górniczej zajmowała dotychczas w‎ ‎naszym‎ ‎ruchu‎ ‎kooperacyjnym‎ ‎pierwsze‎ ‎miejsce,‎ ‎o‎ ‎które obecnie‎ ‎wypadnie‎ ‎jej‎ ‎walczyć‎ ‎ze‎ ‎spółką‎ ‎na‎ ‎drodze‎ ‎Warszawsko-Wiedeńskiej. Pierwszy‎ ‎zarząd‎ ‎z‎ ‎ruchliwym‎ ‎p.‎ ‎F.‎ ‎Kwiecieniem‎ ‎na‎ ‎czele‎ ‎umiał‎ ‎wziąć‎ ‎się‎ ‎do‎ ‎rzeczy,‎ ‎spółka‎ ‎odrazu‎ ‎pozyskała‎ ‎zaufa nie‎ ‎wśród‎ ‎członków‎ ‎i‎ ‎osób‎ ‎postronnych,‎ ‎acz‎ ‎nie‎ ‎brakło‎ ‎intryg i‎ ‎insynuacji,‎ ‎które‎ ‎znalazły‎ ‎dostęp‎ ‎do‎ ‎prasy.‎ ‎Ustawa‎ ‎pierwotna‎ ‎brzmiała‎ ‎tak‎ ‎samo‎ ‎jak‎ ‎w‎ ‎Suchedniowie‎ ‎i‎ ‎dopiero‎ ‎w‎ ‎r.‎ ‎1896 nadano‎ ‎jej‎ ‎charakter‎ ‎demokratyczniejszy,‎ ‎wydzielając‎ ‎z‎ ‎czy tego‎ ‎dochodu‎ ‎30%‎ ‎na‎ ‎udziały‎ ‎i‎ ‎50$% ‎na‎ ‎zakupy.‎ ‎W‎ ‎roku‎ ‎1889 otworzono‎ ‎filje‎ ‎w‎ ‎Reden,‎ ‎w‎ ‎r.‎ ‎1892‎ ‎--‎ ‎w‎ ‎Niwce,‎ ‎choć‎ ‎niezbyt udatnie,‎ ‎bo‎ ‎odległość‎ ‎udaremniała‎ ‎kontrolę;‎ ‎w‎ ‎r.‎ ‎1897‎ ‎w‎ ‎Zagórzu,‎ ‎w‎ ‎1900‎ ‎—‎ ‎w‎ ‎kolonji‎ ‎Marceli.‎ ‎W‎ ‎roku‎ ‎1896‎ ‎zebranie ogólne‎ ‎upoważniło‎ ‎zarząd‎ ‎do‎ ‎nabycia‎ ‎gruntów‎ ‎w‎ ‎Dąbrowie i‎ ‎Niwce‎ ‎dla‎ ‎wzniesienia‎ ‎własnych‎ ‎domów,‎ ‎kupiono‎ ‎plac‎ ‎w‎ ‎Dąbrowie‎ ‎za‎ ‎13,500‎ ‎rb.‎ ‎(z‎ ‎kapitału‎ ‎zapasowego),‎ ‎koszta‎ ‎domu obliczono‎ ‎na‎ ‎22,000‎ ‎rb.,‎ ‎w‎ ‎tym‎ ‎celu‎ ‎wypuszczono‎ ‎800‎ ‎imiennych‎ ‎8%-owych‎ ‎udziałów‎ ‎po‎ ‎rb.‎ ‎25,‎ ‎umarzanych‎ ‎przez‎ ‎losowanie;‎ ‎na‎ ‎spłatę‎ ‎długu‎ ‎i‎ ‎procentów‎ ‎odchodzić‎ ‎będzie‎ ‎rocznie 2,000‎ ‎rb.,‎ ‎cały‎ ‎dług‎ ‎zostanie‎ ‎umorzony‎ ‎w‎ ‎roku‎ ‎1924.‎ ‎Opracowano‎ ‎w‎ ‎roku‎ ‎1895‎ ‎projekt kasy‎ ‎pożyczkowo-wkładowej‎ ‎i‎ ‎przezorności‎ ‎dla‎ ‎pracowników‎ ‎stowarzyszenia‎ ‎i‎ ‎przedstawiono władzom‎ ‎administracyjnym‎ ‎do‎ ‎zatwierdzenia,‎ ‎co‎ ‎jeszcze‎ ‎nie nastąpiło.‎ ‎Przytoczona‎ ‎poniżej‎ ‎tablica‎ ‎daje‎ ‎obraz‎ ‎rozwoju Nadziei‎:


Rok Liczba członków Kapitał obrotowy rb. Kapitał zapasowy rb. Obrót ze sprzedaży rb. Czysty zysk rb.
1886 156 6,713 320 42,045 2,586
1888 318 24,434 1,675 114,773 8,694
1890 574 44,944 4,520 172,346 10,753
1892 580 50,323 7,882 271,664 13,832
1894 806 78,154 12,689 386,038 21,000
1896 1,008 90,488 20,020 381,610 13,380
1898 954 56,145 23,625 328,806 13,011
1900-1901 (18 mies.) 1,023 57,373 27,220 546,968 18,730
1901-1902 1,012 49,292 29,416 306,462 9,302

Tablica‎ ‎ta‎ ‎wykazuje,‎ ‎że‎ ‎i‎ ‎Nadzieja nie‎ ‎uniknęła‎ ‎losu naszych‎ ‎stowarzyszeń.‎ ‎W‎ ‎r.‎ ‎1897-ym‎ ‎wykryto‎ ‎niedobór, a‎ ‎nadto‎ ‎trzeba‎ ‎było‎ ‎sprzedać‎ ‎wysortowane‎ ‎towary‎ ‎poniżej kosztów,‎ ‎na‎ ‎czym‎ ‎spółka‎ ‎straciła‎ ‎18,098‎ ‎rb.‎ ‎A‎ ‎w‎ ‎głębi‎ ‎nie doborów‎ ‎ukrywała‎ ‎się‎ ‎rzecz‎ ‎smutniejsza‎ ‎wzrost‎ ‎obojętności‎ ‎na‎ ‎losy‎ ‎sklepu.‎ ‎„Gdy‎ ‎bowiem‎ ‎z‎ ‎początku‎ ‎przez‎ ‎dłuższy czas‎ ‎stowarzyszenie‎ ‎cieszyło‎ ‎się‎ ‎wielką‎ ‎sympatją‎ ‎i‎ ‎uznaniem ze‎ ‎strony‎ ‎miejscowego‎ ‎społeczeństwa,‎ ‎w‎ ‎zebraniach‎ ‎ogólnych‎ ‎przyjmowała‎ ‎udział‎ ‎większość‎ ‎inteligiencji‎ ‎miejscowej‎ ‎i‎ ‎na‎ ‎zebraniach‎ ‎tych‎ ‎dyskutowano‎ ‎w‎ ‎sposób‎ ‎poważny‎ ‎o‎ ‎sprawach,‎ ‎obchodzących‎ ‎stowarzyszenie,‎ ‎w‎ ‎ostatnich latach‎ ‎uznanie‎ ‎to‎ ‎znacznie‎ ‎osłabło,‎ ‎inteligiencja‎ ‎przestała przyjmować‎ ‎udział‎ ‎w‎ ‎zebraniach‎ ‎ogólnych,‎ ‎zebrania‎ ‎te‎ ‎stały się‎ ‎polem‎ ‎różnych‎ ‎popisów‎ ‎krasomówczych‎ ‎oraz‎ ‎miejscem rehabilitacji‎ ‎doznanego‎ ‎gdzieindziej‎ ‎szwanku.‎ ‎“‎ ‎Dołączyły‎ ‎się waśnie‎ ‎natury‎ ‎osobistej:‎ ‎„u‎ ‎tych,‎ ‎którzy‎ ‎mogliby‎ ‎bezinteresownie‎ ‎z‎ ‎pożytkiem‎ ‎pracować,‎ ‎ochłodła‎ ‎chęć‎ ‎do‎ ‎poświęcania swej‎ ‎pracy‎ ‎i‎ ‎czasu,‎ ‎z‎ ‎liczby‎ ‎wybranych‎ ‎w‎ ‎r.‎ ‎1901‎ ‎i‎ ‎1902‎ ‎do zarządu‎ ‎kilkunastu‎ ‎osób‎ ‎nie‎ ‎można‎ ‎było‎ ‎skompletować‎ ‎za rządu;‎ ‎w‎ ‎r.‎ ‎1901‎ ‎musiano‎ ‎zwołać‎ ‎nowe‎ ‎zebranie‎ ‎ogólne,‎ ‎gdzie udało‎ ‎się‎ ‎wybrać‎ ‎brakujące‎ ‎do‎ ‎zarządu‎ ‎osoby...‎ ‎październiku‎ ‎1902‎ ‎r.‎ ‎zarząd‎ ‎nie‎ ‎mógł‎ ‎skompletować‎ ‎się:‎ ‎z‎ ‎grona‎ ‎wy branych,‎ ‎którzy‎ ‎mogliby‎ ‎być‎ ‎pożytecznemi,‎ ‎jedni‎ ‎odmowę swą‎ ‎tłumaczyli‎ ‎brakiem‎ ‎czasu,‎ ‎inni,‎ ‎więcej‎ ‎otwarci,‎ ‎powie dzieli,‎ ‎że,‎ ‎będąc‎ ‎świadkami‎ ‎nieprzyzwoitych‎ ‎scen‎ ‎w‎ ‎gronie poprzedniego‎ ‎zarządu,‎ ‎które,‎ ‎oparte‎ ‎na‎ ‎tle‎ ‎niechęci‎ ‎osobistej, przeszkadzały‎ ‎tylko‎ ‎w‎ ‎pracy‎ ‎i‎ ‎widząc‎ ‎w‎ ‎gronie‎ ‎nowoobranego‎ ‎zarządu‎ ‎osoby,‎ ‎które‎ ‎w‎ ‎tych‎ ‎scenach‎ ‎czynny‎ ‎przyjmowały udział,‎ ‎nie‎ ‎mogą‎ ‎w‎ ‎takim‎ ‎składzie‎ ‎zarządu‎ ‎pracować.“‎ ‎Wogóle r.‎ ‎1897‎ ‎był‎ ‎ciężki:‎ ‎członkowie‎ ‎odbierali‎ ‎udziały‎ ‎pod‎ ‎wpływem‎ ‎rozsiewanych‎ ‎wieści,‎ ‎co‎ ‎było‎ ‎na‎ ‎rękę‎ ‎zarządowi‎ ‎ówczesnemu,‎ ‎dążącemu‎ ‎do‎ ‎zmniejszenia‎ ‎kapitału‎ ‎obrotowego!‎ ‎Rok 1901—1902‎ ‎był‎ ‎jeszcze‎ ‎gorszy,‎ ‎niechętni‎ ‎nie‎ ‎tylko‎ ‎wycofali część‎ ‎udziałów,‎ ‎ale‎ ‎zaczęli‎ ‎gdzieindziej‎ ‎robić‎ ‎zakupy...‎ ‎Na łamach‎ ‎„Kurjera‎ ‎sosnowieckiego"‎ ‎rozpoczęła‎ ‎się‎ ‎dyskusja, w‎ ‎któiej‎ ‎zabrał‎ ‎głos‎ ‎weteran‎ ‎kooperacji‎ ‎dąbrowieckiej,‎ ‎p.‎ ‎JF. Kwiecień:‎ ‎„wybierany‎ ‎corocznie‎ ‎zarząd‎ ‎nie‎ ‎składa‎ ‎się‎ ‎ze‎ ‎specjalistów‎ ‎handlowców....‎ ‎duża‎ ‎liczba‎ ‎osób‎ ‎działa‎ ‎często‎ ‎pod wpływem‎ ‎namowy‎ ‎osób‎ ‎postronnych‎ ‎i‎ ‎wybierać‎ ‎może‎ ‎zarządy‎ ‎najzupełniej‎ ‎nieodpowiednie.‎ ‎Wypadałoby‎ ‎posiadać‎ ‎bez ustannie‎ ‎w‎ ‎zarządzie‎ ‎człowieka‎ ‎sumiennego,‎ ‎zdolnego,‎ ‎całą duszą‎ ‎oddanego‎ ‎sprawie,‎ ‎któryby‎ ‎był‎ ‎pod‎ ‎względem‎ ‎mate- rjalnego‎ ‎bytu‎ ‎całkowicie‎ ‎niezależnym...‎ ‎utworzenie‎ ‎nowego stanowiska‎ ‎płatnego‎ ‎pełnomocnika‎ ‎i‎ ‎wyjednanie‎ ‎zmiany w‎ ‎ustawie,‎ ‎któraby‎ ‎miała‎ ‎na‎ ‎celu‎ ‎zniesienie‎ ‎wynagrodzenia procentowego‎ ‎dla‎ ‎członków‎ ‎zarządu,‎ ‎uważam‎ ‎za‎ ‎niecierpiący zwłoki‎ ‎sposób‎ ‎usunięcia‎ ‎zła.‎u‎ ‎Zresztą‎ ‎w‎ ‎Dąbrowie,‎ ‎jak wszędzie‎ ‎u‎ ‎nas,‎ ‎znaczna‎ ‎część‎ ‎obrotu‎ ‎pochodzi‎ ‎z‎ ‎zakupów,‎ ‎dokonywanych‎ ‎przez‎ ‎osoby‎ ‎postronne.‎ ‎A‎ ‎mianowicie‎ ‎przypadało‎ ‎na‎ ‎zakupy‎ ‎(w‎ ‎rublach):

1886 1890 1895 1900-1901 1901-1902
członków 27,270 66,756 215,852 282,925 152,796
osób postronnych 14,775 105,590 196,500 264,043 153,666

Jednocześnie‎ ‎członkowie,‎ ‎lekceważąc‎ ‎interesy‎ ‎sklepu i‎ ‎kupując‎ ‎towar‎ ‎gdzieindziej,‎ ‎nadużywają‎ ‎w‎ ‎stowarzyszeniu kredytu,‎ ‎który‎ ‎jest‎ ‎istotną‎ ‎klęską‎ ‎naszych‎ ‎stowarzyszeń‎ ‎— spółka‎ ‎daje‎ ‎towar‎ ‎na‎ ‎kredyt‎ ‎i‎ ‎wzamian‎ ‎sama‎ ‎musi‎ ‎szukać kredytu!‎ ‎W‎ ‎Dąbrowie‎ ‎przypadało‎ ‎(w‎ ‎rublach)‎ ‎na:

należność‎ ‎za‎ ‎towar u nabywców należność‎ ‎za‎ ‎towar u członków długi spółki u dostawców inne długi spółki
1897 17,203 20,041 45,469 2,004
1898 14,646 20,000 44,569 12,910
1899 19,293 18,996 50,399 8,500
1900-901 25,376 21,369 50,870 8,949
1901-902 21,264 17,190 40,986 20,397

‎ ‎

Stanisław Wojciechowski

Społem nr 2, 1908

Stowarzyszenie‎ ‎Spożywcze‎ ‎„Nadzieja" w‎ ‎Dąbrowie‎ ‎Górniczej

Bankructwo‎ ‎„Nadziei“‎ ‎stało‎ ‎się‎ ‎faktem.‎ ‎Sąd okręgowy‎ ‎piotrkowski‎ ‎ogłosił‎ ‎już‎ ‎upadłość tego‎ ‎stowarzyszenia,‎ ‎mianując‎ ‎kuratorem upadłości‎ ‎adw.‎ ‎przys.‎ ‎Chądzyńskiego.‎ ‎„Nadziej‎a" ‎do‎ ‎niedawna‎ ‎zajmowała‎ ‎pierwsze miejsce‎ ‎w‎ ‎polskim‎ ‎ruchu‎ ‎współdzielczym ‎i‎ ‎upadku‎ ‎jej‎ ‎nie‎ ‎możemy‎ ‎zbyć‎ ‎suchą‎ ‎kronikarską‎ ‎wzmianką.

„Nadzieja‎"‎ ‎powstała‎ ‎w‎ ‎1885‎ ‎r.‎ ‎Na‎ ‎brak poparcia‎ ‎w‎ ‎społeczeństwie‎ ‎skarżyć‎ ‎się‎ ‎nie mogła.‎ ‎Wszyscy‎ ‎ludzie‎ ‎miejscowi‎ ‎zgodnie stwierdzają‎ ‎jej‎ ‎popularność‎ ‎w‎ ‎pierwszych latach‎ ‎istnienia.‎ ‎Ale‎ ‎popularność‎ ‎to‎ ‎rzecz zawodna,‎ ‎o‎ ‎ile‎ ‎nie‎ ‎poprze‎ ‎jej‎ ‎roztropna‎ ‎i‎ ‎sprawiedliwa‎ ‎gospodarka.‎ ‎A‎ ‎pod‎ ‎tym‎ ‎względem „Nadzieja"‎ ‎od‎ ‎początku‎ ‎szwankowała.‎ ‎Zaszczepiono‎ ‎ją‎ ‎wśród‎ ‎inteligencji‎ ‎zawodowej‎ ‎nadzieją‎ ‎zysków‎ ‎doraźnych,‎ ‎stosowano sprzedaż‎ ‎na‎ ‎kredyt‎ ‎i‎ ‎nadużywano‎ ‎go‎ ‎w‎ ‎szerokich‎ ‎rozmiarach,‎ ‎uprzywilejowano‎ ‎kapitał, wyznaczając‎ ‎mu‎ ‎40% ‎czystych‎ ‎zysków,‎ ‎odsunięto‎ ‎od‎ ‎zarządu‎ ‎robotników‎ ‎(kto‎ ‎nie wpłacił‎ ‎całych‎ ‎15‎ ‎rb.,‎ ‎nie‎ ‎miał‎ ‎prawa‎ ‎głosu i‎ ‎udziału‎ ‎w‎ ‎zyskach),‎ ‎bilanse‎ ‎opierano‎ ‎na błędnej‎ ‎ocenie‎ ‎majątku‎ ‎stowarzyszenia,‎ ‎prowidowano‎ ‎się‎ ‎nierozumnie,‎ ‎nie‎ ‎licząc‎ ‎się z‎ ‎rzeczywistemi‎ ‎potrzebami‎ ‎członków,‎ ‎byle zrobić‎ ‎jak‎ ‎największy‎ ‎obrót,‎ ‎wogóle‎ ‎strona spekulacyjno-handlowa‎ ‎i‎ ‎to‎ ‎nieumiejętnie prowadzona‎ ‎została‎ ‎wysuniętą‎ ‎na‎ ‎plan‎ ‎pierwszy;‎ ‎wytworzyła‎ ‎też‎ ‎ona‎ ‎niezdrową‎ ‎atmosfe rę‎ ‎w‎ ‎stowarzyszeniu‎ ‎i‎ ‎żaden‎ ‎z‎ ‎zarządów‎ ‎nie umiał‎ ‎czy‎ ‎też‎ ‎nie‎ ‎miał‎ ‎odwagi‎ ‎wejść‎ ‎na‎ ‎dro gę‎ ‎uzdrowotnienia‎ ‎stowarzyszenia. Stosowano‎ ‎zgubną‎ ‎sprzedaż‎ ‎na‎ ‎kredyt członkom‎ ‎i‎ ‎nieczłonkom‎ ‎w‎ ‎szerokich‎ ‎rozmiarach.‎ ‎Mówią‎ ‎o‎ ‎tym‎ ‎sprawozdania.‎ ‎Należności‎ ‎za‎ ‎wybrane‎ ‎towary‎ ‎wynosiły‎ ‎w‎ ‎rublach:

w‎ ‎roku u‎ ‎członków u‎ ‎nieczłonków
1897 20.041 17.203
1898 20.000 14.646
1899 18.996 19.293
1900/1 21.369 25.376
1901/2 17.190 21.264
1904 10.213 13.124
1905 12.860 18.917

A‎ ‎w‎ ‎rachunkach‎ ‎strat‎ ‎i‎ ‎zysków‎ ‎nigdzie nie‎ ‎spotykamy‎ ‎pozycji:‎ ‎„spisano‎ ‎wątpliwe należności‎"‎.‎ ‎„Kurjer‎ ‎Sosnowicki"‎ ‎w‎ ‎1902‎ ‎r. pisał,‎ ‎że‎ ‎„w‎ ‎książkach‎ ‎figurują‎ ‎jako‎ ‎pozycje długi‎ ‎ludzi‎ ‎dawno‎ ‎zmarłych,‎ ‎wysłanych‎ ‎do więzienia‎ ‎lub‎ ‎zaginionych‎ ‎bez‎ ‎wieści".‎ ‎Komisje‎ ‎rewizyjne‎ ‎widać‎ ‎nie‎ ‎zadawały‎ ‎sobie trudu‎ ‎badania‎ ‎listy‎ ‎dłużników‎ ‎i‎ ‎nie‎ ‎przypominały‎ ‎zarządom,‎ ‎że‎ ‎bilans‎ ‎nie‎ ‎może‎ ‎być‎ ‎papierowym,‎ ‎musi‎ ‎opierać‎ ‎się‎ ‎na‎ ‎rzeczywistości.

Stowarzyszenie‎ ‎spożywcze‎ ‎zakłada‎ ‎się‎ ‎na to,‎ ‎żeby‎ ‎obsługiwać‎ ‎członków.‎ ‎„Nadzieja“ szła‎ ‎w‎ ‎innym‎ ‎kierunku.‎ ‎Według‎ ‎sprawozdań‎ ‎sprzedano‎ ‎w‎ ‎rublach:


w‎ ‎roku członkom nieczłonkom
1886 27.270 14.775
1890 66.756 105.590
1895 215.352 196.500
1900/1 282.925 264.043
1901/2 152.796 153‎ ‎666
1904 98.500 169.679
1905 97.500 200.893



Cyfry‎ ‎te‎ ‎świadczą,‎ ‎że‎ ‎„Nadzieja"‎ ‎nie‎ ‎przygarniała‎ ‎do‎ ‎siebie‎ ‎na‎ ‎członków‎ ‎wszystkich kupujących.‎ ‎Zyski‎ ‎przez‎ ‎nią‎ ‎hojnie‎ ‎rozdzielane‎ ‎pomiędzy‎ ‎udziałowców‎ ‎to‎ ‎nie‎ ‎był‎ ‎owoc rozumnej‎ ‎oszczędności‎ ‎i‎ ‎umiejętnej‎ ‎gospodarki‎ ‎stowarzyszonych‎ ‎ale‎ ‎chwilowa‎ ‎błyskotka‎ ‎za‎ ‎zasługi‎ ‎klienteli‎ ‎nieczłonków.

Dobrze‎ ‎się‎ ‎działo‎ ‎właścicielom‎ ‎kapitału w‎ ‎„Nadziei".‎ ‎Do‎ ‎1896‎ ‎r.‎ ‎ustawa‎ ‎wyznaczała‎ ‎40% ‎czystego‎ ‎zysku‎ ‎na‎ ‎udziały,‎ ‎potem‎ ‎30%. Widzimy‎ ‎więc,‎ ‎jak‎ ‎w‎ ‎miarę‎ ‎wzrastania‎ ‎zysków‎ ‎rośnie‎ ‎kapitał‎ ‎udziałowy,‎ ‎szybciej‎ ‎niż liczba‎ ‎członków,‎ ‎bo‎ ‎przyciąga‎ ‎go‎ ‎wysoki procent‎ ‎na‎ ‎udziały.‎ ‎Mówią‎ ‎to‎ ‎liczby:

Rok liczba członków kapitał udziałowy czysty zysk
1886 156 6 713 2 586
1888 318 24.434 8.694
1890 574 44.944 10.753
1892 580 50.323 13.832
1894 806 73.154 21 000
1896 1008 90.483 13.380

Z‎ ‎chwilą‎ ‎zmniejszenia‎ ‎się‎ ‎zysków‎ ‎zaczęło się‎ ‎uciekanie,‎ ‎i‎ ‎tu‎ ‎znów‎ ‎w‎ ‎szybszym‎ ‎tempie ucieka‎ ‎kapitał‎ ‎udziałowy,‎ ‎niż‎ ‎członkowie. Widać‎ ‎że‎ ‎na‎ ‎„Nadzieję"‎ ‎zapatrywano‎ ‎się,‎ ‎jak na‎ ‎towarzystwo‎ ‎akcyjne:‎ ‎akcje‎ ‎dają‎ ‎duży procent,‎ ‎więc‎ ‎ich‎ ‎się‎ ‎więcej‎ ‎nabywa; —mniejszy‎ ‎procent,‎ ‎więc‎ ‎się‎ ‎kapitał‎ ‎z‎ ‎interesu‎ ‎wycofywa.‎ ‎Gdzie‎ ‎tu‎ ‎idea‎ ‎współdzielczości i‎ ‎sprawiedliwe‎ ‎dzielenie‎ ‎się‎ ‎owocami‎ ‎wspólnej‎ ‎gospodarki?

„Kurjer‎ ‎Sosnowicki"‎ ‎w‎ ‎1902‎ ‎r.‎ ‎pisał: „Większość‎ ‎stowarzyszonych,‎ ‎mających grubsze‎ ‎udziały,‎ ‎zwykle‎ ‎wybiera‎ ‎te‎ ‎udziały w‎ ‎pierwszych‎ ‎miesiącach‎ ‎towarami,‎ ‎a‎ ‎mimo to‎ ‎figurują‎ ‎z‎ ‎pełnemi‎ ‎udziałami‎ ‎i‎ ‎biorą‎ ‎za‎ ‎to dywidendę,‎ ‎gdy‎ ‎tymczasem‎ ‎instytucja‎ ‎pożycza‎ ‎pieniądze‎ ‎na‎ ‎wysoki‎ ‎procent‎ ‎na‎ ‎opędzenie‎ ‎pierwszych‎ ‎potrzeb‎ ‎handlowych".‎ ‎A‎ ‎dalej:‎ ‎„w‎ ‎kasach‎ ‎sklepowych‎ ‎złożone‎ ‎są‎ ‎książeczki‎ ‎obrachunkowe‎ ‎uprzywilejowanych stowarzyszonych,‎ ‎a‎ ‎kasjerki‎ ‎wpisują‎ ‎im‎ ‎fikcyjne‎ ‎sumy‎ ‎za‎ ‎wybrane‎ ‎towary‎ ‎za‎ ‎gotówkę".

Dobrze‎ ‎więc‎ ‎działo‎ ‎się‎ ‎niektórym‎ ‎członkom‎ ‎„Nadziei",‎ ‎ale‎ ‎zarazem‎ ‎zbliżał‎ ‎się‎ ‎kres jej‎ ‎popularności‎ ‎i‎ ‎rentowności.‎ ‎Nieroztropne‎ ‎prowidowanie‎ ‎się‎ ‎w‎ ‎towary,‎ ‎nie‎ ‎należące do‎ ‎artykułów‎ ‎pierwszej‎ ‎potrzeby,‎ ‎musiało w‎ ‎końcu‎ ‎dać‎ ‎się‎ ‎też‎ ‎odczuć.‎ ‎W‎ ‎1897‎ ‎roku ujawnił‎ ‎się‎ ‎pierwszy‎ ‎niedobór,‎ ‎a‎ ‎nadto‎ ‎trzeba‎ ‎było‎ ‎wyprzedać‎ ‎wysortowane‎ ‎towary,‎ ‎na czym‎ ‎spółka‎ ‎straciła‎ ‎18.098‎ ‎rb.‎ ‎Zaczęło‎ ‎się chylenie‎ ‎ku‎ ‎upadkowi‎ ‎i‎ ‎nie‎ ‎było‎ ‎wśród‎ ‎członków‎ ‎ludzi‎ ‎idei,‎ ‎którzyby‎ ‎zabrali‎ ‎się‎ ‎do‎ ‎ratowania‎ ‎instytucji,‎ ‎bo‎ ‎w‎ ‎„Nadziei“‎ ‎była‎ ‎tylko zewnętrzna‎ ‎imitacja‎ ‎kooperacji.

Stowarzyszenie‎ ‎spożywcze‎ ‎to‎ ‎przedewszy- stkiem‎ ‎zrzeszenie‎ ‎demokratyczne:‎ ‎jeden‎ ‎czło nek—jeden‎ ‎głos,‎ ‎a‎ ‎w‎ ‎„Nadziei“‎ ‎nie‎ ‎wszyscy członkowie‎ ‎mieli‎ ‎prawo‎ ‎głosu.‎ ‎Sprawozda nie‎ ‎za‎ ‎1905‎ ‎rok‎ ‎mówi:‎ ‎ogółem‎ ‎stowarzyszo nych‎ ‎było‎ ‎860,‎ ‎w‎ ‎tym‎ ‎mających‎ ‎prawo‎ ‎gło su‎ ‎394!...‎ ‎Na‎ ‎liście‎ ‎członków,‎ ‎mających‎ ‎pra wo‎ ‎głosu,‎ ‎niema‎ ‎ani‎ ‎jednej‎ ‎kobiety,‎ ‎bo‎ ‎ta dziwna‎ ‎kooperatywa‎ ‎ma‎ ‎w‎ ‎§‎ ‎11‎ ‎ustawy‎ ‎sze roki‎ ‎rozmach:‎ ‎„do‎ ‎grona‎ ‎członków‎ ‎stowarzy szenia‎ ‎przyjmują‎ ‎się‎ ‎osoby‎ ‎obojga‎ ‎płci‎11‎,‎ ‎ale zaraz‎ ‎robi‎ ‎skromną‎ ‎uwagę:‎ ‎„kobiety‎ ‎mają‎ ‎j prawo‎ ‎jedynie‎ ‎kupować‎ ‎towary‎ ‎w‎ ‎zakładach stowarzyszenia‎ ‎i‎ ‎uczestniczyć‎ ‎w‎ ‎jego‎ ‎zy skach".‎ ‎To‎ ‎prawo‎ ‎kobiety‎ ‎kupować‎ ‎towary, wspaniałomyślnie‎ ‎przyznane‎ ‎w‎ ‎statucie‎ ‎„Na- dziei“,‎ ‎brzmi‎ ‎w‎ ‎uszach,‎ ‎jak‎ ‎najostrzejszy‎ ‎dy sonans‎ ‎naszej‎ ‎starej‎ ‎kooperatywy.‎ ‎W‎ ‎sta tucie‎ ‎innej‎ ‎starej‎ ‎kooperatywy‎ ‎ale‎ ‎angiel skiej‎ ‎spotkamy‎ ‎inne‎ ‎zastrzeżenie:‎ ‎mąż‎ ‎może zostać‎ ‎członkiem‎ ‎kooperatywy‎ ‎za‎ ‎zgodą‎ ‎swej żony‎ ‎(with‎ ‎hise‎ ‎wife’s‎ ‎consent),‎ ‎—‎ ‎bo‎ ‎tam‎ ‎j silniej‎ ‎zrozumiano‎ ‎bezpośredni‎ ‎związek‎ ‎koo-‎ ‎! peratywy‎ ‎spożywczej‎ ‎z‎ ‎gospodarstwem‎ ‎do mowym‎ ‎i‎ ‎jego‎ ‎kierowniczką—kobietą. Członkowie,‎ ‎którzy‎ ‎nie‎ ‎spłacili‎ ‎udziału, również‎ ‎byli‎ ‎pozbawieni‎ ‎prawa‎ ‎głosu.‎ ‎„Na-‎ ‎| dzieja‎u‎ ‎nie‎ ‎miała‎ ‎widocznie‎ ‎zamiaru‎ ‎przy ciągać‎ ‎do‎ ‎siebie‎ ‎rzesze‎ ‎robotnicze,‎ ‎a‎ ‎te‎ ‎jedy nie‎ ‎mogły‎ ‎były‎ ‎jej‎ ‎dać‎ ‎trwałą‎ ‎podstawę‎ ‎i'oz- woju‎ ‎swą‎ ‎jednorodnością‎ ‎potrzeb‎ ‎i‎ ‎wypłat- nością.‎ ‎Kiedy‎ ‎rok‎ ‎temu‎ ‎przyjechałem‎ ‎do Dąbrowy‎ ‎z‎ ‎odczytem,‎ ‎żeby‎ ‎zachęcić‎ ‎robotni ków‎ ‎do‎ ‎zapisywania‎ ‎się‎ ‎do‎ ‎„Nadziei‎4‎*,‎ ‎jedno- zgodnie‎ ‎odpowiedziano‎ ‎mi:‎ ‎„Do‎ ‎„Nadziei“ się‎ ‎nie‎ ‎zapiszemy,‎ ‎bo‎ ‎to‎ ‎trup‎ ‎i‎ ‎„pańska“ spółka:‎ ‎żony‎ ‎nasze‎ ‎odpychają‎ ‎naboksubjek- ci,‎ ‎gdy‎ ‎wejdzie‎ ‎jaka‎ ‎pani‎ ‎inżynierowa,‎ ‎i‎ ‎ka żą‎ ‎czekać,‎ ‎nie‎ ‎według‎ ‎kolei“.‎ ‎Powiedziano mi‎ ‎jeszcze‎ ‎inne‎ ‎rzeczy:‎ ‎urzędnikom‎ ‎fabrycz nym,‎ ‎którzy‎ ‎wydawali‎ ‎robotnikom‎ ‎kwitki kredytowe‎ ‎do‎ ‎„Nadziei",‎ ‎wypłacano‎ ‎4$‎ ‎od sum‎ ‎w‎ ‎kwitkach‎ ‎wypisanych.‎ ‎W‎ ‎rachunku strat‎ ‎i‎ ‎zysków‎ ‎za‎ ‎1904‎ ‎r.‎ ‎wynagrodzenie‎ ‎od tych‎ ‎kwitków‎ ‎pochłonęło‎ ‎3325‎ ‎rb.;‎ ‎w‎ ‎1905‎ ‎r. —‎ ‎2279‎ ‎rb.‎ ‎Nic‎ ‎dziwnego‎ ‎więc,‎ ‎że‎ ‎robotni cy‎ ‎w‎ ‎„Nadziei“‎ ‎nie‎ ‎mogli‎ ‎widzieć‎ ‎dla‎ ‎siebie nadziei‎ ‎i‎ ‎zaczęli‎ ‎tworzyć‎ ‎swoje‎ ‎„Robot.niki“. Lekceważona‎ ‎klientela‎ ‎swoje‎ ‎sprawy‎ ‎wzięła‎ ‎1 w‎ ‎swoje‎ ‎ręce‎ ‎i‎ ‎wobec‎ ‎nowego‎ ‎prądu‎ ‎top-‎ ‎I nieć‎ ‎zaczęła‎ ‎dawna‎ ‎robotnicza‎ ‎klientela. I‎ ‎niema‎ ‎prawa‎ ‎dziś‎ ‎•‎ ‎„Nadzieja"‎ ‎skarżyć‎ ‎się‎ ‎: na‎ ‎obojętność‎ ‎konsumentów,‎ ‎bo‎ ‎ich‎ ‎uszano wać‎ ‎i‎ ‎związać‎ ‎z‎ ‎sobą‎ ‎nie‎ ‎umiała.‎ ‎Wszak‎ ‎po 8‎ ‎latach‎ ‎istnienia‎ ‎sprzedaż‎ ‎roczna‎ ‎dosięgła 400‎ ‎rb.,‎ ‎a‎ ‎gospodarka‎ ‎wciąż‎ ‎szwankowa ła.‎ ‎Chodziło‎ ‎o‎ ‎z}'ski,‎ ‎a‎ ‎gdy‎ ‎zawodzić‎ ‎zaczęły, zabdykowano‎ ‎ze‎ ‎swego‎ ‎samorządu,‎ ‎oddano się‎ ‎pod‎ ‎nieszczęsny‎ ‎zarząd‎ ‎„Giełdowego Związku‎ ‎Roboczego“,‎ ‎który‎ ‎dał‎ ‎wyniki jeszcze‎ ‎smutniejsze.‎ ‎„Fachowość"‎ ‎i‎ ‎„wyso ka‎ ‎kaucja"‎ ‎nic‎ ‎nie‎ ‎pomogą,‎ ‎kiedy‎ ‎demokra tycznej‎ ‎kontroli‎ ‎zabraknie. Pod‎ ‎względem‎ ‎administracyjnym‎ ‎i‎ ‎han dlowym‎ ‎grzechów‎ ‎było‎ ‎niemało.‎ ‎Przede- wszystkiem‎ ‎to‎ ‎wybieranie‎ ‎całego‎ ‎zarządu‎ ‎co rok,‎ ‎przy‎ ‎z‎ ‎góry‎ ‎zapewnionych‎ ‎dlań‎ ‎10$‎ ‎od czystych‎ ‎zysków,‎ ‎stało‎ ‎się‎ ‎powodem‎ ‎intryg, zatargów‎ ‎osobistych‎ ‎i‎ ‎wycofywania‎ ‎się‎ ‎lu dzi,‎ ‎którzy‎ ‎mogli‎ ‎być‎ ‎pożytecznemi.‎ ‎Każde sprawozdanie‎ ‎„Nadziei"‎ ‎nastręcza‎ ‎szereg wątpliwości‎ ‎co‎ ‎do‎ ‎jego‎ ‎wiarogodności.‎ ‎Wszy scy‎ ‎w‎ ‎Dąbrowie‎ ‎mówili,‎ ‎że‎ ‎„Nadzieja‎u‎ ‎stoi na‎ ‎brzegu‎ ‎przepaści,‎ ‎a‎ ‎bilanse‎ ‎do‎ ‎ostatka mówiły:‎ ‎1%‎ ‎od‎ ‎udziałów‎ ‎i‎ ‎3#‎ ‎od‎ ‎zakupów!... Przy‎ ‎„rewizji“‎ ‎w‎ ‎1904‎ ‎r.‎ ‎znaleziono‎ ‎w‎ ‎skle pach‎ ‎„Nadziei"‎ ‎towarów‎ ‎za‎ ‎88.138‎ ‎rb.‎ ‎po‎ ‎ce nie‎ ‎sprzedażnej‎,‎ ‎a‎ ‎w‎ ‎aktywach‎ ‎bilansu‎ ‎poda no‎ ‎towarów‎ ‎aż‎ ‎76.089‎ ‎rb.,‎ ‎w‎ ‎1905‎ ‎r.‎ ‎znale ziono‎ ‎90.85‎ ‎rb.,‎ ‎a‎ ‎w‎ ‎aktywach‎ ‎—‎ ‎81.884! Czyż‎ ‎różnica‎ ‎pomiędzy‎ ‎ceną‎ ‎sprzedażną a‎ ‎ceną‎ ‎kupna‎ ‎może‎ ‎być‎ ‎tak‎ ‎nieznaczną? Praktyka‎ ‎mówi,‎ ‎że‎ ‎może‎ ‎ona‎ ‎się‎ ‎wahać‎ ‎od 15‎ ‎do‎ ‎25$‎ ‎w‎ ‎oddzielnych‎ ‎sklepach‎ ‎zależnie od‎ ‎asortymentu‎ ‎towarów,‎ ‎a‎ ‎w‎ ‎„Nadziei“‎ ‎przy jej‎ ‎bazarowym‎ ‎asortymencie‎ ‎zaledwie‎ ‎10‎ ‎— 12$!..‎ ‎A‎ ‎przy‎ ‎tym‎ ‎te‎ ‎skromne‎ ‎notatki‎ ‎przy pozycji‎ ‎towarów:‎ ‎„w‎ ‎tej‎ ‎liczbie‎ ‎towarów‎ ‎ko misowych‎ ‎za‎ ‎3010‎ ‎rb.,‎ ‎za‎ ‎3850rb.“,‎ ‎te‎ ‎dziw ne‎ ‎w‎ ‎rachunku‎ ‎zysków‎ ‎„znaleziono‎ ‎więcej towarów‎ ‎za‎ ‎739‎ ‎rb.,‎ ‎za‎ ‎231‎ ‎rb.“,‎ ‎żeby‎ ‎zaraz w‎ ‎roku‎ ‎następnym‎ ‎stwierdzić‎ ‎niedobór‎ ‎znacz ny,‎ ‎—‎ ‎co‎ ‎to‎ ‎wszystko‎ ‎znaczy?‎ ‎Czemu‎ ‎nie szacowano‎ ‎inwentarza‎ ‎dla‎ ‎bilansu‎ ‎według jego‎ ‎wartości?‎ ‎czemu‎ ‎komisje‎ ‎rewizyjne‎ ‎nie j‎ ‎kwestj‎ ‎ono‎ ‎wały‎ ‎tych‎ ‎ubarwianych‎ ‎sprawo zdań?‎ ‎czemu‎ ‎zebrania‎ ‎ogólne‎ ‎nie‎ ‎wnikały w‎ ‎istotę‎ ‎gospodarki,‎ ‎a‎ ‎zajmowały‎ ‎się‎ ‎tylko wyborami‎ ‎coi’ocznemi‎ ‎i‎ ‎to‎ ‎jak?‎ ‎„Duża‎ ‎liczba osób‎ ‎—‎ ‎pisał‎ ‎w‎ ‎„Kurjerze‎ ‎Sosnowickim“ pierwszy‎ ‎prezes‎ ‎„Nadziei"‎ ‎p.‎ ‎F.‎ ‎Kwiecień— działa‎ ‎często‎ ‎pod‎ ‎wpływem‎ ‎namowy‎ ‎i‎ ‎wy bierać‎ ‎może‎ ‎zarządy‎ ‎najzupełniej‎ ‎nieodpo- wiednie“.