KGW - do1914
Fragment większej całości - patrz więcej
Spis treści
Wprowadzenie
W trzech zaborach toczy się walka o "rząd dusz" ludu wiejskiego. Oczywiście zaborcy chcieli mieć w chłopach wiernych poddanych i często "grali tą kartą". Ale przecież i po stronie społeczeństwa polskiego nie było jednomyślności. Najogólniej można powiedzieć, że walka toczy się między obozem katolickim, narodowym i postępowym. Zaprawdę "chocholi to taniec", ale myślę, że gdy spojrzymy na dzisiejsze spory polityczne łatwo poczujemy tamtą atmosferę - niektórzy mogliby powiedzieć, że po prostu nadrabiamy nieodrobione lekcje z przeszłości. A przecież zrozumienie zasadniczych różnic (może tak jak i dzisiaj) nie będzie łatwe. Najprościej uznać, że dotyczyło to interesów religii (Kościoła), narodu (rozumianego jako solidarystyczne połączenie klas pod przewodnictwem klas posiadających) i społeczeństwa (utożsamianego z większością mieszkańców, a więc w dużej mierze tymi wyzyskiwanymi). Równocześnie wszyscy mówili o tym, że celem jest niepodległość, odwoływali się do Boga i twierdzili, że dobro chłopa mają na uwadze. Łatwo się pogubić. A przecież, jak już wspominaliśmy, obok emancypacji katolików i Polaków (wówczas rzeczywiście prześladowanych w zaborze rosyjskim i pruskim) oraz włościan i tworzącej się klasy robotniczej, mieliśmy problem, który się z tamtymi krzyżował, emancypacji kobiet.
Ogólnie przyjmuje się, że na przeszkodzie rozwoju gospodarstw "stawać zaczęła żona-gospodyni, nierozumiejąca konieczności zmian, często spychana do roli siły roboczej, przeciążona nadmiarem obowiązków, nieuświadomiona i niechętna nowatorstwu. Widoczne jest to w licznych korespondencjach mężczyzn do czasopism ludowych, a szczególnie do >>Drużyny<< (...) Młodzi rolnicy — korespondenci tego czasopisma, żalą się, że kobiety nie czytają prasy, książek, nie uczestniczą w kursach oświatowych i nie uczęszczają do szkól rolniczych. Zamiast być współpracownicami mężczyzn w dążeniu do przeobrażeń wsi, były tylko przeszkodą" {Urbaniak}. Wydaje się jednak, że jak sugeruje np. Włodzimierz Mędrzecki, kobiety wiejskie w owym czasie nie były bierną masą, którą należało jedynie oświecić, ale były już - przynajmniej pewnej części - uczestniczkami życia lokalnego, zazwyczaj reprezentując opcję lokalnego kościoła. To w kościele kobiety wiejskie znajdują miejsce swej samoorganizacji. To kościół, lub osoby z nim związane, daje im szanse na aktywność społeczną. Ruch bractw trzeźwości, w który zaangażowane są włościanki, staje po stronie kobiet, które najbardziej odczuwają problemy ówczesnego alkoholizmu (por. Zarys historii bractw trzeźwości - skrót dla leniwych). W poznańskiem Edmund Bojanowski w 1850 roku otworzył ochronkę w Podrzeczu, która dała początek Bractwu Ochroniarek, z którego z kolei rozwinęło się przyszłe Zgromadzenie Służebniczek. W królestwie od 1874 roku działały już Posłanniczki, a od 1878 Służki - zakony bezhabitowe, których celem była nauka dziewcząt i oświaty wśród ludu. "Jeżeli przypomnimy, że w omawianej epoce bierze początek aktywna polityka społeczna katolicyzmu, zaczyna powstawać sieć organizacji katolickich zrzeszających osoby świeckie (bractwa religijne, stowarzyszenia, potem Związek Katolicki) pojawia się prasa propagująca cele stawiane przez Kościół — (np. „Polak-Katolik”) to >>sojusz baby wiejskiej i plebanii<< wydaje się w pełni naturalny, wręcz nieunikniony. Oczywiście związek ten miał cały szereg bardzo poważnych konsekwencji. Kobiety wiejskie stały się główną siłą wspierającą organizacje religijne działające w ramach parafii. Nie pełniąc funkcji kierowniczych, stanowiły większość członków bractw religijnych, kółek różańcowych, zgromadzeń tercjarskich. Odgrywały dominującą rolę przy organizowaniu obchodów świąt i jubileuszy kościelnych oraz pielgrzymek. Wchodziły też do organizacji świeckich tworzonych przez duchownych lub znajdujących się pod ich patronatem, zwłaszcza do kół gospodyń wiejskich powoływanych w ramach Centralnego Towarzystwa Rolniczego oraz przez Stowarzyszenia Ziemianek, jak również do kół Polskiej Macierzy Szkolnej i Związku Katolickiego" (Mędrzecki s. 166). To była realna siła.
O aktywnej roli kobiet mówią i takie oto cytaty. W pierwszych kółkach - jak cytuje Karolina Kasperek - ponoć szybko „Przyszła pod obrady nadzwyczaj ważna sprawa, aby kobiety, mianowicie żony członków, mogły się pouczać. Kobiety często, nie znając celów towarzystw rolniczych, przeszkadzając, odwodzą mężów, aby nie brali udziału w zgromadzeniach. Niejeden mąż ma wiele do wycierpienia, że tam tylko na próżnych rzeczach, zabawach lub pijatyce czas się trawi. Trzeba więc, aby i żony poznały cel stowarzyszeń” „Kłosy” z 1937 roku nr 23. Podobnie rzecz się miała we wzorcowej wsi spółdzielczej, w Liskowie. Ksiądz Bliziński animował aktywność rolników, a "żony podniosły bunt: że >>chłopy przychodzą późno spać<<; że ich się >>bałamuci<< tymi tam wieczorynkami. Nawet wysłały krzykliwą delegację do proboszcza z żądaniem... zamknięcia sklepu. Właśnie, w sam raz trafiły. Trzeba było przekładać, perswadować, aż końcu sfolgowały; toć groziły napisaniem skargi do biskupa. Ks. Bliziński znalazł na to radę: począł wciągać i kobiety do pracy, rozumiejąc, iż nie pochodziło to ze złej woli ile z markotności z powodu pomijania ich". Jak pisze Podkowski, Bliziński "w 1910 r. zakłada Kółko Różańcowe. W ciągu trzech lat na terenie parafii powstało jeszcze 11 takich kółek, skupiających po 15 osób każde. W 1911 r. utworzono natomiast Parafialne Kółko Kobiece, które organizowało odczyty, pogawędki, wykłady, a więc można było uzyskać informacje z zakresu gospodarstwa domowego. W późniejszych latach zmieniło ono nazwę na Koło Gospodyń Wiejskich". Długa i niełatwa droga prowadziła do powstania KGW.
Bibliografia
Włodzimierz Mędrzecki W społecznościach lokalnych i w parafii. Kobiety w życiu publicznym wsi polskiej na przełomie wieków w: Kobiety i świat polityki. POLSKA NA TLE PORÓWNAWCZYM W XIX I W POCZĄTKACH XX WIEKU Zbiór studiów pod redakcją Anny Źarnowskiej i Andrzeja Szwarca, Warszawa 1994
Maria Urbaniak KOŁA GOSPODYŃ WIEJSKICH STOWARZYSZENIA ZJEDNOCZONYCH ZIEMIANEK W LATACH 1905—1918.
WACŁAW KARCZEWSKI LISKÓW. DZIEJE JEDNEJ WSI POLSKIEJ 1937
Królestwo Polskie
Opowieść o tutejszych KGW opuściliśmy w momencie, gdy zarejestrowano w 1907 roku Stowarzyszenie Zjednoczonych Ziemianek i Centralne Towarzystwo Rolnicze. Obie organizacje wyrosły z jednego pnia Sekcji Rolniczej i były bliskie sobie ideowo i organizacyjnie. Po 1905 roku Narodowa Demokracja przyjęła kurs lojalistyczny, co zbliżyło ją do wielkiej własności ziemskiej i Kościoła katolickiego. Ułatwiało to współpracę z ziemiankami, które miały na sztandarach hasło "Z Bogiem i Narodem". Wiele ziemianek angażowało się w działania organizacji związanych z Kościołem. Dla przykładu Cecylia Plater-Zyberk sama była członkinią zakonu Posłanniczek i współzałożycielką Katolickiego Związku Kobiet Polskich, zaś Maria Kleniewska sprowadziła do swych dóbr Służki i współpracowała ściśle z ks. Ignacym Kłopotowskim. Rozwijał się ruch kółek różańcowych, które, jak widzieliśmy na przykładzie Liskowa, mogły być wstępem do tworzenia Kół Gospodyń Wiejskich.
Możemy się domyślać, co działo się wtedy z KGW na wsiach. Domyślać się, bo póki co w wielu opracowaniach pojawiają się głosy, że to temat nieprzebadany (uwaga ta w dużej mierze dotyczy wszystkich zaborów). Jedno jest pewne, nie był to ruch masowy. Na pewno jednak grupował znaczącą grupę ziemianek (wtedy pojawiło się rozróżnienie na członkinie rzeczywiste, te z dworu i czynne, czyli wiejskie) Tu warto zacytować Marię Walewskią, zaangażowaną w prace Radomskiego Koła Ziemianek, która pisała: „Trzeba przyznać, że piękna i demokratyczna akcja zakładania wiejskich kółek nie powiodła się paniom ziemiankom i nigdy nie miała masowego charakteru. Myślę, że zbyt wielka przepaść finansowa i kulturalna dzieliła wówczas dwór od chaty, aby mogły ją zasypać dobre chęci jednostek, tym bardziej iż dziedziczkom brakowało wyrobienia społecznego, a w chatach nagromadziło się tyle uraz i podejrzliwości, że nikły kaganek, nawet najlepiej wygłoszonej pogadanki, nie mógł ich rozproszyć. Bywały wiejskie koła dobrze rozwijające się. Ja sama widziałam takie w lecie 1915 r. w Korytnicy koło Węgrowa, założone i prowadzone przez panią Marię Holder-Eggerową. [...] Dość dobrze funkcjonowało też koło w Jeżowej Woli koło Radomia, założone przez panią Ksawerę Brześciańską. Na pewno były i inne kółka dobrze pracujące, ale były to raczej «wyspy», wypadki sporadyczne" za Marek Przeniosło Chłopi i ziemianie Królestwa Polskiego w latach I wojny światowej — stosunki wzajemne DZIEJE NAJNOWSZE, ROCZNIK XXXIII — 2001, 4
Zbierzmy fakty. W 1912 było kół ziemianek czynnych 51, w 1913 - 99, w 1914 - 169. Liczyły one średnio po 20 osób, czyli w 1914 roku członkiń było, zapewne wraz z zazwyczaj kierującymi nimi ziemiankami, 3508. Warto dodać, że wszystkich kół przed I wojną światową było ok. 1455, z łączną liczbą członkiń 5111.
Ponoć pierwsze, jeszcze tajne, kółko ziemianek czynnych powstało w 1902 r. w Siedzowie w pow. garwolińskim z inicjatywy Józefy Daszewskiej.
Największe było pewnie wspomniane wyżej kółko w Korytnicy, gm. Sobolew, pow. garwoliński, które skupiało 100 kobiet — mieszkanek okolicznych wsi.
Na terenie powiatu sieradzkiego było tylko jedno koło ziemianek rzeczywistych - do roku 1913, kiedy to powstało kółko Dąbrówkowskie, w skład którego wchodziły także włościanki. Ogółem w latach 1910-1914, w całej guberni kaliskiej działało 14 kółek Stowarzyszenia Zjednoczonych Ziemianek (SZZ), a ich zasięg terytorialny obejmował na ogół obszar jednego powiatu (Kostrzewska).
Z kolei Maria Karczewska z majątku w Szreńsku pow. Mławski po 1912 roku organizuje w okolicznych wsiach 17 kół wiejskich "zrzeszających ziemianki, kobiety z drobnomieszczaństwa i włościanki".
Koła ziemianek czynnych (gospodyń wiejskich) były wyodrębnioną częścią SZZ (np. wychodziły dwa równoległe pisma pod tym samym tytułem Ziemianka) i zorganizowane w sekcję, a później w wydział kół gospodyń. Jednak podporządkowane władzom centralnym, które zdominowane były przez ziemianki rzeczywiste tak na poziomie zarządu, jak i ogólnego zebrania delegatek kół.
Wyjaśnienia wymaga również powstająca konkurencja. Pojawiąją się głosy, że już wówczas kółka gospodyń powstają przy
Jest wielce prawdopodobne, że pojawiały się pewne zaczątki tych "innych" kół. Ponoć Aniela Zdanowska założycielka "pierwszych Kół Gospodyń Wiejskich przy Centralnym Towarzystwie Rolniczym" (tak napisano na nagrobku) założyła KGW w Nowym Brzesku, Śmiłowicach, Sierosławicach, Gruszowie i Hebdowie. Jednak powstające wówczas przy kółkach rolniczych koła były najczęściej... inspirowane i prowadzone przez ziemianki (Kostrzewska 2008, s. 401). Sama Zdanowska pisze w swojej broszurze: Koła Gosp. Wiejskich przy C, T. R. powstały w roku 1918 na życzenie kółek rolniczych Tow. Roln., w Częstochowie, które uznały, że bez pracy oświatowej wśród kobiet nie będzie prawdziwego postępu na wsi.
Dużą zasługę w tej pracy położył instruktor kółek roln, ś.p. Moczydłowski oraz jego żona".
Jeśli chodzi o Towarzystwo Kółek Rolniczych im. Stanisława Staszica i cały ruch zaraniarski, to nie udało się mi na razie znaleźć żadnego koła działającego przed rokiem 1918. Można by postawić też hipotezę, że budowane na idei "Sami sobie" kółka rolnicze w początkowym okresie raczej próbowały włączyć chętne gospodynie do działań w kółkach rolniczych niż namawiać je do tworzenia własnych organizacji. Na razie dwa tropy Maria Grabińska, która była przewodniczącym kółka w Uniejowie w guberni kaliskiej, czy Franciszka Bakuniak, która była członkinią kółka w Udryczach w powiecie zamojskim.
Ideowy konflikt pomiędzy ruchem zaraniarskim (i ogólnie, tzw. postępowym) a endecją i środowiskiem katolickim był bardzo silny. Jak wspomniałem, walka toczyła się o wpływy na wsi i pomysł na samoorganizację. Oddolne koncepcje "sami sobie" zderzały się z solidarystycznym hasłem "swój do swego", które początkowo w zaborze pruskim miało wydźwięk głównie antyniemiecki, a w końcu stało się hasłem antyżydowskim czy, na niektórych terenach, antyukraińskim.
Warto dodać, że spór ten dotyczył również edukacji kobiet wiejskich. Powstające wówczas pierwsze (por. Ludowe Szkoły Rolnicze) szkoły dla dziewczyn próbowały kształtować przyszłe obywatelki, ale - poza kwestiami gospodarczymi - różniły się co do wizji postawy, jaką chciały ukształtować. To wychowanki tych szkół stanowiły kadry przyszłych inicjatyw, prowadziły ochronki, tworzyły koła gospodyń. Taką działaczką po szkole w Kruszynku była związana z kółkami Staszica Maria Chmielecka.
Bibliografia
Ewelina Kostrzewska Aktywność organizacyjna ziemianek w Królestwie Polskim na poczatku XX wieku. Wybrane zagadnienia. w: Agnieszka Janiak-Jasińska, Katarzyna Sierakowska, Andrzej Szwarc (red.) Działaczki społeczne, feministki, obywatelki... Samoorganizowanie się kobiet na ziemiach polskich do 1918 roku (na tle porównawczym), Warszawa 2008.
Maria Urbaniak KOŁA GOSPODYŃ WIEJSKICH STOWARZYSZENIA ZJEDNOCZONYCH ZIEMIANEK W LATACH 1905—1918
Wielkopolska
Sytuacja kobiet w Wielkopolsce była dość specyficzna co może częściowo tłumaczyć stosunkowo słabsze tendencje emacypacyjne wśród kobiet (patrz np.). Same ziemianki z Wielkopolski stwierdzają, że "w roku 1910 dwie Ziemianki, ś.p. Emilja z Jażdżewskich Zakrzewska z Mirosławic i ś.p. Józefa Wężykówna z Myjomic (...) prawie równocześnie założyły w swych parafiach pierwsze Kółka Włościanek. Dwie te placówki, - jedna na południu Wielkopolski, - druga na ziemi kujawskiej były przez dłuższy czas jedynemi ośrodkami, skupiającemi kobiety wiejskie". [Niegolewska]
Być może chodziło o pierwsze koła założone w ramach Wielkopolskiego Towarzystwa Ziemianek bo przecież już w 1907 Teofila Chłapowska założyła przy udziale 40 gospodyń ze wsi Łęg, Sierszew, Wieczyn, Żbiki, Żegocin parafialne Kółko Włościanek. Patronem był Ks. Kazimierz Głowiński.
Powstawały też kolejne "pierwsze" organizacje I tak w "W Szymborzu, w parafii Inowrocławskiej, powstało Stowarzyszenie włościanek pierwsze tego rodzaju, do którego myśl podały okoliczne ziemianki, które ofiarowały się z pomocą i współpracą Stowarzyszeniu. (...) Po uchwale założenia Stowarzyszenia, przyjętej przez zebranie prawie jednogłośnie, ukonstytuował się Zarząd i to: Patronem Stowarzyszenia jest ks. prałat Laubitz; przewodniczącą p. Znaniecka z Łąkocina; zastępczynią p. Tekla Harenda; sekretarką p. Domalska z Łojewa; skarbniczką p. Rogozińska z Szymborza; ławniczkami: gospodynie Pelagia Harenda, Bolesława Guzikowa, Salomea Filipiakowa, Magdalena Małachowska" za GAZETA DLA KOBIET Dwutygodnik poświęcony sprawom kobiet pracujących. Organ »Związku Stowarzyszeń Katolickich Kobiet Pracujących« nr 1/1913
Rysuje się więc taka kolejność (do weryfikacji i uzupełnienia):
- 1907 Teofila Chłapowska Żegocin,
- 1910 Emilia Zakrzewska Kościeszki,
- 1910-1912 siostry Wężykówny (Józefa Wężykówna i Wanda Niegolewska) w Myjomicach, Ostrowcu i Mikorzynie k. Kępna.
- 1911 pojawiają się niemieckie koła gospodyń Schwersenz (Swarzędz) i Dörrwalde (?) [patrz wyżej]
- 1913 pojawiają się nowe koła - założone przez p. Nieżychowską z Żonia (najprawdopodobniej Stowarzyszenie Kobiet Włościanek w Żoniu członek Związku Stowarzyszeń Kobiet Pracujących), a także powstały w Szczepankowie (pow. Szubin) i w Gembicach w powiecie mogileńskim (kółko włościańskie dla kobiet z inicjatywy prezesa kółka włościańskiego p. Szumlańskiego z Kątnego).
Ale przecież działo się więcej. Gazeta dla Kobiet (nr 14 z 1912 s. 108) pisze o pierwszym "w swoim rodzaju" dwudniowym kursie dla włościanek, który "odbył się w Szamotułach. Poruszano tam sprawy, którym baczną powinny poświęcić uwagę kobiety na wsi. Kurs udał się świetnie. (...) Wzięło udział przeszło 320 słuchaczek z okolicznych wsi, a i panie Ziemianki tak samo licznie, nawet z dalszych okolic Księstwa, przybyły".
1913 na II Zjeździe Ks. Ks. Patronów, Wicepatronów, i Pań Radnych (10 listopada) odbyła się szeroka dyskusja o potrzebie stowarzyszeń kobiet pracujących na wsi i ich przynależności Związku Stowarzyszeń Kobiet Pracujących . W tej ostatniej kwestii prezes Związku ks. prałat Stanisław Adamski stwierdził "Co więcej — nam nawet nie wolno tak się rozdrabniać. Na tworzenie osobnych Związków dla każdego stanu mogą pozwolić sobie Niemcy, którzy mają setki tysięcy łudzi i członków. Istnieje u nich np. osobny Związek dla służby domowej, który tylko w Niemczech południowych liczy kilkanaście tysięcy członkiń. My zaś musimy siły swoje skupić, żeby wytworzyć wogóle organizacye silne i żywotne" (por. Gazeta dla Kobiet 1913 s. 186.
Jednak dopiero w 1918 dochodzi do integracji organizacyjnej kół. Oddajmy jeszcze na koniec głos samym ziemiankom: "W roku 1918 zaprowadza ś.p. Józefa Wężykówna przy Tow. Ziemianek Wlkp., - Wydział Włościanek. Chwili tej upragnionej nie doczekała ś.p. Emilja Zakrzewska (...) Pracę nad zorganizowaniem Wydziału powierzono p. Wandzie Niegolewskiej z Niegolewa. Liczne przeciwności, a przedewszystkim pruski system kagańcowy, utrudniał niezmiernie początkową działalność. Nie było lokali i miejsc stosownych dla odbywania zebrań, - szkoły były dla organizacji naszej niedostępne, a specjalne pozwolenia z ściśle ograniczoną liczbą członkiń spotykały zwykle przykre szykany ze strony władz miejscowych. W tych chwilach tak uciążliwych >>Sekcja Włościanek<< przyłącza się do organizacji Kółek Rolniczych, których patron ś.p. Kazimierz Brownsford służył jej swą opieką i radą. Instruktorka p. Róża Grabska, niezmordowana pracowniczka na tej niwie, zakłada pierwsze 40 Kółek, przeprowadzając liczne kursy tkactwa i gotowania" [Niegolewska]
Bibliografia
Anna Kosmowska-Kowalska "Kółka rolnicze Poznania i okolicy 1866-1939. Wielkopolskie Kółka Włościanek 1907-1939 Poznań 1992
Galicja
Jak sprawa wygladała na wsi galicyjskiej? Inne były tam gospodarstwa wiejskie, inne relacje wsi z wielką własnością.Konflikty ideowe (ruch konserwatywny i postępowy), klasowe (ziemianie i włościanie) i narodowe (Polacy i Ukraińcy) w ramach autonomii, a więc braku jednego wspólnego wroga, silnie wpływały na formy samoorganizacji. Warto w tu też pamiętać o różnicach i swoistej konkurencji Galicji Wschodniej (Lwów) i Zachodniej (Kraków).
Jest informacja, że już "w 1906 roku powstają pierwsze Koła GW nie stowarzyszone jednak z Kółkami Rolniczymi, aczkolwiek powstałe na ich wzór. Istniejący wówczas we Lwowie Komitet Oświaty im. Marii Wysłouchowej, organizuje ruchome komplety biblioteczne i rozsyła je do kół zgłaszających zapotrzebowanie". Chodzi zapewne o kółka ziemianek, które, korzystając z przykładu zza granicy, powoływały - jak same piszą zakładać w Ziemiance Polskiej - "w Jarosławskiem (...) Tarnopolskiem i Buczackiem" koła gospodyń wiejskich.
Były oczywiście i kółka rolnicze, których wzór z Wielkopolski podchwycił jako pierwszy ks. Stanisław Stojałowski zawiązując w 1878 Towarzystwo Ludowe Oświaty i Pracy. Silny i niezależny ruch ludowy napotykał jednak silny opór ziemiańsko-kościelny. Dopiero po połączeniu się Towarzystwa z ziemiańskim Towarzystwem Gospodarskim i przybraniu nazwy Galicyjskie Towarzystwo Kółek Rolniczych (1882) organizacja zmieniła swój charakter (z bardziej oświatowego jak w Wielkopolsce na bardziej ekonomiczny - zob. Kółka rolnicze). Dodatkowo w Galicji Wschodniej mieliśmy również silny ruch samoorganizacji ukraińskiej wówczas określanych mianem ruskiej) z organizacją Silśkyj Hospodar (1899-1944) na czele, przy którym również działały koła kobiece.
- 1903–1906 Zarząd Główny Towarzystwa Kółek Rolniczych we Lwowie pod naciskiem żądań kobiet zaczął organizować krótko terminowe kursy gospodarcze, a w Albigowej pod Łańcutem powstaje pierwsza szkoła gospodarstwa wiejskiego dla dziewcząt.
- 1907 Towarzystwo przejmuje "Przodownicę" pismo kobiece, które traci swój dotychczasowy charakter, ale staje się narzędziem batalii o powstawanie kół gospodyń wiejskich. W tym kontekście ciekawe wydaje się sformułowanie "Koła gospodyń miały rozwiązać wszystkie problemy społeczne, a przede wszystkim ekonomiczne" Zofia Sokół „Przodownica” (1899–1912). Zarys monograficzny, „Rocznik Naukowo-Dydaktyczny WSP w Krakowie. Prace Bibliotekoznawcze I, z. 78, 1982.
- 1908 władze Kółek Rolniczych, możliwości organizowania oddziałów kobiecych.
- 1912 roku, członkinie oddziałów nabyły prawo do głosowania w ramach macierzystego Kółka Rolniczego, a co za tym idzie i bezpośredniego wpływu na działalność
stowarzyszeniową. „[…] Zgodnie z brzmieniem statutu organizacyjnego, każde 10 członkiń kółka mogło stworzyć oddział kobiecy przy Kółku Rolniczym. Wyodrębniony oddział kobiecy wybierał ze swego grona przewodniczącą, jej zastępczynię, sekretarkę i kasjerkę. Powołanie oddziału kobiecego wymagało zgody zarządu Kółka. Na zebraniu założycielskim powinien był być obecny delegat zarządu głównego oraz przewodniczący i sekretarz Kółka przy którym tworzono oddział kobiecy […]”
Jednak w roku 1912 funkcjonowały w Galicji tylko 43 oddziały na 2 tysiące kółek rolniczych, ale ruch ten rozwijał się aż do wybuchu I wojny światowej.
Bibliografia
Katarzyna Dormus Galicyjskie stowarzyszenia i organizacje kobiece doby autonomicznej jako wyraz kobiecych dążeń do samoorganizacji, [w:] Działaczki kobiece, feministki, obywatelki… Samoorganizowanie się kobiet na ziemiach polskich do roku 1918 (na tle porównawczym), pod red. A.Jasińskiej-Janiak, K.Sierakowskiej, A.Szwarca
Kurs AU - teksty do dyskusji
O zakładaniu kół włościanek